W Świdnicy przeszła procesja pokutna z kościoła św. Józefa do katedry, gdzie w trakcie liturgii jak co roku wierni przyjęli popiół na głowy. W trakcie procesji śpiewano Litanię do wszystkich świętych, prosząc ich, by ten czas pokuty był dla owocnym czasem nawrócenia. Była to także okazja do dania świadectwa wiary i próba przypomnienia mieszkańcom miasta, że zaczął się Wielki Post, czas łaski i nawrócenia. Procesja miała także charakter ewangelizacyjny. Tak w Świdnicy dzieje się już od 6 lat.
ks. Mirosław Benedyk
Procesja pokutna
Zwieńczeniem procesji była Eucharystia w kościele katedralnym Św. Stanisława i św. Wacława, podczas której Biskup Świdnicki mówił, aby podjąć proces pokuty i nawrócenia należy uświadomić sobie, że wszyscy jesteśmy chorzy, na duchu i na ciele.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Jeśli byśmy byli zdrowi cieleśnie nie potrzebowalibyśmy, to nie potrzebowalibyśmy służby zdrowia. Jeśli nie bylibyśmy grzesznikami to nie potrzebowalibyśmy Zbawiciela. Grzech bowiem zadaje rany naszej duszy. Człowiek wypełniony grzechami na problemy z poznaniem prawdy, ma trudności z czynieniem dobrze drugim. Trzeba zatem troszczyć się nie tylko o nasze zdrowie fizyczne, ale także o nasze zdrowie duchowe. Uzdrowicielem naszego ducha jest Bóg. Nie wolno nigdy zapominać, że to nie my zbawiamy samych siebie. To Chrystus nas zbawił – wyjaśniał biskup.
ks. Mirosław Benedyk
Obrzęd posypania głów popiołem
- W dzisiejszej Europie, pochłoniętej przez konsumpcjonizm, coraz więcej ludzi zamyka się na to zbawienie płynące od Jezusa. Żeby uspokoić swoje sumienia, próbuje się zamknąć usta Kościołowi, by nie przypominał o tym zbawieniu. My jednak przypominamy sobie i innym, że Bóg w Chrystusie pojednał świat ze sobą i że nas wzywa do pojednania. Dzisiaj, w pierwszy dzień Wielkiego Postu, pytamy, jak się otworzyć na to zbawienie, jakie tabletki trzeba przyjąć, by uzdrowić naszego zranionego grzechami ducha? – pytał kaznodzieja.
ks. Mirosław Benedyk
Służba Liturgiczna podczas Mszy św. w Środę Popielcową w Katedrze
W odpowiedzi biskup nawiązując do ewangelii, mówił, że Chrystus wypisuje nam nową receptę na tabletki, które trzeba zastosować, aby wyjść z choroby duchowej. A są nimi post, modlitwa i jałmużna. – Potrzebujemy modlitwy, która nie będzie wyliczanką naszych żądań życzeń, skarg i zażaleń, lecz wsłuchiwaniem się w to, co Bóg ma nam do powiedzenia, uzgadnianiem z Nim naszych planów i pomysłów na życie. Potrzebujemy postu, aby bardziej podobać się Bogu. Post jest odmawianiem sobie tego, co nas oddziela od Pana Boga. Kierujmy się mądrą zasadą, że najpierw to co konieczne, potem to co pożyteczne, a dopiero na końcu to co przyjemne. Wreszcie jałmużna, która jest miłością i czynami dobroci wobec naszych najbliższych, którzy są w potrzebie, to dzielenie się z drugimi którzy mniej mają - wyjaśniał bp Ignacy Dec.