Reklama

70 lat pracy Sióstr Salezjanek w Sokołowie Podlaskim

Wychowanie to najpiękniejszy i najtrudniejszy obowiązek...

Niedziela podlaska 4/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W piękną, słoneczną niedzielę, 9 grudnia 2001 r., w kościele Księży Salezjanów miała miejsce wyjątkowa uroczystość. O godz. 12.00 została odprawiona Msza św. jubileuszowa z okazji 70-lecia pobytu i pracy Sióstr Salezjanek na sokołowskiej ziemi.

Wspólne świętowanie rozpoczęła Eucharystia, w której obok sióstr przybyłych z różnych stron Polski, a pracujących niegdyś w Sokołowie, uczestniczyli byli wychowankowie - dzieci i młodzież, z którymi obecnie siostry mają kontakt. Słowem Bożym i wspomnieniami w czasie Mszy św. podzieliła się z obecnymi s. Zofia Bazylczuk. Mówiła m.in.: "Dzisiaj nasze miasto i jego mieszkańcy przeżywają bardzo piękny, jubileuszowy dzień, a jubileusz to czas łaski, dzień błogosławiony przez Pana. Cały rok 2001 to dla sióstr czas Bożych łask i darów: dobroci i życzliwości ludzkiej, czas ożywienia wydarzeń i osób. Chcemy dzisiaj razem wypowiedzieć i wyśpiewać uwielbienie i dziękczynienie Bogu Wszechmogącemu i Dziewicy Niepokalanej Wspomożycielce za Córki Maryi Wspomożycielki, czyli Siostry Salezjanki, które w świecie działają już 129 lat. Jest ich ponad 16 tysięcy i pracują w 86 krajach. Założył je św. Jan Bosko przy współudziale św. Marii Dominiki Mazzarello we Włoszech. Zadaniem ich było zajęcie się wychowaniem dzieci i młodzieży, szczególnie dziewcząt, by wszyscy oni byli uczciwymi obywatelami i dobrymi chrześcijanami.

W Polsce Siostry Salezjanki pracują od 1922 r. Przyjechały z Włoch. Było ich 6. Rozpoczęły swoją działalność w Różanymstoku. Opiekowały się dziećmi, prowadziły szkołę, internaty, przedszkola, sierocińce. Wychowanie to najpiękniejszy i najtrudniejszy obowiązek. Dobrze o tym wie każdy tata i każda mama. Szkoła jest miejscem przygotowania człowieka w dorosłe życie.

Do Sokołowa pierwsze Siostry Salezjanki przybyły 7 stycznia 1931 r. na prośbę dyrektora gimnazjum - ks. Jana Ślusarczyka, by objąć dział gospodarczy zakładu. Pierwsze trzy pionierki to: s. Marianna Figiel, s. Anna Ścisłowska i s. Julia Janus.

Ks. dyr. Jan Ślusarczyk podjął myśl zorganizowania i otwarcia gimnazjum żeńskiego, prowadzonego przez siostry. To było konieczne tak dla miasta jak i dla okolicy, gdyż dziewczęta pragnące uczęszczać do gimnazjum musiały dojeżdżać do Siedlec (30 km), a dróg nie było, nie było pojazdów odpowiednich, a zimą... Po rozmowach z inspektorem ks. Stanisławem Pływaczykiem i z matką Laurą Meozzi - przełożoną, a dziś Sługą Bożą oraz z bp. Henrykiem Przeździeckim otwarto gimnazjum 1 września 1937 r. w budynku wypożyczonym przez sejmik powiatowy przy ulicy Piłsudskiego 12 (obecnie ulica Wolności, budynek już nie istnieje). Zgłosiło się ponad 50 uczennic. Dyrektorką gimnazjum była Zofia Mackiewicz, a od 1 listopada 1938 r. Zofia Bielska. Prace kancelaryjne, wychowawstwo i roboty ręczne prowadziła s. Jadwiga Minkowska. Personel nauczycielski był świecki. W szkole pracowali również księża salezjanie. Wśród nauczycieli był profesor matematyki Hieronim Wąź - także mój profesor sprzed 45 laty.

Dużo było zgłoszeń, dlatego też z inicjatywy Księży Salezjanów i z dużą pomocą proboszcza ks. Władysława Kosieradzkiego z Zambrowa wybudowano nowe gimnazjum przy ulicy Polnej 23. 18 czerwca 1939 r. kard. August Hlond, w obecności władz cywilnych i wojskowych dokonał jego poświęcenia. Na nowy rok szkolny 1939/40 zgłosiło się około 150 uczennic. Wojna zniweczyła pięknie rozwijające się dzieło. Budynek zajęli Niemcy na wojskowy szpital i koszary. Siostry jednak pozostały w Sokołowie, podejmując różne prace. I już w marcu 1944 r. RGO przekazało siostrom barak przy ulicy Sadowej, gdzie zostało uruchomione przedszkole, a od 7 stycznia 1945 r. siostry zaczęły prowadzić: roczne kursy przysposobienia zawodowego, internat - od września 1945 r. do 1952 r., przedszkole miejskie do 1948 r., przedszkole do 3 października 1962 r., kurs kroju i szycia 1953-69, pracownię krawiecką 1969-74. Do roku 1948 w budynku sióstr Księża Salezjanie prowadzili koedukacyjne gimnazjum, gdyż ich budynek leżał w gruzach. W 1948 r. władze państwowe zabrały budynek przy ulicy Polnej i tam umieściły Szkołę Podstawową nr 1. Siostry miały do dyspozycji: strych, trzecie piętro, suterenę.

Władze państwowe bardzo chciały odebrać siostrom przedszkole, które było cenione przez mieszkańców Sokołowa Podlaskiego. Toczyły się o nie prawdziwe boje. Matki przez dwa tygodnie były razem z siostrami dzień i noc: modląc się, śpiewając pobożne pieśni, odmawiając różaniec. W takich warunkach s. Marta Tomasz prowadziła zajęcia z dziećmi. A kiedy doszło już do zenitu i nastąpiło siłowe wyrzucenie sióstr, jedna z matek (pani Nowaszewska) powiedziała: "Panie władzo, krew się poleje, a my przedszkola nie oddamy..." i nie oddały. Siostry pozostały ku radości mieszkańców miasta. Przez dwa tygodnie nie można było siostrom sprzedawać chleba, to dzielne matki - Podlasianki kupowały chleb i nocą wrzucały siostrom przez okno. 3 października 1962 r. przemocą i podstępem zostało odebrano przedszkole, sale przekazano szkole, a dzieci przeniesiono na ulicę Repkowską. Rodzice jednak dalej przyprowadzali dzieci, prosząc by siostry zajęły się nimi. Dlatego siostry nadal prowadziły punkt opieki nad dzieckiem jako sąsiedzka pomoc.

Od 1963 r. siostry podjęły, na prośbę rodziców i księży z parafii, a także bp. W. Skomoruchy, pracę w parafii (dziś Konkatedra) oraz na wsiach: Kożuchów, Grochów, Czerwonka, Patrykozy, Zawady, Brodacze, Chmielew, Jabłonna Lacka, Bujały... Katechizowały też na miejscu, oddając swoje pomieszczenia na salkę katechetyczną. Dziś, gdy świętujemy jubileusz 70-lecia obecności Sióstr Salezjanek w Sokołowie, chcemy podziękować Dobremu Bogu za ich życie, za powołanie, za pracę, za trudy i cierpienia, za modlitwy, za wychowanie tylu pięknych Podlasianek i Podlasiaków.

Pozwólcie, że na chwilę przywołam te piękne i szlachetne dyrektorki i wychowawczynie - a prawie wszystkie je znałam: entuzjastkę i mistrza - siostrę Wandę Michalską, zawsze z dobrocią uśmiechniętą - s. Ludwikę Józefik, dobre i zapobiegliwe gospodynie - s. Julię Janus i s. Anielę Księżopolską, rozdające świętość jak chleb - s. Agnieszkę Gajowczyk i s. Zarembę, rozwijające dzieło dalej: s. Bronisławę Hering, s. Janinę Kosowką, s. Marię Kobiałkowską, s. Alicję Remską, s. Gizelę Krupę, s. Jolantę Błońską i s. Jadwigę Rydzewską. A te kochane, lubiane i z radością wspominane siostry przedszkolanki? Jeszcze mamy w uszach i w sercu śpiewy i melodie mandolinowe s. Marty Tomasz i s. Heleny Skrzypczak. A te zabawy, korowody, teatrzyki, tańce i jasełka s. Elżbiety Barczyk? Wspominam s. Irenę Karaś, s. Marię Sobczak. A któż nie pamięta energicznej i kochanej s. Eleonory Król - zwanej powszechnie Siostrą Elą? A te katechetki wędrujące z Dobrą Nowiną, różnymi pojazdami, łącznie z autostopem? I ci gospodarze, którzy mimo szykan i gróźb, a także mimo kar pieniężnych, udzielający mieszkań na naukę religii... Pamiętamy o mistrzyniach krawieckich i kucharskich, o uroczych staruszkach, które wiele Bożych łask wyprosiły swoją modlitwą i cierpieniem. Taka s. Maria Figiel - pierwsza dyrektorka, rozdała tysiące bilecików z modlitwą: "O Jezu tak wzgardzony, o Jezu nieznany, niech miłość serca mego zagoi Twe rany".

Wiele sióstr, które przeszły przez dom w Sokołowie (ponad 130), tutaj, w tej kaplicy i przed figurą Maryi Wspomożycielki, wypraszały temu miastu, jego mieszkańcom, młodzieży i dzieciom Boże błogosławieństwo i Boże miłosierdzie. I tak jest do dziś.

W ten piękny jubileusz chcemy Bogu i Jego Matce Niepokalanej Wspomożycielce podziękować za bardzo wielki dar, za powołania kapłańskie i zakonne. Sióstr Salezjanek naliczyłam z tych okolic i z samego Sokołowa ponad 30. Pomóżcie nam prosić Boga i Jego Matkę, by nasze szeregi mnożyły się w dobre i święte powołania, a do tego potrzebne są piękne i Bogiem silne rodziny.

Kończąc, chciałabym Siostrom Salezjankom, pracującym na podlaskiej ziemi 70 lat, życzyć: by w szkole Matki Najświętszej Wspomożycielki wzrastały w mądrości i świętości, by ich życie było bogate w radość i nadzieję, by wszystko, co się tu wydarzyło w ciągu 70 lat wzięły do serca, by były kobietami dobrej pamięci, a pamięć jest szczególnie ważna dla naszej misji wychowawczej, bo my przekazujemy wartości, które nie ulegają zmianie, ani się nie starzeją. Pamięć prowadzi do wdzięczności, umie dostrzegać w swoim życiu wielkie plany Boże i uczy, jak z Bożą i ludzką pomocą realizować je tu i teraz. Za tę ludzką dobroć i pomoc, której wiele od Was doznałyśmy, dziś z serca Wam dziękujemy. Za to, że byliście z nami i mamy nadzieję - będziecie, byśmy mogły dalej prowadzić dzieło wychowania i tych małych i tych większych, bo oni są naszą nadzieją, nadzieją Kościoła i nadzieją świata, uwielbiajmy Boga i wdzięcznym sercem módlmy się wspólnie... Człowiek, który się nie modli, nie zna kontemplacji, medytacji, zamyślenia, staje się pusty i traci wiarę..."

Po Komunii św. odśpiewano uroczyste Te Deum za ogrom łask zsyłanych na wspólnotę sióstr i dzieło wychowawcze prowadzone przez siostry w Sokołowie. Szczególnym momentem dziękczynienia, który wywołał wiele radości, było wniesienie kolorowych balonów przez dzieci z przedszkola sióstr. Po zakończonej Liturgii, dzieci wraz z siostrami procesjonalnie wyszły z kościoła i wypuściły w powietrze balony.

Po skończonej Mszy św. księża, siostry, byli wychowankowie i wszyscy zainteresowani uroczystością jubileuszową mieli możliwość zapoznania się z krótkim rysem historycznym i obejrzenia wystawy przedstawiającej 70-letnią działalność sióstr w Sokołowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

red

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

Więcej ...

Wincenty, czyli tam i z powrotem

wikipedia.org

Ludzie wstydzą się: biedy, pochodzenia, wiary, wyglądu, wagi… I nie jest to wcale wynalazek dzisiejszych napompowanych, szpanujących i wyzwolonych czasów. Takie samo zażenowanie czuł pewien Wincenty, żyjący we Francji na przełomie XVI i XVII wieku.

Więcej ...

Niskie zainteresowanie edukacją zdrowotną na Podhalu; w wielu szkołach lekcji tego przedmiotu nie będzie

2025-09-26 21:26
GIEWONT

Adobe Stock

GIEWONT

W podhalańskich szkołach zainteresowanie nowym przedmiotem edukacja zdrowotna jest minimalne – wynika z danych zebranych w gminach regionu. W niektórych szkołach podstawowych zajęcia będą się odbywać tylko dla jednego ucznia, a w większości szkół średnich w ogóle ich nie będzie.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Wiara

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

„A wy za kogo Mnie uważacie?”

Wiara

„A wy za kogo Mnie uważacie?”

Sejm za dalszymi pracami nad obywatelskim projektem ustawy...

Wiadomości

Sejm za dalszymi pracami nad obywatelskim projektem ustawy...

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

Kościół

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

Wiadomości

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na...

Kościół

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na...

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Wiara

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką