W ramach sympozjum diecezjalnego odbyły się dwa wykłady przybliżające problematykę intronizacji. Pierwszy zatytułowany „Dzieje świata i Kościoła prowadzą ku nadejściu Króla” wygłosił ks. prof. dr hab. Piotr Natanek, a drugi: „Życie i misja służebnicy Bożej Rozalii Celakówny” - ks. dr Stanisław Górnik, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Przed wystąpieniami naukowców zabrał głos bp Tadeusz Rakoczy, który podkreślił, jak doniosłą rolę odgrywa troska o dokonanie intronizacji w świetle rozprzestrzeniającego się w świecie zła. - Człowiek współczesny odrzuca od siebie królestwo Boże. Tymczasem Chrystus nie niweczy aspiracji życiowych człowieka, jego dążenia do samodzielności, pełnej wolności i samostanowienia. Ten, kto myśli inaczej, nie tylko popełnia błąd, ale wykazuje się złą wolą i zadaje kłam oczywistości. Bo jakże to być może, że Bóg, który chce dla człowieka wszystkiego, ma go ograniczać. Doprawdy, trzeba mieć dużo zła w sercu, żeby tak mówić - stwierdził dobitnie Biskup Ordynariusz.
Następnie głos zabrał ks. prof. P. Natanek, który w świetle dokumentów kościelnych i rozgrywających się na przestrzeni wieków wydarzeń historycznych dokonał charakterystyki najbardziej niebezpiecznych ataków na tożsamość Kościoła katolickiego. Na tej liście znalazły się zarówno próby fizycznego unicestwienia wiary przez zbrodnicze systemy nazistowski i komunistyczny, jak i intelektualne zakusy rozmydlenia misji Kościoła w oparciu o filozofię modernistyczną i postmodernistyczną. Ksiądz Profesor krytycznie odniósł się także do zastoju religijnego, który był widoczny przez większą część ostatniego stulecia.
- XIX wiek wprowadził Drogę Krzyżową, Różaniec w październiku, pierwsze piątki miesiąca, majówki, nowennę nieustającą - wszystko po to, by dać człowiekowi większy arsenał do walki z szatanem. A co dał XX wiek? Dopiero pod koniec lat 90. Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Trzeba powiedzieć wyraźnie, że XX wiek był czasem wychładzania, a nie dynamizmu religijnego - stwierdził wykładowca. Dodał jednocześnie, że do zaistnienia powyższej sytuacji przyczynili się niektórzy teolodzy, którzy publicznie głosili, że nie ma piekła i szatana, oraz część ośrodków seminaryjnych, w których większą wagę przywiązywano do nauki filozofii niż do zaszczepienia miłości do odprawiania nabożeństw.
- Opuściłem seminarium, a wychodząc z niego, nie potrafiłem czytać Kościoła. Przez tyle lat mojej nauki seminaryjnej nie usłyszałem nic konkretnego o piekle, diable i egzorcyzmie. Wypuszczono mnie nagiego do walki z tym potworem. Dobrze, że moja mama wpoiła we mnie kult do Serca Jezusowego, bo nikt go później mnie nie uczył - mówił z goryczą w głosie ks. Natanek. Przypomniał jednocześnie, że jedynym panaceum na słabość wewnętrzną i zewnętrzną Kościoła i ludzi go tworzących jest intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla. - Tylko te narody i państwa nie znikną z powierzchni ziemi, które dokonają aktu intronizacji. Szczególną rolę w tym procesie mamy do spełnienia my, Polacy, ale jeżeli jej nie podołamy, to wówczas misja zostanie przekazana innym nacjom - stwierdził.
O ile za sprawą ks. prof. Natanka temat intronizacji został omówiony w świetle wydarzeń historycznych rzutujących na dzieje Kościoła, to w wykładzie ks. dr. S. Górnika przedstawiono go w oparciu o pisma i wizje Rozalii Celakówny. Wykładowca przypomniał zebranym zarówno szczegóły z życia Służebnicy Bożej, jak i słowa, które bezpośrednio skierował do niej Chrystus. - To za jej przyczyną wiemy o szczególnej roli naszej ojczyzny w dziele intronizacji oraz o konieczności oddania się narodów Najświętszemu Sercu Pana Jezusa przez obranie Go za swego Króla. Rozalia Celakówna podkreślała, że w akcie intronizacji mają uczestniczyć nie tylko poszczególne regiony, ale cały kraj wraz tymi, którzy nim rządzą. Owocem takiego działania ma być nawrócenie wielu dusz i zatriumfowanie Bożego prawa - mówił ks. dr S. Górnik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu