Reklama

Powołanie, które przetrwało Syberię

Niedziela łódzka 30/2007

Opisanie na dwóch stronach maszynopisu pięciu długich lat spędzonych pod przymusem na Syberii jest po prostu niemożliwe. Dlatego z długiej, przejmującej opowieści s. Andrzei Kaczmarek, urszulanki SJK, urodzonej w 1917 r., wybieram zaledwie migawki, obrazy i sytuacje, które chociaż w części mogą przybliżyć tamte przeżycia młodej zakonnicy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pojmanie i podróż do Kraju Ałtajskiego

Reklama

Została zabrana 13 czerwca 1941 r. z Domu zakonnego na ul. Skopówka w Wilnie, gdzie przyjechała z Polesia po wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej. NKWD dało jej niespełna pół godziny na przygotowanie do podróży, i to pod nadzorem. Siostry zdołały wyposażyć ją w nowy strój zakonny, zmianę bielizny i koc. Dołączyła do innych aresztowanych, z którymi została przewieziona samochodem ciężarowym na stację kolejową w Wilejce. Tam, pod eskortą, ładowano ludzi do wagonów towarowych. Po obu stronach każdego wagonu były piętrowe półki - prycze, pokryte resztkami zapchlonej słomy. W podłodze pod ścianą wybito dziurę na prymitywny sanitariat. Na środku stał piecyk bez paliwa. Przez małe zakratowane okienko w suficie nic nie można było zobaczyć. Szczęście w nieszczęściu s. Andrzei polegało na tym, że znalazła się w gronie ludzi życzliwych i dobrych. W wagonie było ponad 60 osób, przeważnie rodziny z dziećmi, w tym kilka rodzin żydowskich. Towarzyszyło im stale dwóch konwojentów. Podróż trwała do 1 lipca. Przemierzyli tysiące kilometrów, aż do źródeł rzeki Ob w Kraju Ałtajskim. Pociąg zatrzymywał się raz dziennie na bocznicy, gdzie wymieniano lokomotywę i uzupełniano zapas wody. Wówczas zesłańcy otrzymywali czarny, gliniasty chleb i trochę rozwodnionej zupy o słonym smaku. Wodę racjonowano, o myciu nie było mowy. Mokre pieluszki dzieci matki suszyły owijając wokół własnych ciał. Wszystkim dokuczała plaga pcheł, ale słomy początkowo nie pozwalano wyrzucić. Mimo potwornych warunków, zdarzały się w podróży także chwile pogodne, wypełnione rozmowami i śpiewem polskich piosenek.

Życie w Alejsku

Obok s. Andrzei na pryczy w wagonie zajęła miejsce p. Wanda Izdebska, żona wojskowego z Bydgoszczy. Obie kobiety przetrwały, wspierając się wzajemnie do końca zesłania. Pociąg zatrzymał się w miejscowości Alejsk. Początkowo zamieszkały w ziemiance, później w chatce „chaziajki” - prawosławnej Rosjanki, która okazała się osobą przyzwoitą i wierzącą. Także razem podjęły pracę w szwalni, chociaż nie bardzo umiały szyć. S. Andrzeja otrzymała zadanie ręcznego obrzucania dziurek w wojskowych „gimnaściorkach”. Za pracę płacono niewielkie sumy, które przeznaczane były na zakup żywności i opłatę za mieszkanie. Latem dodatkowo pracowały na kołchozowych polach. Przy temperaturach ponad 40 stopni, pracowano dopiero po zachodzie słońca. Dostarczane z kołchozu pożywienie było nędzne. Sił ubywało szybko, a normę należało wyrobić. Nie było niedziel ani świąt. Zesłańcy tracili poczucie czasu, tym bardziej, że informacje ze świata do nich nie docierały. Kołchozowe głośniki służyły propagandzie, a nadzorcy powtarzali, że Polski nie ma już na mapie świata. S. Andrzeja i p. Wanda zaopiekowały się dwojgiem dzieci - Zbyszkiem i Krysią, które po wyjeździe ich ojca do polskiego wojska zostały w sierocińcu. Aby zapewnić dzieciom mleko i lepsze wyżywienie, robiły na drutach swetry i szale z wełny powierzonej przez Rosjanki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Śmierć czyhała na każdym kroku

Reklama

Działania wojenne nie dotarły na Syberię, ale i tak wojna zebrała tu ogromne żniwo. Mimo wzajemnej pomocy i życzliwości miejscowych, Polacy masowo umierali z powodu chorób, niedożywienia i wycieńczenia nadmierną pracą. Latem dokuczały ogromne komary, meszki i żmije, zimą - mrozy, dzikie zwierzęta i burany, czyli zamiecie śnieżne trwające czasem kilka dni. Zagrożenie życia towarzyszyło wszystkim każdego dnia. Także s. Andrzeja otarła się kilkakrotnie o śmierć. Dzięki pomocy Boga i ludzi przetrwała. W jej pamięci pozostał obraz człowieczeństwa, które nie poddało się niszczycielskiej sile przemocy i upodlenia, ale były wyjątki. Dotkliwie zraniło ją niesprawiedliwe pomówienie ze strony jednej z rodaczek. Były także represje. Siostra spędziła dwa miesiące w areszcie NKWD. Nie chciała przyjąć paszportu radzieckiego, próbowano więc ją do tego zmusić nocnymi przesłuchaniami, groźbami i oszustwem. Wytrwała, także dzięki wsparciu współtowarzyszy niedoli. Kto się złamał, nie miał później powrotu do ojczyzny.

Bóg widział wszystko

Wśród zesłańców w Alejsku nie było kapłana. Praktyki religijne były zresztą surowo zakazane. Z czasem nawet osobista modlitwa okazywała się zbyt trudna dla skrajnie wyczerpanych organizmów. Jako początkująca zakonnica s. Andrzeja martwiła się tym bardzo, ale przełożona, w jednym z nielicznych listów jakie dotarły na Syberię, zapewniła ją, że Pan Bóg, który jest wszędzie, widzi wszystko. Jemu trzeba zaufać i powierzyć się całkowicie. Święta istniały tylko we wspomnieniach. Pierwsze Boże Narodzenie w 1941 r. s. Andrzeja, p. Wanda, gospodyni i jej syn obchodzili razem. Chaziajka ugotowała nawet barszcz czerwony z uszkami, upiekła rybę i zaśpiewała kolędę „Cicha noc” w swoim języku, przed ikoną, na co dzień zasłoniętą portretem Stalina. Przez kolejne lata była tylko praca, wyrabianie normy i codzienna walka o przetrwanie. Dopiero Boże Narodzenie w 1945 r. i Boże Ciało w 1946 r., kiedy Polacy na Syberii odzyskali względną wolność i nie musieli już niewolniczo pracować, znowu naznaczone były nadzieją na lepsze jutro. Śpiewano pieśni, przygotowano prowizoryczne ozdoby i rozmawiano o powrocie do Polski.

Zanim nadszedł czas powrotu

Minął czas odwilży po podpisaniu umowy przez gen. Sikorskiego i Stalina, a także czas wzmożonych represji i nowej fali „paszportyzacji” po wyjściu gen. Andersa z wojskiem do Persji. Niektórzy skorzystali z możliwości wcześniejszego wyjazdu. S. Andrzeja pozostała wraz ze swymi współtowarzyszami niedoli. Byli jej za to wdzięczni. Czteroosobową ekipą udali się pieszo do miejscowości Barnauł. W ciężkich pimach (walonkach) szli zimą kilkadziesiąt kilometrów brzegiem Obu do delegatury polskiej. Dotarli i wrócili szczęśliwie, zyskując alianckie mundury, lekarstwa i koce. Pomoc nadeszła, gdy lód na rzece stopniał i ruszyły statki.
Wreszcie, latem 1946 r. Polacy z Alejska zgromadzili żywność i wyruszyli koleją w drogę powrotną, która wcale nie była łatwiejsza. Po kilku tygodniach dotarli do Medyki na granicy polskiej. Pozostała jeszcze podróż w rodzinne strony - do Wrześni i Poznania oraz do macierzystego domu Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK w Pniewach. S. Andrzeja po raz drugi porzuciła świat, aby kontynuować życie zakonne. Wierna ślubom trwa w nim do dziś. Mieszka w Łodzi, w Domu zakonnym przy ul. Obywatelskiej. Z tragicznych wspomnień zachowała przede wszystkim te, które potwierdzają jej wiarę w Bożą Opatrzność i szlachetność ludzkiej natury, niezależnie od pochodzenia i wyznania. Zaufała Bogu i nie dozna wstydu na wieki.

Podziel się:

Oceń:

2007-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV: św. Szarbelu uproś Kościołowi jedność, a światu pokój

2025-12-01 09:40

Vatican Media

Św. Szarbel uczy nas zachowań, które są sprzeczne z postawami ogółu. Lecz właśnie dlatego tak nas pociągają, bo są jak świeża i czysta woda, której pragną wędrujący przez pustynię. Leon XIV mówił o tym przy grobie libańskiego świętego pustelnika. Jego przemożnemu wstawiennictwu zawierzył jedność Kościoła i pokój na świecie, a w szczególności w Libanie i na Bliskim Wschodzie.

Więcej ...

Nowa kaplica Adoracji Najświętszego Sakramentu na Jasnej Górze otwarta

2025-11-29 20:28

Monika Książek

By być świętym, czyli człowiekiem, którego „życie jest o jednej rzeczy”, a więc ukierunkowane wyłącznie na Boga – zachęcał przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski. Mszy św. z uroczystym poświęceniem nowej Kaplicy Adoracji Najświętszego Sakramentu przewodniczył przełożony generalny Zakonu Paulinów o. Arnold Chrapkowski.

Więcej ...

Rekolekcje adwentowe w redakcji Niedzieli. Dzień I

2025-12-01 13:19

red

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kalendarz Adwentowy: Wiara pod osłoną Chwały

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wiara pod osłoną Chwały

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Kalendarz Adwentowy: Czuwanie w sercu codzienności

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Czuwanie w sercu codzienności

Nowenna do św. Mikołaja

Wiara

Nowenna do św. Mikołaja

Papież: na Ukrainie konieczne jest zawieszenie broni, jest...

Leon XIV

Papież: na Ukrainie konieczne jest zawieszenie broni, jest...

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie ks. Chmielewskiego

Kościół

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie ks. Chmielewskiego

Komunikat ws. reportażu

Kościół

Komunikat ws. reportażu "Ksiądz rektor i pani Emilia"...

Co prokuratura chce zarzucić dziełom o. Rydzyka?

Kościół

Co prokuratura chce zarzucić dziełom o. Rydzyka? "Nie...

PILNE! Kard. Grzegorz Ryś nowym arcybiskupem metropolitą...

Kościół

PILNE! Kard. Grzegorz Ryś nowym arcybiskupem metropolitą...