Ks. Cezary Chwilczyński: - Minister Bogdan Zdrojewski - w wywiadzie udzielonym dla „Niedzieli” (nr 1 z 6 stycznia 2008 r.) - stwierdził iż idea powstania Muzeum Ziem Zachodnich we Wrocławiu jest „sztuczna i niejasna”. Minister zapowiada, że nie będzie wsparcia dla tego projektu ze strony komisji europejskiej. Upada zatem promowany przez Pana projekt powstania tej palcówki w stolicy Dolnego Śląska. Czy przekonywał Pan min. Zdrojewskiego do zmiany zdania? Poznał Pan jego argumentację?
Reklama
Kazimierz M. Ujazdowski: - Projekt Muzeum Ziem Zachodnich jest jedną z najlepiej przygotowanych inwestycji o bardzo jasnym i czytelnym wymiarze. Muzeum ma opowiadać o żywym doświadczeniu historycznym - dokonaniach cywilizacyjnych i kulturowych Polaków po zniszczeniach II wojny światowej. Czy prawdziwe doświadczenie historyczne, ciekawe dla Polski i Europy może być sztuczne? Mówimy przecież o fenomenie odbudowy cywilizacji po zniszczeniach wojennych, o integracyjnej roli Kościoła, o prekursorskim dla jedności europejskiej wysiłku kard. Kominka, wreszcie o roli Wrocławia w odzyskaniu wolności i niepodległości. Ta historia ma moc edukacyjną i jest ciekawa dla cudzoziemców, świadczy o potędze polskiego ducha ukształtowanego przez chrześcijaństwo, o patriotyzmie i tolerancji Dolnoślązaków. Komisja Europejska nie miałaby powodów do odrzucenia projektu, tym bardziej, że ocenia tylko projekty, których wartość wynosi ponad 50 mln euro, jak wiemy budowa MZZ jest tańsza i nie przekracza 21 mln euro. Jestem zaskoczony, ponieważ uzyskałem wcześniej zapewnienie od ministra Zdrojewskiego, że projekt będzie realizowany i mam wciąż nadzieję, że tak właśnie się stanie.
- Powstanie muzeum ma duże poparcie społeczne. 88% ankietowanych chce takiej instytucji w naszym mieście. Czy projekt przy niechęci ministerstwa miasto może realizować samodzielnie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- To dodatkowy argument przemawiający za budową instytucji, która pokaże Polsce i Europie nasze doświadczenie. Projekt od początku miał charakter obywatelski, o czym świadczyło gorące przyjęcie wystawy „Pociąg do historii” i sukces akcji zbierania świadectw przedstawiających indywidualne losy. Możemy zbudować to muzeum w warunkach prawdziwej obywatelskiej debaty.
- Ważna inwestycją w dziedzinie kultury we Wrocławiu miała być budowa sali koncertowej. Projekt ten był na liście projektów kluczowych wpisanych przez rząd J. Kaczyńskiego. Kwotę 8 mln złotych zamierza zabrać na muzeum i salę Ministerstwo Kultury. Czy powstanie sali koncertowej też jest zagrożone?
- Nie rozumiem tej decyzji. Udało mi się zwiększyć udział kultury w programach europejskich z 350 do 490 mln euro. Gdy to zrobiłem, stworzyłem listę z silną obecnością projektów wrocławskich. Nie mam pojęcia dlaczego ta lista jest podważana. Nowoczesna sala koncertowa we Wrocławiu nigdy nie spotkała się z nawet najbardziej cichą krytyką.
- A jak Pan ocenia pomysł powstania muzeum sztuki współczesnej we Wrocławiu, który promuje Pana następca w ministerstwie?
- Słyszę o tym pierwszy raz i nasuwa mi się oczywiste pytanie: jak idea ta ma się do budowy Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie i modernizacji Muzeum Sztuki w Łodzi?