Być szkaplerzem dla drugiego człowieka
Bp Adam Lepa nawiązał w homilii do słów Ewangelii, mówiących, że najbliższy Chrystusowi jest ten, kto pełni wolę Jego Ojca. Ksiądz Biskup wyjaśnił, że wolę Boga możemy wypełniać w różny sposób; czynimy to przede wszystkim wówczas, gdy zgadzając się z tą wolą, przyjmujemy ją jako najważniejszy drogowskaz. Przewodniczką na drodze wierności Bogu pozostaje dla katolików Matka Najświętsza. Ona też chroni nas przed różnymi niebezpieczeństwami. Winniśmy wdzięczność Maryi za ogrom łask i ratunek wyproszony dla nas u Jezusa Chrystusa. Z serca przepełnionego wdzięcznością rodzi się pragnienie, aby być dla innych jak szkaplerz - „Szata Maryi”, która chroni i ostrzega. „Być szkaplerzem dla drugiego człowieka - powiedział Ksiądz Biskup - to pokazywać mu trudne i groźne sytuacje w życiu. To jest bardzo ważne dziś, gdy panuje obojętność, gdy ludzie machają ręką nawet wtedy, gdy innemu człowiekowi grozi niebezpieczeństwo. Być szkaplerzem dla drugiego człowieka, to także wskazywać mu postawy niebezpieczne, np. brak modlitwy w jego życiu, brak uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii, brak czasu dla Boga. Jeden człowiek, jedna uwaga może niewiele zdziała, ale jest w stanie wywołać głębszą refleksję, prowadzącą do nawrócenia. Szczególną rolę szkaplerza pełnią rodzice wobec swoich dzieci wówczas, gdy potrafią, w trosce o ich zbawienie, we współpracy z wychowawcami, mądrze i odważnie ostrzegać przed niebezpiecznymi meandrami życia, zakłamaniem i wyborem łatwej drogi, wiodącej donikąd”.
Przez całą niedzielę, w niewielkiej karmelitańskiej świątyni trwała adoracja Najświętszego Sakramentu, a po każdej Mszy św. miało miejsce uroczyste wręczenie szkalperzy Najświętszej Maryi Panny. Dla uczczenia św. Teresy od Dzieciątka Jezus, patronki łódzkiego Karmelu, która swą miłość ku Bogu, Matce Bożej i bliźnim wyrażała także przez sztukę, siostry karmelitanki zaprosiły zaprzyjaźnionych twórców do zaprezentowania na terenie przyklasztornym swoich prac o tematyce sakralnej.
Maryja wzorem mocy i wytrwałości w wierze
Tuż po zakończeniu Eucharystii, u Ojców Karmelitów Bosych przy ul. Liściastej rozpoczęła się odpustowa Liturgia. Licznie wzięły w niej udział siostry karmelitanki Dzieciątka Jezus z pobliskiego Domu zakonnego przy ul. Złocieniowej. Mszę św. przy ołtarzu polowym sprawował bp Ireneusz Pękalski wraz z ojcami karmelitami, kapłanami z sąsiednich parafii i zaprzyjaźnionymi z klasztorem. Przy stole Pańskim stanęli m.in. miejscowy przeor o. Tadeusz Kujałowicz, przełożony Ojców Pallotynów z ul. Łagiewickiej ks. Stanisław Rękawek, proboszcz parafii Zesłania Ducha Świętego ks. kan. Paweł Sudowski oraz ojciec duchowy z WSD ks. Jerzy Świątek. Świeccy karmelici posługiwali w Liturgii Słowa. Z kilkudziesięciu parafii łódzkich przybyły asysty ze sztandarami. Na wstępie bp Ireneusz Pękalski przypomniał słowa Papieża Bendykta XVI, który pielgrzymował do Polski, aby zaczerpnąć ze źródła mocnej wiary bijącej tu od tysiąca lat. Na Jasnej Górze Ojciec Święty powiedział m.in., że obecność Maryi w Wieczerniku była dla Apostołów czymś zbawiennym. Ona swoją obecnością uczyła ich wytrwałości w wierze. „I dla nas - kontynuował Ksiądz Biskup - Maryja może być bardzo ważnym wzorem mocy i wytrwałości w wierze, którą każdy otrzymał w zarodku, w sakramencie chrztu św. Trzeba być osobą niezwykle głębokiej wiary, aby przyjąć od Boga misję oznajmioną przez Archanioła Gabriela, z wszelkimi konsekwencjami owego powołania. Trzeba być osobą głębokiej wiary, a równocześnie wielkiej prostoty, ażeby zobaczyć w swoim życiu działanie Boga i uznać, że jest się tylko narzędziem w ręku Pana, który ma działać przeze mnie w świecie. Trzeba być osobą bardzo mocnej wiary, aby przetrwać w swoim życiu takie chwile, jakie pojawiły się w życiu Świętej Rodziny już na początku: zagrożenie ze strony Heroda, ucieczkę w nieznane do Egiptu. Trzeba być osobą głębokiej wiary, ażeby wśród obcych, w niedostatku, zachować ufność w Bogu, powierzyć się Jego prowadzeniu i ciągle na nowo odpowiadać na Jego wezwania. Trzeba być mocnym w wierze, ażeby w pewnym momencie życia pozwolić dziecku podjąć jego własne powołanie. Trzeba być osobą głębokiej wiary, aby dyskretnie towarzyszyć Jezusowi na Jego drogach życia publicznego, być obecnym zawsze w drugim planie, nie narzucać się. W życiu Jezusa i Maryi nadszedł także ten szczególny moment, gdy Matka stała się świadkiem śmierci swojego Syna - przypomniał Ksiądz Biskup. - Maryja stała na Golgocie w zasięgu wzroku Jezusa, bezradna, nie mogąc Mu pomóc. Trzeba być człowiekiem naprawdę głębokiej wiary, aby w cichości, ze spokojem towarzyszyć dziecku również w takim momencie życia. Ewangeliczne przykłady świadczą o głębokiej wierze Maryi - zakończył homilię bp Ireneusz Pękalski. - Każdy z nas może z maryjnej wiary zaczerpnąć coś dla siebie tak, aby w wierze umocniony mógł wypełnić do końca to, co Bóg zamierza dokonać poprzez nas każdego dnia i przez całe nasze życie”.
Uroczysta Eucharystia zwieńczyła modlitewną nowennę prowadzoną w świątyni Ojców Karmelitów Bosych od 7 lipca. Na zakończenie Liturgii bp Ireneusz Pękalski poprowadził na terenie przyklasztornym procesję eucharystyczną z udziałem chorągwi, sztandarów i setek wiernych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu