Lustracja w Kościele powinna być już dawno temu przeprowadzona i powinna obejmować wszystkich, którzy mogli współpracować ze służbami bezpieczeństwa. Uważam, że ujawnienie i poznanie tej prawdy jest koniecznością. Natomiast to, co się robi w tej chwili, przypomina mi trochę ewangeliczną scenę z kobietą cudzołożną, gdzie ludzie trzymali w rękach kamienie, żeby ją szybko ukamienować. Robi to wrażenie widowiska i zmienia proporcje spojrzenia na całą lustrację. Nagle wygląda to tak, jakby księża byli tą najważniejszą grupą, która współpracowała z reżimem, co jest wierutnym kłamstwem. Muszą być zachowane właściwe proporcje. Lustracja powinna biec swoim torem, ale powinna być prowadzona na różnych płaszczyznach, w różnych grupach zawodowych, nie wyłączając oczywiście pracowników Kościoła i księży.
Wydaje się dziwne, jeżeli nie podejrzane, że każde wydarzenie wielkiej wagi życia religijnego, o znaczeniu historycznym dla Polski, zostaje przytłoczone wieściami dotyczącymi lustracji. Można dokładnie wskazać pewną prawidłowość: kiedy był pogrzeb Jana Pawła II, to wyniknęła sprawa o. Hejmo, o której teraz prawie nic się nie mówi. Kiedy zbliżała się pielgrzymka Benedykta XVI to wynikła sprawa ks. Czajkowskiego i ks. Malińskiego. Teraz, kiedy cały świat zachwyca się wizytą Ojca Świętego, nagle ukierunkowuje się nasze myśli znowu na problem lustracji, który jest ważny, ale przecież nie najważniejszy w życiu Kościoła i naszego kraju.
Ta regularność, z jaką to się dzieje, wydaje się mocno podejrzana. Nie sądzę, żeby ten „bat”, który bił Kościół przez tyle lat i ręka, która tym batem kierowała, nagle uschła. Wydaje się, że teraz ona działa po prostu trochę inaczej, chociaż oczywiście nie mam żadnych konkretnych dowodów.
Lustracją powinien zająć się Instytut Pamięci Narodowej i władze państwowe, a w przypadku osób duchownych powinien być powołany konsultant kościelny. Pozostawienie lustracji jedynie sądom kościelnym nie znajduje uzasadnienia. Księża są tak samo obywatelami naszego kraju i mają prawo być osądzeni. Uważam że lustracja przede wszystkim powinna dotyczyć osób, które aktualnie pełnią funkcje publiczne w kraju: polityków, ekonomistów, dziennikarzy i dalej osób duchownych.
Wysłuchał Remek Malinowski
Pomóż w rozwoju naszego portalu