"W 2016 roku modliłem się w ciszy i rozmyślałem na terenie byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Dzisiaj, biorąc pod uwagę wir otaczających nas rzeczy, trudno nam się zatrzymać, spojrzeć w głąb, milczeć, usłyszeć wołanie cierpiącej ludzkości” – stwierdził Ojciec Święty. Wskazał, że dzisiejsze szaleństwo konsumpcyjne jest również „werbalne”, dodając, iż istnieje tak wiele „bezużytecznych słów”, „zmarnowanego czasu”, „wrzaskliwych zniewag”.
Reklama
„Z drugiej strony cisza pomaga zachować pamięć. Jeśli stracimy pamięć, anulujemy również przyszłość! Niech rocznica tak niewymownego okrucieństwa, jaką odkryła ludzkość 75 lat temu, sprawi, że zatrzymamy się, zachowamy milczenie i zamyślimy się. Potrzebujemy tego, abyśmy nie stali się obojętni!” – zaapelował Franciszek.
"Nie sądzę, abyśmy mieli jakiekolwiek informacje, które potwierdziłyby w szczegółach te poważne wiadomości". Taką notatkę sporządził kard. Luigi Maglione, od marca 1939 r. sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej za pontyfikatu Piusa XII, na skraju raportu, który przekazał mu kilka dni wcześniej, 26 września 1942 r. Myron Taylor – osobisty przedstawiciel prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta.
Powołując się na dane "Jewish Agency for Palestine" w raporcie napisano m.in. o zabijaniu mieszkańców warszawskiego getta, egzekucjach w obozach koncentracyjnych oraz o tym, że Żydzi z Europy Zachodniej zostali „wysłani na rzeź”. Wysyłając ten dokument Taylor chciał wiedzieć, czy Watykan wie coś więcej na ten temat.
Reklama
W tym czasie papież i jego współpracownicy nie byli jedynymi, którzy początkowo mieli do czynienia z niepotwierdzonymi, a czasem sprzecznymi doniesieniami o zbrodniach nazistowskich.
Także w Waszyngtonie takie i podobne raporty z lat 1942 i 1943 uważano początkowo za pogłoski. Stopniowo jednak informacje na ten temat zaczęły się coraz bardziej potwierdzać. Na przykład 14 września 1942 r. rząd brytyjski ponaglał: „Jego Świątobliwość Papież powinien dokładnie zbadać, czy nie byłoby wskazane publiczne i szczególne potępienie traktowania ludności na obszarach okupowanych przez nazistów”. Tydzień później Taylor, który był w Rzymie, poinformował Ojca Świętego o deportacji Żydów z okupowanej Francji.
Na kolejnym spotkaniu z ks. Domenico Tardinim, ówczesnym prosekretarzem stanu a później kardynałem, który był odpowiedzialny za stosunki Stolicy Apostolskiej ze światem, a także angażował się w odbudowę Europy po wojnie, dyplomata amerykański mówił o „możliwości i konieczności” zabrania głosu przez papieża przeciwko „wielu zbrodniom popełnianym przez Niemców”. Kardynał odpowiedział, że papież już kilkakrotnie wypowiadał się na ten temat. Taylor odparł wówczas, że "papież może to powtórzyć”. Ks. Tardini miał przyznać, że nie ma nic innego do powiedzenia jak tylko się zgodzić.
Reklama
Obecnie o stanie wiedzy w Watykanie na temat prześladowania Żydów można się dowiedzieć z dwunastu tomów wyboru materiałów archiwalnych z czasu pontyfikatu Piusa XII (1939-58), zebranych w 1965 r. na polecenie Pawła VI (1963-78).
Wraz z otwarciem 1 marca br. watykańskich zbiorów archiwalnych Piusa XII na pewno ruszą kompleksowe badania naukowe na temat papieża Pacellego i jego stanowiska wobec Holokaustu. Aby uzyskać dokładną odpowiedź na pytanie, jak Pius XII i inni pracownicy Stolicy Apostolskiej reagowali na tragedię II wojny światowej, naukowcy poświęcą lata pracy. Ponadto powstaje pytanie, dlaczego papieskie wypowiedzi na ten temat po 1945 r. były tak rzadkie?
Reklama
Stosunkowo dobrze jest znane stanowisko delegata apostolskiego w Bułgarii abp. Angelo Roncallego, późniejszego papieża Jan XXIII (1958-63), który dobrze wiedział o prześladowaniach Żydów podczas II wojny światowej.
Holokaust był z pewnością jednym z powodów powstania papieskiego dokumentu na temat judaizmu, który później przyjął kształt opublikowanej na Soborze Watykańskim II (1962-65) deklaracji „Nostra aetate” na temat stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. Dokument stanowczo krytykuje wszelkie formy nienawiści, prześladowania oraz przejawy antysemityzmu, wymierzone w Żydów w każdym czasie i przez każdego.
O Auschwitz wspomniał 17 października 1971 r. Paweł VI w homilii podczas beatyfikacji o. Maksymiliana Kolbego, skazanego na śmierć w bunkrze głodowym i zamordowanego tam 14 sierpnia 1941 r.
Reklama
Pierwszym papieżem, który odwiedził były niemiecki obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz, był Jan Paweł II (1978-2005), który jako Polak był także ofiarą niemieckiej okupacji i miał bliskich żydowskich przyjaciół.
Ojciec Święty przybył do byłego obozu podczas swej pierwszej pielgrzymki do Polski – 7 czerwca 1979 r. Przekroczył słynną bramę obozową z napisem „Arbeit macht frei” (Praca czyni wolnym), nawiedził celę śmierci, w której zginął św. Maksymilian Maria Kolbe i modlił się w milczeniu. Modlił się też na dziedzińcu bloku 11, na którym rozstrzeliwano więźniów. Papież zostawił w celi wiązankę biało-czerwonych kwiatów, a wcześniej ukląkł i ucałował betonową posadzkę. Pamiątką po tamtej wizycie jest paschalna świeca, która do dziś stoi w centrum pomieszczenia. Potem przez dłuższy czas modlił się w milczeniu.
Następnie odleciał śmigłowcem do Brzezinki. Ponad milion wiernych i 200 byłych więźniów obozów koncentracyjnych – kapłanów i biskupów, ubranych w czerwone ornaty – uczestniczyło we Mszy św. z papieżem przy ołtarzu ustawionym na dawnej rampie obozowej na terenie obozu Auschwitz II–Birkenau.
Jan Paweł II wcześniej bywał tam wielokrotnie jako kapłan i biskup, również dlatego, że do 1992 Oświęcim leżał na terenie archidiecezji krakowskiej. "Wiadomo, że nieraz tutaj bywałem... bardzo wiele razy! Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież" – powiedział podczas Mszy św. w Auschwitz-Birkenau 7 czerwca 1979 r.
Reklama
"Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny grób nieznanego żołnierza" – mówił Ojciec Święty i apelował: "Jeśli jednakże to wielkie wołanie Oświęcimia, krzyk umęczonego tu człowieka, ma przynieść owoce dla Europy (a także dla świata), trzeba wyciągnąć wszystkie słuszne konsekwencje z Deklaracji Praw Człowieka".
Na początku lat 90., gdy wybuchł spór między Polakami a Żydami o karmelitański klasztor położony na skraju obozu w Birkenau, to właśnie Jan Paweł II w dużym stopniu przyczynił się do jego zakończenia i doprowadził do przeprowadzki sióstr w inne miejsce.
Reklama
Benedykt XVI (2005-13) nawiedził Auschwitz-Birkenau 28 maja 2006 r.
Po przejściu przez bramę z napisem „Arbeit macht frei” spotkał się z 32 byłymi więźniami obozu, następnie wszedł do celi śmierci św. Maksymiliana Kolbego, gdzie paliła się świeca, ofiarowana w 1979 r. przez Jana Pawła II. Papież odwiedził też Centrum Dialogu i Modlitwy, które od lat pracuje na rzecz dialogu i pojednania między żydami i chrześcijanami i narodami niegdysiejszych oprawców i ofiar. Następnie pod Międzynarodowym Pomnikiem Męczeństwa Narodów na terenie Auschwitz II-Birkenau przewodniczył nabożeństwu ekumenicznemu.
„Przybywam, aby o łaskę pojednania prosić Boga, ale i ludzi, którzy tu cierpieli” – powiedział papież w przemówieniu, które wygłosił po modlitwie. Podkreślił, że wizyta w tym miejscu była obowiązkiem wobec prawdy, tych, którzy tu cierpieli, i wobec Boga. „Jestem tu jako następca Jana Pawła II i jako syn narodu niemieckiego” – dodał Benedykt XVI.
Reklama
Z kolei 29 lipca 2016 r. teren byłego obozu odwiedził Franciszek.
Wizyta przebiegła pod znakiem niemal zupełnego milczenia i modlitwy. "Panie, miej litość nad Twoim ludem! Panie, przebacz tyle okrucieństwa" – napisał Ojciec Święty w księdze pamiątkowej przed celą śmierci o. Maksymiliana Kolbe. Pomodlił się także w miejscu jego męczeńskiej śmierci.
Tego samego dnia, przemawiając wieczorem z tzw. "okna papieskiego" w Domu Arcybiskupów krakowskich, Franciszek nawiązał do tej swojej wizyty: "Ileż tam bólu, ileż cierpienia... Czy to możliwe, byśmy my, ludzie, stworzeni na podobieństwo Boga, byli zdolni do tak straszliwych uczynków? Jednak to się stało" – ubolewał papież, dodając: "Nie chcę mówić gorzkich słów, ale muszę powiedzieć prawdę: okrucieństwo nie skończyło się w Auschwitz-Birkenau".
Wyjaśnił, że "w dzisiejszym świecie wciąż istnieje okrucieństwo". "Możemy mówić, że widzieliśmy okrucieństwo sprzed 70 lat, ludzi, którzy umierali rozstrzelani, w komorach gazowych. Jednak dziś w tylu miejscach na świecie, gdzie toczy się wojna, dzieje się dokładnie to samo. Tak wygląda rzeczywistość" – stwierdził Ojciec Święty.
tom (KAI) / Warszawa