Dom pod Klonami w podkrakowskim Głogoczowie działa od 2010 r. Placówka zajmuje się całodobową opieką nad 70 osobami w podeszłym wieku, które z racji stanu zdrowia lub braku rodziny wymagają wsparcia.
- Nasi pensjonariusze czują się przygnębieni i zdezorientowani tą trudną sytuacją. Najbardziej doskwiera im samotność, bowiem od 9 marca ośrodek prewencyjnie został zamknięty dla wszystkich odwiedzających. Z kolei pojawienie się COVID-19 w naszych progach będzie się równać wyrokowi śmierci dla naszych podopiecznych… Musimy chronić seniorów, a także pracowników domu – mówi p. Anna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wkrótce po ogłoszeniu stanu epidemii w placówce zaczęło brakować środków ochrony osobistej dla 50 osób personelu – dzielnych opiekunek, które pomimo strachu o swoje zdrowie nie odchodzą od łóżek pensjonariuszy. Pani Anna, reagując na potrzeby ośrodka, poprosiła członków facebookowej grupy Widzialna Ręka Kraków o pomoc – dostarczenie masek, rękawiczek, płynów do dezynfekcji, a także… laurek i listów dla seniorów.
Reklama
Podopieczni Domu pod Klonami nie musieli długo czekać na wsparcie. – Aż słów brakuje, by opisać naszą wdzięczność za tyle darów. Dostaliśmy listy i kartki od osób prywatnych, szkół, przedszkoli, hufców harcerskich. Rodzice z pociechami wykonywali laurki, które teraz zdobią nasze galerie. Obcy ludzie przekazywali datki finansowe na zakup mydeł, płynów do dezynfekcji, gogli, przyłbic. Firmy i fundacje w ramach darowizn przysyłają nam maseczki ochronne od tych jednorazowych po piękne kolorowe z bawełny, które można prać. Dostaliśmy nawet słodycze i kwiaty dla personelu za jego trud i poświęcenie. Myślę, że te zapasy pomogą nam przetrwać najbliższe tygodnie – mówi z radością p. Anna.
Reakcja seniorów na otrzymane podarki była wzruszająca. – Każdy ucieszył się z prezentów, jakimi były imiennie adresowane listy z życzeniami świątecznymi i słowami dodającymi otuchy. Otrzymaliśmy kwiatuszki z bibuły. Piękne kartki wykonywane przez pracownie artystyczne. Jedna z osób obiecała dostarczenie 70 ręcznie wyhaftowanych serwetek! – dodaje p. Anna.
Na pytanie, czy ośrodek potrzebuje jeszcze pomocy, pani Anna odpowiada: – Już teraz mamy poczynione bezpieczne zapasy. Na chwilę obecną potrzebujemy jedynie modlitwy o zdrowie podopiecznych i opiekującego się nimi personelu.