Raków Częstochowa - Arka Gdynia 3:2 (2:0).
Bramki: 1:0 Kamil Piątkowski (29), 2:0 Petr Schwarz (43), 2:1 Patryk Kun (56-samobójcza), 3:1 Kamil Kościelny (65-głową), 3:2 Marcus Vinicius (81).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Żółta kartka - Raków Częstochowa: Tomas Petrasek, Kamil Kościelny, Felicio Brown Forbes. Arka Gdynia: Michał Kopczyński, Damian Zbozień, Michał Nalepa.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów ok. 800.
Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny - Daniel Bartl (78. Fran Tudor), Igor Sapała, Petr Schwarz (46. Ben Lederman), David Tijanic, Patryk Kun - Sebastian Musiolik, Felicio Brown Forbes (86. Przemysław Oziębała).
Arka Gdynia: Marcin Staniszewski - Damian Zbozień, Luka Maric, Adam Danch, Adam Marciniak - Maciej Jankowski (52. Marcus Vinicius), Michał Kopczyński (75. Marko Vejinovic), Michał Nalepa, Fabian Serrarens (70. Dawit Szirtładze), Mateusz Młyński - Oskar Zawada.
Porażka znacznie zmniejszyła szanse drużyny z Gdyni na pozostanie w lidze, za to gospodarze walczą o miano najlepszego zespołu w grupie spadkowej.
W pierwszej połowie przyjezdni zrobili niewiele, by przedłużyć swoje nadzieje na uniknięcie spadku. Inicjatywa w pełni należała do drużyny z Częstochowy. Piłkarze trenera Marka Papszuna mocno przycisnęli gdynian na początku spotkania, czego efektem było kilka groźnych rzutów wolnych i rożnych oraz uderzenie Czecha Daniela Bartla.
Reklama
W 23. minucie niewiele brakowało, by swojego bramkarza pokonał Luka Maric. Chorwacki obrońca przelobował Marcina Staniszewskiego, ale na szczęście dla Arki piłka minęła bramkę.
Przed stratą gola goście nie uchronili się jednak w 29. minucie, kiedy po rzucie rożnym zasłużone prowadzenie gospodarzom dał młodzieżowiec Kamil Piątkowski.
Gdynianie pierwszy ceny strzał oddali w 38. minucie, ale z uderzeniem Mateusza Młyńskiego żadnych kłopotów nie miał Jakub Szumski. Jak strzelać pokazał przyjezdnym Czech Peter Schwarz, który tuż przed przerwą precyzyjnym trafieniem zza pola karnego podwyższył prowadzenie Rakowa.
Arkowcy odważniej zaatakowali po zmianie stron. W 49. minucie kontraktu nie wykończył Oskar Zawada, którego strzał głową minął bramkę Rakowa. Nadzieje gdynian odżyły w 56. minucie, kiedy po kolejnym dośrodkowaniu z boku piłkę do własnej bramki skierował były gracz Arki Patryk Kun.
Od tej pory gra się wyrównała i była bardziej otwarta, co początkowo wykorzystali częstochowianie. W 65. minucie centrę Kamila Piątkowskiego wykończył inny obrońca Kamil Kościelny.
Piłkarze z Gdyni odpowiedzieli kontaktowym golem dziewięć minut przed końcem meczu. Jego autorem był Brazylijczyk Marcus Vinicius. Wydawało się, że trafienie rezerwowego Arki zapowiada duże emocje w końcówce, lecz - jak się okazało - jedyną dobrą okazję bramkową, w której Ben Lederman trafił w poprzeczkę, stworzyli gospodarze.(PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ km/ pp/