Dzieci rozwijają się u nas i kwitną jak kwiaty. Dlatego też zdecydowaliśmy się na taką nazwę - żartobliwie tłumaczy ks. dr Sylwester Jeż, dyrektor Katolickiego Zespołu Edukacji im. ks. Piotra Skargi.
„Kwiatki”, to jedno z nielicznych w Warszawie przedszkoli katolickich na prawach publicznych. - Dla nas wychowywanie to misja i powołanie, a nie zarobek. Dlatego też bardzo cieszę się, że możemy służyć na publicznych prawach najmłodszemu pokoleniu mieszkańców stolicy - podkreśla s. Klara Barbara Sopolińska, dyrektor przedszkola.
Siostra opiekuje się grupą „Stokrotek”. Razem z nimi tańczy, śpiewa, opowiada im bajki. Ma świetny kontakt z tymi szkrabami. I nie trzeba długo się przyglądać by zauważyć, że dzieci przepadają za siostrą i chętnie kryją się za jej zakonny habit.
Choć przedszkole na Woli istnieje dopiero od trzech lat, to już zdążyło zyskać sporą renomę. - Rodzice chętnie powierzają nam swoje dzieci. Czują, że zostawiają je w dobrych rękach, gdzie będą bezpieczne. Chcą również by ich potomstwo wychowywane było na wartościach chrześcijańskich, które są zgodne z ich wiarą - uważa s. Klara.
Osiedle, na którym znajduje się przedszkole przy ul. Rabsztyńskiej znajduje się na starej Woli. W okolicy nie ma zbyt wielu nowych osiedli, dlatego też spora
część dzieci dojeżdża tu z pobliskiego Bemowa, gdzie brakuje miejsc w publicznych przedszkolach. W ten sposób to katolickie przedszkole doskonale wpisuje się w potrzeby warszawskich rodzin. Tym samym wspiera samorząd i łata dziury niedostatecznej ilości miejsc w innych publicznych placówkach.
„Kwiatki św. Franciszka” są doskonałym przykładem współpracy Kościoła i samorządu. Jej owocem jest bezpieczna przystań dla dzieci, gdzie wychowanie oparte jest na wartościach chrześcijańskich. - Wszystko robimy dla dzieci. One są tu najważniejsze - podkreśla s. Klara.
Efekt jest taki, że z przedszkola zadowolone są zarówno dzieci, rodzice jak i cała kadra pedagogiczna. Dlatego tez wielka szkoda, że takich publiczno-katolickich „Kwiatków” w Warszawie jest tak mało.