Katarzyna urodziła się wtedy, gdy w Europie wybuchła pierwsza epidemia dżumy. W 1348 r. zaraza dosięgła Sienę, ale liczna rodzina Benincasa ocalała. „Katarzyna była zaskakująco czuła i tolerancyjna w stosunku do innych. Lubiła się śmiać, znajdowała przyjemność w śpiewie i kochała rozmawiać. Miała dar zjednywania sobie ludzi...” – zanotował Don Brophy, biograf świętej. W dzieciństwie rzadko kiedy potrafiła usiedzieć na miejscu w milczeniu. Wyrosła na radosną, ruchliwą i szczebiotliwą dziewczynkę, rozpieszczaną przez starsze rodzeństwo. Ojciec był powściągliwy i głęboko religijny, nie pozwalał na przekleństwa pod dachem domu. Był tercjarzem franciszkańskim i wychowywał dzieci w duchu modlitwy. I choć Katarzyna miała na początku z modlitwą pewien kłopot, to uznała ją za kolejną czynność, którą należy wyćwiczyć – jak np. nakrywanie do stołu czy przynoszenie wody – i robiła postępy. Dzień po dniu przybliżała się do zostania oblubienicą Chrystusa. Gdy wreszcie ten dzień nadszedł, Jezus włożył na jej palec ślubną obrączkę, która do końca życia była widoczna tylko dla niej.
Reklama
W wieku 7 lat zobaczyła Boga po raz pierwszy. Wracała do domu z bratem Stefanem, Siena tonęła w zachodzącym słońcu. Nad kościołem Ojców Dominikanów ujrzała Chrystusa siedzącego na tronie. Obok Niego stali apostołowie: Piotr, Paweł i Jan Ewangelista. Katarzyna opowiedziała później, że Chrystus miał na sobie strój papieski. Wtedy nie widziała w obrazie żadnego znaku, zapamiętała jednak, że Jezus patrzył na nią z ogromną miłością, uśmiechnął się i pobłogosławił. Gdy obraz zniknął, rozpłakała się na środku ulicy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Skargi przez Bogiem
Mijały lata, życie duchowe Katarzyny było pełne ognia i żaru. Gdy matka przekonała się, że nic nie zmieni dziewczyny, pozwoliła jej w końcu wstąpić do Sióstr od Pokuty św. Dominika. Prowadziła surowe życie, oddane modlitwie, postom i pokucie. Poznawała Boga, Tego, Który Jest, oraz siebie – tę, której nie ma. Po 7 latach ukrytego życia Jezus nakazał jej rozpocząć życie apostolskie. Całkowicie oddała się posłudze ubogim, chorym i potrzebującym. Obdarzona stygmatami płonącymi jak czerwone promienie, nosząca obrączkę zaślubin, łączyła modlitwę i działanie. Często zastygała w kontemplacji. Po Komunii św. sieneńskie koleżanki kłuły ją w stopy igłą, żeby sprawdzić, czy się poruszy, bo słynęła z tego, że zatracała się w modlitwie i była zupełnie nieobecna. Nie umiała pisać ani czytać, ale dyktowała obszerne epistoły do następców św. Piotra i europejskich władców. Pokutowała za decyzje papieży, ale w listach i bezpośrednich rozmowach była stanowcza. „Ojcze Święty, postępuj tak, żebym nie musiała się na ciebie skarżyć Chrystusowi Ukrzyżowanemu” – powiedziała w Awinionie papieżowi Grzegorzowi, gdy ten wahał się z decyzją o powrocie do Rzymu.