Reklama

Krzyż Chrystusa - znak zbawienia

Niedziela toruńska 21/2011

W połowie lat 80. XX wieku, u progu dorosłości, w obronie krzyża zaryzykowali wszystko: maturę, możliwość studiowania, wolność, zdrowie, a może nawet i życie. Dziś, w wolnej Polsce, z niedowierzaniem patrzą, jak coraz częściej dochodzi do przypadków bezczeszczenia krzyża, prób jego wyrugowania z przestrzeni publicznej. Z osłupieniem patrzą na „dzieła” pseudoartystów profanujących krzyż. W głowie im się nie mieści, że można złożyć do sądu pozew i domagać się usunięcia krzyża z sali obrad rady miasta. Ze zdumieniem przyjmują informacje, że urzędnik zasłonił bannerem krzyż widniejący w panoramie Włocławka, aby minister edukacji nie przemawiała na jego tle…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z konstytucji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej: „Polska Rzeczpospolita Ludowa zapewnia obywatelom wolność sumienia i wyznania. Kościół i inne związki wyznaniowe mogą swobodnie wypełniać swoje funkcje religijne. Nie wolno zmuszać obywateli do niebrania udziału w czynnościach lub obrzędach religijnych. Nie wolno też nikogo zmuszać do udziału w czynnościach lub obrzędach religijnych”.
Zapis ten mający świadczyć, że rządzona przez komunistów Polska to oaza wolności religijnej, służył jako przykrywka brutalnej rzeczywistości. Tak naprawdę jednym z największych marzeń ówczesnej ekipy, na której czele stał gen. Wojciech Jaruzelski, było wyrwanie wiary z serc Polaków. Marzenie to, hodowane przez komunistów od chwili przejęcia przez nich władzy w Polsce w 1944 r., stało w sprzeczności z dziesięcioma wiekami historii narodu polskiego, jednoznacznie określonej przez chrześcijaństwo. Jego realizacji miały służyć prześladowania Kościoła: uwięzienie Prymasa Wyszyńskiego (1953-56), procesy biskupów, więzienie i mordowanie kapłanów, rozbijanie jedności duchowieństwa przez jego inwigilację i pozyskiwanie tajnych współpracowników oraz - w ramach walki o młode pokolenie - usunięcie katechezy i wszelkich symboli religijnych ze szkół (1961). Chodziło o niebagatelną stawkę: wychowanie nowego człowieka: ateisty, oportunisty, posłusznego wykonawcy poleceń partyjnej „góry”.
Potężny cios tym marzeniom zadał wybór kard. Karola Wojtyły na papieża (1978), jego pierwsza pielgrzymka do Polski (1979) i powstanie „Solidarności” (1980) - wielomilionowego ruchu Polaków, którzy upomnieli się o takie wartości, jak: patriotyzm, wolność, wiara, prawda. Religia powróciła do przestrzeni życia publicznego, czego symbolicznym wyrazem było chociażby transmitowanie niedzielnej Mszy św. przez radio.
Komuniści traktowali jednak wywalczone przez naród przemiany jedynie jako coś tymczasowego. Zawierali porozumienia, nie mając zamiaru ich dotrzymać. Wprowadzenie stanu wojennego (13 grudnia 1981 r.) oznaczało kres dla aspiracji społeczeństwa, które chciało wolności w życiu publicznym, w tym prawa do swobodnego wyrażania swoich przekonań religijnych. Krzyż, symbol wiary, masowo przywracany do szkół, szpitali i zakładów pracy, ponownie zaczął być z nich usuwany siłą. Większość Polaków, sterroryzowanych brutalnymi prześladowaniami ze strony państwa, schowała swoje przekonania głęboko w sercu i zastygła w bezruchu. Ale znaleźli się też ludzie niepokorni, gotowi zaryzykować swym losem, aby poczuć smak wolności i ocalić swą godność.

Reklama

Tylko pod tym krzyżem…

7 marca 1984 r. uczniowie szkoły w Miętnem k. Garwolina rozpoczęli strajk okupacyjny, protestując w ten sposób przeciwko usuwaniu krzyży z ich szkoły. Komunistyczna telewizja nagłośniła te wydarzenia, nagrywając tendencyjne programy, mające zohydzić w oczach społeczeństwa młodzież i wspierającego ich kapłana. Skutek był odwrotny. Przez polskie szkoły przetoczyła się fala akcji solidarnościowych. Ich uczestnicy m.in. jasno żądali przywrócenia krzyża do szkół. Jednym z prężnych ośrodków protestu był również Toruń.
Toruński Informator „Solidarności”, ówczesna miejscowa gazetka podziemna, pisał: „W dniach 19-21 marca w wielu toruńskich szkołach średnich (I, II, IV i V Liceum Ogólnokształcące, Technikum Budowlane, samochodowe, elektryczne, chemiczne i rolnicze w Gronowie) ukazały się plakaty nawołujące do solidaryzowania się z młodzieżą w Miętnem i Garwolinie poprzez noszenie białych opasek i symboli wiary, wieszanie krzyży w szkołach, wspólną modlitwę na przerwach”.
W Liceum Ogólnokształcącym nr I motorem działań był uczeń IV klasy Wojciech Dembek. Wsparli go Michał Głowacki i Olgierd Dubowik. - Byłem odpowiedzialny za koordynację akcji we wszystkich szkołach - wspomina Wojciech Dembek. - Zgodnie z zasadami konspiracji, nie powinienem rozlepiać plakatów we własnej szkole, jednak trzeciego dnia koledzy nie mogli tego zrobić, więc postanowiłem ich osobiście zastąpić.
Oprócz plakatów nalepili oni na ścianach kartonowe krzyże z napisami: „Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi”, „My chcemy Boga w książce, w szkole”, „Tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem”. Odzew był szybki: ktoś z uczniów powiesił nekrolog upamiętniający Grzegorza Przemyka, maturzystę z warszawskiego liceum, syna opozycyjnej poetki, rok wcześniej bestialsko zakatowanego przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dyrektor wydał ich w ręce SB

Dyrektor szkoły zareagował natychmiast: wezwał do szkoły funkcjonariuszy SB i wszczął dochodzenie, mające ustalić, którzy z uczniów dopuścili się tego czynu. Na podstawie informacji udzielonych przez dwie nauczycielki wytypował pięciu uczniów: Wojciecha Dembka, 17-latków Mariusza Gumiennego i Hannę Lewandowską oraz o rok młodsze Hannę Ruguska i Dorotę Koińską. Tę piątkę (w tym czworo nieletnich, którzy nie mieli z tą sprawą nic wspólnego!) przekazał w ręce SB. Teraz śledztwo przeniosło się do siedziby SB przy ul. Bydgoskiej. W domach aresztowanych uczniów zostały przeprowadzone rewizje, a ich zeszyty zostały poddane analizie grafologicznej.

„Skończysz jak Przemyk”

Najstarszego z nich, pełnoletniego Wojciecha Dembka, esbecy przetrzymywali 3 dni. Resztę wypuścili jeszcze w dniu zatrzymania. - Powiedzieli mi, że skończę jak Przemyk - wspomina Wojciech Dembek. - Straszyli pałką, kilka razy uderzyli w twarz, kazali rozebrać się do naga, czego odmówiłem. Prowadzili grę psychologiczną. Raz traktowali brutalnie, wulgarnie, strasząc wywiezieniem do lasu i pobiciem, by za chwilę udawać „dobrych wujków”. W chwili załamania podałem im nazwisko mojego przyjaciela Marka Bernaciaka, ucznia Technikum Budowlanego, który również był zaangażowany w naszą akcję.
Marka zatrzymano jeszcze tego samego dnia. Przesłuchanie było bardzo brutalne: przemocy psychicznej towarzyszyła również fizyczna. - Jeden z funkcjonariuszy bił go po twarzy, a następnie chwycił za włosy i uderzał głową o ścianę. Zmuszono go do rozebrania się do naga.
- Był to wielki problem dla mnie - mówi Wojciech Dembek. - Markowi, oczywiście, powiedziałem o wszystkim, skoro tylko się spotkaliśmy po uwolnieniu. Jednak przez wiele lat, wiedząc, ile wycierpiał, łącznie z wojskiem, zadawałem sobie pytanie: Czy wybaczył? Marek, oczywiście, mówi, że tak. I życie chyba to potwierdza. Znamy się od I klasy szkoły podstawowej - czasem żartujemy, że znamy się dłużej niż z naszymi żonami…
Podczas przesłuchania Wojciech Dembek powiedział m.in.: „Rozlepiałem te plakaty, bo uważam, że w szkole winny być krzyże. Uważam, że gdyby nie zdejmowano w kraju krzyży, to nie byłoby fermentu. Swoim działaniem nie mogłem się przyczynić do powstania niepokoju. W naszym kraju jest 90% katolików. Jeżeli państwo składa się z ludzi, a ludzie są wierzący, to krzyże w szkołach wisieć powinny”.

Reklama

To my decydujemy...

Sprawa mogła skończyć się różnie. W kontekście zamordowania Grzegorza Przemyka czy sprawy tzw. porwań toruńskich nie można było wykluczyć niczego: pokazowego procesu i wieloletniego wyroku więzienia, a nawet najgorszego - zakatowania na komisariacie. Tym razem jednak władze uznały widocznie, że upublicznienie sprawy nie leży w ich interesie i w maju 1984 r. warunkowo umorzyły śledztwo. Na 3 dni przed maturą Wojciecha Dembka wezwano na komisariat przy ul. Bydgoskiej. Tam usłyszał: „Możesz nie zdać matury lub zdać - to my o tym decydujemy”.

Ile formacji, tyle wiary

Wojciech Dembek i Marek Bernaciak są dzisiaj przedsiębiorcami. Obaj założyli rodziny; Marek ma czworo dzieci, Wojciech - troje. Nadal się przyjaźnią i działają aktywnie w Kościele. W swojej parafii organizują comiesięczne spotkania z Biblią, które z założenia mają prowadzić do odkrycia Pisma Świętego jako księgi życia, jako punktu wyjścia w modlitwie katolika. Marek wraz z żoną należy do kręgu Domowego Kościoła. - Wszystko zależy od tego, co kryje się w sercu człowieka, od jego kręgosłupa moralnego - mówią zgodnie. - Nasze działania sprzed 27 lat były wynikiem chrześcijańskiej formacji otrzymanej za sprawą wspaniałego kapłana, naszego ówczesnego katechety ks. Sylwestra Dobera. Traktował nas poważnie; był wymagający wobec nas, ale przede wszystkim wymagał od siebie, a nam to po prostu imponowało. Świadectwo jego wiary okazało się decydujące dla naszego rozwoju duchowego.
Uczestnicy akcji protestacyjnej w 1984 r. doczekali upadku komunizmu i wolnej Polski, w której - wydawało się - ustaną wreszcie prześladowania wobec Kościoła, a krzyż jako symbol prawdy i wolności będzie otoczony szacunkiem. Czy tak się stało? Na ile szacunku może liczyć krzyż w Polsce Anno Domini 2011? Marek i Wojciech nie mają wątpliwości: - Przyszły czasy, gdy prześladowcom krzyża coraz częściej trzeba mówić „non possumus!” i nie spoczywać, tylko czuwać!

W 2006 r. esbecy, którzy prowadzili opisane wyżej śledztwo, zostali za swoje czyny skazani na kary więzienia w zawieszeniu oraz grzywny.

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa.

Więcej ...

Czy jestem świadomy tego, ile kosztowałem Jezusa?

2024-04-16 13:32

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-17.

Więcej ...

Tydzień Laudato si’ w Polsce

2024-05-15 15:27

Łukasz Frasunkiewicz

“Tydzień Laudato si’” to inicjatywa watykańskiej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, upamiętniająca opublikowanie encykliki Laudato si' Papieża Franciszka, a przede wszystkim - zaproszenie do wcielania jej przesłania w życie. Obchodzony w tym roku w dniach 19-26 maja pod hasłem “Ziarna nadziei” przypomina nam, że choć czasy, w których żyjemy naznaczone są głębokimi kryzysami, to jako chrześcijanie - pozostajemy ludźmi nadziei, co więcej możemy naszymi postawami i gestami tę nadzieję kultywować i dawać ją innym.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Jej imię znaczy mądrość

Święci i błogosławieni

Jej imię znaczy mądrość

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

Wiara

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie