Początek roku 1966 pokazał, że będzie on bardzo trudny dla
Kościoła w Polsce i dla Księdza Prymasa. Władze komunistyczne rozpoczęły
wielką batalię przeciwko kard. Stefanowi Wyszyńskiemu.
7 stycznia Janusz Wieczorek - podsekretarz Stanu w Urzędzie
Rady Ministrów zawiadomił listownie sekretarza Episkopatu Polski
- bp. Zygmunta Choromańskiego o odmowie wydania paszportu Prymasowi
Polski, który był jemu potrzebny, aby mógł udać się do Rzymu na otwarcie
przez papieża Pawła VI obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski.
W uzasadnieniu napisał między innymi, że odpowiada on
za treść Orędzia, które zawiera sformułowania szkodliwe dla polskiej
racji stanu i mogące narazić na szwank interesy państwa polskiego.
Po przeczytaniu tego listu i konsultacji z bp. Choromańskim Prymas
Tysiąclecia postanowił nie odwoływać się od tej krzywdzącej decyzji.
Natomiast Sekretarz Episkopatu miał wystosować w tej sprawie ostry
protest w imieniu biskupów polskich. Zapewne sprawa zakończyłaby
się na tym. Ksiądz Prymas przyjąłby kolejny krzyż. Swojej nieobecności
na rzymskich uroczystościach na pewno nie usprawiedliwiałby siebie,
oskarżając komunistów. Taka sytuacja była już przecież wtedy, kiedy
w 1951 r. odmówiono Księdzu Prymasowi wydania paszportu, kiedy miał
jechać do Rzymu na konsystorz po odbiór kapelusza kardynalskiego.
Jednak fakt odmowy wydania paszportu Prymasowi Polski dotarł do dziennikarzy
zagranicznych. Zainteresowanie prasy zachodniej wywołało popłoch
wśród komunistów. Popełnili kolejny, po uniemożliwieniu kard. Wyszyńskiemu
wyjazdu za granicę, błąd. Mianowicie, opublikowali treść tego listu
w Trybunie Ludu z 9 stycznia 1966 r. Do tekstu dokumentu dołączony
był niepodpisany komentarz. Sprawa stała się głośna w Polsce i na
Zachodzie. W kraju ludzie mogli zapoznać się z istotą konfliktu.
Ponieważ mieli duże doświadczenie w czytaniu między wierszami w tym,
co mówili czy pisali komuniści, potrafili właściwie ocenić racje
obu stron. Dla Polaków stały się jasne rzeczywiste przyczyny nagonki
na Episkopat i Księdza Prymasa. W świecie natomiast odmowa wydania
paszportu stała się międzynarodowym skandalem politycznym, szeroko
komentowanym w środkach społecznego przekazu.
Sam Ksiądz Prymas w dniu, w którym opublikowano w Trybunie
Ludu Komunikat Rady Ministrów, przebywał w parafii pw. św. Andrzeja
Apostoła w Warszawie. Po Sumie wygłosił kazanie, a potem jeszcze
dodał:
Sądzę, że wyczuwacie, że byłoby rzeczą właściwą, abym
wam, jako dzieciom z mojej owczarni, dał jakieś wyjaśnienie w związku
z komunikatami, które podała dzisiaj prasa, obwiniając mnie o najcięższe
rzeczy, które mogą niewątpliwie ukrzywdzić człowieka. Zarzuty, jakie
mi postawiono, są tego rodzaju, że ja, który służę mojemu narodowi
przez dwadzieścia lat, nie mam potrzeby na nie odpowiadać, i nie
będę odpowiadał.
A was tylko proszę - znacie mnie dobrze, pracujemy przecież
ze sobą od dawna - jeżeli was na to stać, miejcie zaufanie do waszego
biskupa, który sobie dotychczas nie wyrzuca, aby najmniejsze zło
i najmniejszą krzywdę Ojczyźnie swojej wyrządził. Tylko tyle wam
powiem i proszę was, bądźcie wyrozumiali i nie oczekujcie ode mnie
żadnych wypowiedzi ani wyjaśnień, bo ich już więcej nie udzielę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu