Reklama

Dotknąć ziemi Jezusa (1)

Niedziela przemyska 10/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moje marzenia spojrzenia na ojczyznę Jezusa, powracały raz po raz przy okazji ogłaszania w naszej edycji informacji o kolejnych organizowanych pielgrzymkach do Ziemi Świętej. Potem ożywały, kiedy w progi redakcji wkraczali szczęśliwcy, którzy te miejsca nawiedzili. Ze skurczem serca słuchałem ich radosnych świadectw o przeżyciach nie do opisania, które stają się udziałem tych, którzy podjęli trud pielgrzymki. Potem czas zasypywał szarą codziennością usłyszane relacje i pozostawał pewien niedosyt, że się nie było i pewien lęk, czy da się radę pojechać. W tym roku „inwazja” propozycji była szczególnie intensywna. Najpierw złożył ją ks. Surowiec, potem ks. Kaczor, ale brakowało odwagi, determinacji. Aż pewnego wieczoru zadzwonił wewnętrzny telefon od Księdza Biskupa i padła dość przekonywająca propozycja. Zaczęły się wewnętrzne zmagania, leczenie niepokojów i wiele podobnych problemów. A potem wszystko stało się jakby poza mną. Brak asertywności, o który oskarżał mnie ongiś nieżyjący dziś już mój przyjaciel - kapłan, tym razem miał swój pozytywny wymiar. Jedna lista, druga, kolejne przedpłaty i kiedy nadszedł czas ostatecznej decyzji pojawiła się silna obawa, lęk, że to nie dla mnie, nie w moim stanie zdrowia. Już znalazłem następcę na swoje miejsce i byłem zdecydowany nie jechać. Trudny to był czas. W końcu nadszedł wieczór, kiedy miałem zadzwonić do wspomnianego księdza-zastępcy z ostateczną decyzją, ale na szczęście pojawił się przy mnie ktoś, kto boleśnie dotknął moich wątpliwości.
- Jak to, rezygnuje ksiądz z takiej okazji! To przecież pielgrzymka życia.
- Ale moje samopoczucie, mam obawy...
Nie dano mi skończyć:
- Takie obawy mają wszyscy. Po to są, aby wykazać siłę wiary i determinację w dążeniu do dotknięcia śladów stóp i miejsc, którymi chodził Jezus, jemu współcześni. Tyle razy mówi o tym ksiądz w czasie rekolekcji. Dlaczego nie skorzystać, aby to mówienie było bardziej autentyczne.
Laikat mówi w zasadzie rzadko, ale kiedy już się zdecyduje, są to słowa, na które trudno znaleźć kontrargumenty. Kiedy, więc zadzwonił ks. Paweł, poinformowałem go, że jako starszy ja pojadę w tym roku, a on w przyszłym. O dziwo, przyjął to z wielką radością. To miło, że ktoś cieszy się, że możesz zrobić coś, czego się boisz. Zaczęły się zatem przygotowania.
Nadszedł wreszcie dzień 11 lutego. Z mieszanymi uczuciami wsiadałem do samochodu, by dojechać do Haczowa, gdzie uroczystą Mszą św. rozpoczynała się pielgrzymka.
Autobus - to miejsce, w którym przez kilka godzin drogi do Warszawy będziemy zawiązywać wspólnotę drogi, omadlać noszone w sercu nadzieje, mocą modlitwy tłumić ludzkie lęki. Już za Rzeszowem autokar staje się kaplicą modlitwy. Biskup Adam podaje kolejne intencje. Czas mija szybko i o dziwo, nie czuje się jakiegoś szczególnego napięcia. 47 osób stanowi mozaikę. Dziecięca ciekawość Sylwka, który w tym roku po raz pierwszy przyjmie Komunię św. i ciekawe oczy Remika, brata Sylwkowego, który szybko znajduje swoich przewodników i opiekunów. Najważniejszym jest oczywiście dziadek Józef, który zafundował wnukom ten wyjazd. Cały zatroskany, czasem, aż nadmiernie, ale chłopcy, co budzi podziw pielgrzymów, słuchają go z należytą estymą - więcej, na swój sposób są zatroskani stanem zdrowia swojego dobroczyńcy. To niewątpliwie wybijająca się trójka w naszej grupie. W melancholijnych oczach chłopców i pewnej powściągliwości dziadka kryje się jakaś tajemnica, której nikt nie chce naruszać. Intuicyjnie wiemy, że to jedni z ważniejszych pątników. O innych uczestnikach pielgrzymki będzie jeszcze okazja porozważać. Najważniejszy jest oczywiście ks. prał. Kazimierz Kaczor - organizator tego doświadczenia, pierwszego dla większości. Jest wewnętrznie spięty, wiadomo, przedsięwzięcie niebagatelne, ale panuje nad nim mocą swojego doświadczenia wielokrotnie już organizowanych pielgrzymek w różne strony Europy i świata.
Kolejna postać to bp Adam Szal. To wielki dar każdej pielgrzymki, kiedy ma w swoim gronie pasterza. A ten jest szczególnym. Spokojny, głęboko rozmodlony, czuwający, by nic nie zostało zniszczone z bogactwa skarbów przeznaczonych na stół pielgrzymów podczas tych kilkunastu dni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2007-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

Leopold Mandić

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Więcej ...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

Więcej ...

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18
br. Jerzy Adam Marszałkowicz

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

Wniebowstąpienie Pańskie

Wiara

Wniebowstąpienie Pańskie

Rozważania na niedzielę: Po co się tak przejmujesz?

Wiara

Rozważania na niedzielę: Po co się tak przejmujesz?

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Zmarł Jacek Zieliński, współtwórca zespołu Skaldowie

Wiadomości

Zmarł Jacek Zieliński, współtwórca zespołu Skaldowie

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

8 maja - wielkie pompejańskie święto

Kościół

8 maja - wielkie pompejańskie święto

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania