Franciszek mówił o tym podczas audiencji dla pracowników świeckiego wymiaru sprawiedliwości w Watykanie. Stwierdził, że niedawne osiągnięcia to wynik przeprowadzonych reform, zmian w systemie prawnym i dostosowania do międzynarodowych standardów. Zastrzegł jednak, że same tylko zmiany w systemie prawnym nie wystarczą.
Reklama
Niezbędna jest również kompetencja i prawość przede wszystkim samych sędziów. Papież polecił też watykańskim prawnikom wzięcie pod uwagę tego, co mówi Ewangelia. Sięga ona głębiej niż mentalność światowa. Sprawiedliwość, którą ukazuje nam Jezus, to nie zbiór przepisów, ale postawa serca.
„Ewangelia naucza nas przed wszystkim tego, że sprawiedliwość trzeba w pierwszym rzędzie zaprowadzić w samym sobie, walcząc usilnie o wytrzebienie kąkolu, który jest w nas. Dla Jezusa naiwnością byłoby sądzić, że można wykorzenić w nas zło nie naruszając przy tym dobrego ziarna (por. Mt 13, 24-30). Ale czuwanie nad sobą i co za tym idzie prowadzenie wewnętrznej walki pomaga nam, by zło nie przeważyło w nas dobra. Żaden porządek prawny nie może nas od tego uchronić. Dlatego zachęcam każdego z was, abyście nie zajmowali się tylko innymi, ale byście podjęli pracę nad sobą, nad osobistym nawróceniem. Tylko z takiej sprawiedliwości rodzi się sprawiedliwość!“.
Reklama
Franciszek przypomniał watykańskim sędziom, że sama sprawiedliwość nie wystarczy. Muszą jej towarzyszyć również inne cnoty, a w szczególności: roztropność, męstwo i wstrzemięźliwość.
„Roztropność uzdalnia nas do odróżnienia prawdy od fałszu i pomaga przyznać każdemu to, co się mu należy. Wstrzemięźliwość, przejawiająca się w umiarkowanym i wyważonym osądzie faktów i sytuacji, daje nam wolność podejmowania decyzji w oparciu o własne sumienie. Męstwo natomiast pozwala nam przezwyciężyć napotykane trudności, opierając się presjom i emocjom. W sposób szczególny może być ono pomocne wam w waszej samotności, której często doświadczacie, kiedy podejmujecie złożone i delikatne decyzje".
Papież polecił sędziom, by nie zapominali, że w swej codziennej pracy napotykają ludzi spragnionych sprawiedliwości, a zarazem cierpiących, udręczonych i zrozpaczonych. Zagłębiając się w złożoność ludzkich losów, trzeba umieć łączyć przestrzeganie prawa z miłosierdziem, które, jak uczy Jezus, nie jest uchyleniem sprawiedliwości, lecz jej spełnieniem. Zaprowadza bowiem we wszystkim wyższy porządek, w którym nawet ci, którzy zostali skazani na najcięższe kary, mogą mieć nadzieje na ocalenie.