Ku pokrzepieniu serc…
Prelegent rozpoczął wystąpienie od krótkiej refleksji nad Ewangelią wg św. Mateusza, wskazując jej cechy charakterystyczne: uporządkowanie nauki Jezusa w kilku wielkich mowach, a także fakt, że tylko w niej pojawia się termin „Kościół” (w postaci greckiego terminu pochodzącego od hebrajskiego słowa „wołać”, „zwoływać”). Wielowiekowa tradycja przypisała autorstwo tej Ewangelii św. Mateuszowi, jednak dzisiejsze badania wskazują raczej na autorstwo anonimowego Żyda, mieszkającego w Palestynie, lub członka którejś ze społeczności żydowskich rozproszonych po całym Imperium Romanum. Był to człowiek bardzo wymagający w wierze, a swoje dzieło skierował do wspólnoty złożonej z żydowskich i pogańskich wyznawców Jezusa, których wiara w miarę upływu czasu coraz bardziej gasła. Autor Ewangelii wg św. Mateusza prawdopodobnie nie znał Jezusa osobiście; pragnął jednak umocnić podupadającą wspólnotę. Starał się podkreślić, że Jezus nadal towarzyszy swoim uczniom. Wszczepieniu takiego przekonania służyć miał tzw. nakaz misyjny, zawarty w końcowym przesłaniu Ewangelii: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 19-20).
Chrzest
Reklama
Scenę chrztu w Jordanie można podzielić na trzy części: pojawienie się Jezusa nad Jordanem, dialog Jana Chrzciciela z Jezusem, chrzest Jezusa w Jordanie.
Po kilku „chudych” wiekach Żydzi doczekali się wreszcie kolejnego proroka. Nikt z nich nie miał wątpliwości, że Jan Chrzciciel został posłany do narodu wybranego przez samego Boga. Kiedy Jezus stanął przed Janem, ten natychmiast rozpoznał, że to Mesjasz. Nie chciał więc Go ochrzcić, wychodząc z założenia, że Ten, który chrzci Duchem Świętym, czyli ma moc przywrócić człowieka do rzeczywistej jedności z Bogiem, nie potrzebuje zanurzać się w wodzie, która oczyszcza tylko zewnętrznie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pismo wyjaśnia samo siebie
Po przyjęciu chrztu z rąk Jana Jezus natychmiast wyszedł z wody. Ks. Kotecki zinterpretował ten fakt, stosując zasadę skrutacji słowa: polega ona na tym, że dany fragment biblijny znajduje swoje wyjaśnienie w innych urywkach Pisma Świętego. Na znaczenie wyjścia Jezusa z wody rzucają światło trzy fragmenty: stworzenia świata (Rdz 1, 9) - dla Żyda skojarzenie było oczywiste, wyjście Jezusa z wody to nowe stworzenie; wyjście Izraelitów z odmętów Morza Czerwonego (Wj 14) - Bóg ich w cudowny sposób wybawił i stali się ludem Boga, wyjście Jezusa z wody symbolizuje narodziny nowego ludu Bożego - Kościoła; przejście Izraelitów pod wodzą Jozuego przez Jordan i wejście do Ziemi Obiecanej (Joz 3, 14nn) - imiennik Jozuego, Jezus (oba imiona są tożsame i znaczą „Jahwe zbawia”) wychodzi z wód Jordanu i rozpoczyna dzieło wprowadzenia tych, którzy w Niego uwierzą, do nowej Ziemi Obiecanej.
Jezus jest blisko nas
Reklama
Znaczące jest to, co wydarzyło się później. Otworzyło się niebo i Jezus zobaczył Ducha Świętego, zstępującego na Niego. Stało się coś nadzwyczajnego, gdyż w normalnym porządku niebo - mieszkanie Boga - było zamknięte dla człowieka. Skoro jednak niebo się otworzyło i Duch Święty zstąpił na Jezusa, to mógł On teraz udzielać Go tym, którzy w Niego uwierzą.
Jezus przyjął taki sam chrzest, jakiego potrzebowali grzesznicy i pokazał, że jest z nami i ma moc odbudować naszą zafałszowaną relację z Bogiem. Chrzest Jezusa ma podobny wymiar do ofiary na krzyżu: w obu sytuacjach wszedł On w pełni w naszą grzeszną egzystencję, po to, by ją wywyższyć.
Jeśli więc wspólnota, do której kierował swoje dzieło autor Ewangelii wg św. Mateusza, zastanawiała się, czy i jak wytrwać w wierności Chrystusowi, to w scenie chrztu w Jordanie otrzymała przypomnienie, jak bardzo mocno wszedł On w nasze ludzkie życie, jak dobrze poznał realia ludzkiej egzystencji. A uczynił to po to, by przerzucić kładkę nad przepaścią grzechu, dając ludziom szansę na zbliżenie się do Boga.
Medytacja - wysiłek, a nie relaks
Dopełnieniem konferencji była zachęta do medytacji nad usłyszanym słowem Bożym, skierowana do zebranych przez ks. Sławomira Witkowskiego, ojca duchownego toruńskiego seminarium duchownego. Podkreślił on, że medytacja chrześcijańska nie ma nic wspólnego z tak modnymi dziś technikami relaksacyjnymi, wyrastającymi z filozofii Wschodu. Człowiek staje w niej przed Bogiem, przyjmuje Jego słowo i konfrontuje je ze swoim życiem. Pyta Boga, co On do niego mówi przez to słowo, jakie światło rzuca na jego życie, w tym również na stojące przed nim wybory.
Internetowa strona biblijna
Na koniec Wojciech Dembek, organizator „Spotkań z Biblią”, poinformował, że istnieje już zakładka internetowa diecezji toruńskiej na stronie Dzieła Biblijnego im. Jana Pawła II,