W niedawno rozpoczętym okresie wakacyjno-urlopowym przyjmujemy na liturgii Słowo Boże, które przynosi nam bardzo ważne treści i stanowi wielkie pokrzepienie dla naszych serc i umysłów. Jest w nim zawarty wyraźny tryptyk.
Pierwsza część tryptyku zamyka się w słowach: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11, 25).
Chrystus wychwala Ojca za to, że tajemnice królestwa, Boże prawdy objawił przede wszystkim nie mędrcom, nie pyszałkom, ale ludziom prostym i pokornym. Bóg stawia zawsze na pokornych. Pysznym się sprzeciwia, a pokornym daje łaskę. Czym charakteryzują się ludzie niepokorni, mądrzy tego świata? Są to ci, którym wydaje się, że wszystko lepiej wiedzą od innych. Stąd niepokorni nie przyjmują pouczeń od drugich. Niepokorni nie lubią słuchać, wolą mówić i narzucać swoje poglądy, oceny drugim. Drażnią nas ludzie niepokorni, napuszeni, mędrkowie. A jak jest z nami? Pomyśl, ile masz pokory: czy jesteś pokornym mężem, pokorną żoną? Czy umiesz słuchać cierpliwie, czy tylko może wydajesz polecenia, rozkazy i drażnią cię twoi bliscy, którzy cię nie chcą słuchać, i denerwujesz się, gdy nie jest tak, jak ty chcesz? Czy uważasz, że ty najlepiej wiesz, najlepiej na wszystkim się znasz, że zawsze masz rację, że na wszystko masz najlepszą receptę? Chrystus zaleca nam inną postawę: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem” (Mt 11, 29)
Druga część dzisiejszego ewangelicznego tryptyku to słowa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Najpierw - retoryczne pytanie: czy jesteśmy utrudzeni i obciążeni? Tak! Na pewno! Co cię najbardziej obciąża? Od razu ci odpowiem, może ku twojemu zaskoczeniu: twoim ciężarem jest przede wszystkim twój grzech; grzech, którego nie możesz się pozbyć, poprzez który drugim dokuczasz. Grzech cię naprawdę gniecie, uciska. Twoim ciężarem są twoje wady, których nie możesz się pozbyć, z którymi sobie nie radzisz; twoje słabości, które cię przygniatają i szkodzą twoim bliskim. Twoim ciężarem jest drugi człowiek, który cię drażni, denerwuje, na którego ciągle narzekasz, z którym nie możesz się dogadać. Twoim ciężarem jest twoja choroba, która daje o sobie znać. Twoim ciężarem są zmartwienia, niepokoje, trudne problemy dnia codziennego związane z twoją pracą, twoim domem, twoją rodziną.
Gdzie szukać pomocy? Jak sobie radzić z utrudzeniem i obciążeniem? Cóż ci mogę doradzić? Mogę tylko przypomnieć słowa Kogoś, kto cię kocha, kto chce ci naprawdę pomóc: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Szukaj więc pomocy, ochłody u samego Chrystusa. Jak to robić? Próbuj się lepiej modlić, wstępuj częściej do kościoła i pytaj: Panie Jezu, jak mnie widzisz? Co o mnie sądzisz? Co mam w sobie zmienić, abyś był ze mnie zadowolony? Tobie powierzam wszystkie moje utrudzenia i obciążenia.
Podejmujemy słowa z trzeciej części tryptyku: „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt 11, 29-30).
Dziś wielu ludzi próbuje zdjąć z siebie jarzmo Chrystusa, zrzucić Jego brzemię, brzemię Bożych przykazań. Zrobiono to na Zachodzie. Niektórzy przestali się modlić, uczęszczać do kościoła, przystępować do spowiedzi i Komunii św. Uciekają od Bożych przykazań. Traktują wskazania Ewangelii jako skierowane tylko do wybranych, jako nierealne, niedzisiejsze, jako przestarzałe. I do czego dochodzą? Najczęściej do frustracji, do bezsensu, do rozgoryczenia. Gdy łamie się Boże prawa, to zwykle łamie się także prawa człowieka.
Ewangelia niesie wyzwolenie. Boże przykazania są naprawdę słodkim jarzmem. Nie szukaj przeto lepszej recepty na życie, bo jej nie znajdziesz nigdzie. Chrystus najlepiej zna się na życiu. On ma najlepsze recepty na wszystko. Dlatego nie słuchaj złych ludzi. Nie kombinuj. Radź się Chrystusa. Jeśli chcesz wygrać życie i doczesne, i wieczne, bierz jarzmo Chrystusa i nieś Jego brzemię. Ewangelia wyzwoli cię z twego przygnębienia.
Oprac. ks. Łukasz Ziemski
Pomóż w rozwoju naszego portalu