Reklama

„Tak, tutaj trzeba było być”

Zamieszczamy poniżej refleksję abp. Kazimierza Majdańskiego związaną z przyjazdem Ojca Świętego do Szczecina. Należy podkreślić, że w planach organizacyjnych III Pielgrzymki Jana Pawła II do Polski Szczecin nie był uwzględniany i tylko dzięki osobistej interwencji ówczesnego biskupa szczecińsko-kamieńskiego u Papieża wizyta ta doszła do skutku.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Było dla mnie rzeczą oczywistą, że diecezja szczecińsko-kamieńska - młoda, ale dzięki Bogu prężna i, co szczególnie ważne, mająca wielkie zadania przed sobą - bardzo potrzebuje słowa i błogosławieństwa Najwyższego Pasterza Kościoła. Gdy dowiedziałem się więc, że na mapie trzeciej podróży apostolskiej Ojca Świętego do Ojczyzny zabrakło Szczecina, gdy dowiedziałem się też, że argumenty kontra były bardzo słabe (mówiono bowiem: „Nie wypada, żeby Ojciec Święty odwiedzał w jednej pielgrzymce apostolskiej dwa miasta na Wybrzeżu”), wybrałem się do Rzymu, a właściwie do Castel Gandolfo, gdzie Ojciec Święty wtedy przebywał. Jako biskup szczecińsko-kamieński czułem się bowiem w sumieniu zobowiązany do tego, by powiedzieć Ojcu Świętemu pokornie, ale bardzo jasno, iż wydaje mi się, że jego pobyt w Szczecinie w czasie najbliższej pielgrzymki jest konieczny. Zostałem życzliwie przyjęty i życzliwie zostały wysłuchane przez Ojca Świętego moje zwięzłe słowa. Ojciec Święty zadał mi tylko jedno jedyne pytanie, a gdy na nie odpowiedziałem, podjął decyzję natychmiast i powiedział: „No, to w imię Boże!” I tak się zaczęła wtedy, w Castel Gandolfo, wizyta Ojca Świętego w Szczecinie.
Dlaczego ta wizyta miała tak wielkie znaczenie? - Z różnych względów. Mówiliśmy wtedy: „Po wiekach wrócił tu Kościół i wróciła tu Polska” albo jeszcze inaczej: „Wrócił tu Kościół, bo wróciła tu Polska”. Co to znaczyło? Znaczyło to, że na tych ziemiach, nad Odrą i Bałtykiem, tworzył państwo polskie z plemion słowiańskich tu zamieszkujących i borykających się ciągle z sąsiadami germańskimi, genialny Mieszko I. Udało mu się tu zakotwiczyć nowe państwo, które tworzył, o którym zresztą pisał także w „Dagome iudex” do papieża, ale nie udało mu się ochrzcić tych ziem. Pierwotnie utworzona tu w 1000 r. diecezja w Kołobrzegu rozpadła się bardzo szybko pod naporem reakcji pogańskiej. Natomiast zadbał o te ziemie w sposób niesłychanie mądry i mężny Bolesław Krzywousty. Uprosił swojego przyjaciela, biskupa Bambergu, św. Ottona, by swoimi wysiłkami doprowadził do chrztu mieszkańców tych ziem. I tak się stało. Przeszkodę stanowiło to, że te ziemie zamieszkiwali ludzie zamożni, gospodarni i nie imponowały im wysiłki np. bp. Bernarda Hiszpana, który reprezentował sobą ubóstwo ewangeliczne. Krzywousty poradził więc św. Ottonowi inną metodę. Wyposażył go we wszystko, co było potrzebne, wyposażył go także w orszak rycerzy, a również we współpracowników. Wśród nich był Wojciech, sekretarz Bolesława Krzywoustego, późniejszy pierwszy biskup w Wolinie, bo tutaj miała miejsce siedziba pierwszego biskupa. Potem był Kamień Pomorski. Jednakże po kilku wiekach Kościół katolicki poniósł tu klęskę. Panowie pomorscy zadekretowali przejście na protestantyzm: zabronili wyznawania wiary katolickiej pod karą śmierci. Wśród takiej straszliwej zgryzoty umierał ostatni biskup w Kamieniu, biskup Erazm.
Takie dziedzictwo obejmowały nasze czasy. Zobowiązywało to bardzo, tym bardziej, że młoda diecezja (erygowana 28 czerwca 1972 r.) miała na północy jako swoich sąsiadów protestantów skandynawskich, a od zachodu dość spoganiały Berlin. Zadania także i pod tym względem poważne i doniosłe. A nadto - poważne i doniosłe zadania społeczno-gospodarcze. Chodziło bowiem - i chodzi ciągle - o ujście Odry i o porty stanowiące najszersze polskie „okno na świat”. Tłumaczyłem to kiedyś w Waszyngtonie i szybko to zrozumiano.
Kościół miał więc przed sobą również ogromnej wagi zadania społeczne, co się okazało zwłaszcza w czasie strajków w 1970 r., a potem w czasie wielkiego strajku w 1980 r., gdy już istniała diecezja i gdy Kościół był tu bardzo potrzebny strajkującym robotnikom, a także układającym się w Szczecinie stronom. Zakończenie tych strajków było olbrzymią manifestacją religijną, o której nikt w dalszych rejonach Polski nie wiedział i za granicą także nie.
Borykaliśmy się z trudnościami, na jakie młoda diecezja musiała napotykać i na jakie nie musiała napotykać, ale napotykała, ponieważ na Pomorzu Zachodnim chciano stworzyć wzorowe społeczeństwo socjalistyczne. Brakowało więc kościołów, gdyż prawie zupełnie nie dawano pozwoleń na ich budowę. Brakowało zwłaszcza Seminarium Duchownego. Gdy Ojciec Święty przyjeżdżał, Seminarium Duchowne już się budowało. Przedtem powiedział do nas na Jasnej Górze, poświęcając kamień węgielny pod budowę seminarium: „Budujcie już wreszcie!”. Gdy przyjechał do Szczecina, seminarium już się budowało w sposób znaczący. Papież miał możność oglądać makietę całego seminarium i jakby dzielnicy seminaryjnej, która została zaprojektowana, ponieważ zbudowanie tej dzielnicy było celowe, a nawet konieczne. Powtarzał potem Ojciec Święty swoją bardzo piękną opinię o budującym się seminarium, którego projekt widział w całości.
Zaczęło się na Jasnych Błoniach. To bardzo piękny plac w Szczecinie, rozległy, uroczo położony, okolony zielenią. Tam zbudowano gigantyczny ołtarz. Budowę tego ołtarza chętnie oglądałem. Imponowała. Tam też nastąpiło moje pierwsze spotkanie z Ojcem Świętym, którego sobie życzył, przed głównym nabożeństwem. Miał Ojciec Święty jeszcze jakieś uwagi dotyczące szczegółów jego pielgrzymki, uwagi bardzo znamienne.
W czasie uroczystej Mszy św., gromadzącej ogromne tłumy ludzi, przy pięknej, choć wietrznej, pogodzie, Ojciec Święty wygłosił homilię do rodzin całej Polski. Na moją prośbę Ojciec Święty zakończył nabożeństwo swoim orędziem do ludzi młodych. Potem było seminarium - poświęcenie tablicy pamiątkowej i wmurowanie kamienia węgielnego, a potem spotkanie w katedrze, w której zgromadzili się alumni różnych seminariów duchownych w Polsce, także seminariów zakonnych, z okazji wizyty Ojca Świętego w budującym się („wreszcie!” - jak to Ojciec Święty mówił na Jasnej Górze) seminarium szczecińskim.
Ojciec Święty, odlatując ze Szczecina, już na lotnisku w Goleniowie, powiedział: „Tak, tutaj trzeba było być”. Powtórzył to w Watykanie, chyba nie raz. Ogromna satysfakcja, ogromne szczęście, że ten nasz pomysł tak został uznany przez Ojca Świętego i był widocznie pomysłem szczęśliwym, zbieżnym z misją Kościoła na tych ziemiach. A druga satysfakcja Ojca Świętego to makieta budującego się seminarium, którą oglądał. Mówił tak pięknie o budowie tego seminarium, że nawet nie sposób tego powtórzyć.
Natomiast wydarzeniem zupełnie centralnym, które naznaczyło dalszy ciąg historii diecezji, było ukoronowanie przez Ojca Świętego na Jasnych Błoniach statuy Matki Najświętszej, która przybyła do nas z Fatimy. Statua została przeniesiona jeszcze w czasie pobytu Ojca Świętego do katedry i Ojciec Święty w katedrze odbywał swoją wizytę i wypowiadał swoje słowa w obecności ukoronowanej Matki Bożej Fatimskiej. Ta statua znalazła swoje miejsce w sanktuarium w Szczecinie, na os. Słonecznym, i stamtąd panuje i króluje w całej diecezji.

Wspomnienia abp. Kazimierza Majdańskiego o papieskiej pielgrzymce do Szczecina

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2007-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: rozpoczęły się obrady Rady Stałej KEP

2024-05-02 15:05

Biuro Prasowe Jasnej Góry

Na Jasnej Górze, zgodnie ze zwyczajem, w wigilię uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, odbywają się obrady Rady Stałej Konferencji Episkopatu. Podjęte zostały bieżące sprawy Kościoła w Polsce, wśród tematów: lekcje religii w szkołach, standardy ochrony małoletnich oraz inicjatywy związane z jubileuszami kościelnymi 2025 i 2033 roku. Zostaną też poruszone aktualne zagadnienia życia wiernych Kościoła w Polsce i misji duszpasterskiej.

Więcej ...

Matko Serdeczna, módl się za nami...

2024-05-02 20:37

Karol Porwich/Niedziela

Zasłuchani w „Polską litanię” ks. Jana Twardowskiego zatrzymamy się w stolicy diecezji sandomierskiej ze świadomością, że na jej terenie jest jeszcze kilka innych sanktuariów maryjnych.

Więcej ...

Krościenko n. Dunajcem: otwarcie Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka

2024-05-03 08:27

Foto Oaza/Facebook

„Jestem przekonany, że z radością oraz z nieba przypatruje się nam ks. Franciszek Blachnicki - mówił podczas uroczystego otwarcia Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Krościenku nad Dunajcem ks. dr Marek Sędek, moderator generalny Ruchu Światło-Życie.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Bytom: Profanacja Najświętszego Sakramentu. Rozrzucone...

Kościół

Bytom: Profanacja Najświętszego Sakramentu. Rozrzucone...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Kościół

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...