Słyszeliśmy wiele o poszukiwaczach skarbów. Wielu udawało się ongiś do Ameryki na poszukiwanie złota. Owe poszukiwania możemy porównać do dzisiejszych gier, np. lotto. Są ludzie, którzy grają wiele lat. Tęsknią za wygraną. Gdyby się udało wszystkie cyfry odgadnąć, można by było zabezpieczyć sobie życie aż do końca. W czasach Chrystusa było podobnie. Znaleźć ukryty skarb było pragnieniem wielu biednych w Palestynie. Wartościowe przedmioty były wówczas umieszczane w dzbankach albo chowane w skrytkach w ścianach lub zakopywane w ziemi. W wyniku różnych zawirowań politycznych pozostawały często zagubione, ukryte. Znalezienie takiego skarbu było marzeniem wielu i może być porównane do dzisiejszej szóstki w lotto.
Chrystus opowiada o człowieku, który znalazł skarb w roli. Poszedł, sprzedał wszystko, co posiadał, i kupił tę rolę. Ukazuje także kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał i kupił ją. Te obrazy, wzięte z życia, odniósł Chrystus do królestwa Bożego. Ukazał je jako najwyższą wartość dla człowieka wierzącego. Chrystus stawia królestwo Boże, które założył, na pierwszym miejscu. Uznaje je za najwyższe dobro dla człowieka, które wyzwala w nim niespotykaną radość.
Możemy się zapytać, czy ludzie potrafili w ten sposób potraktować królestwo Boże jako najwyższą wartość. historia odpowie nam, że tak. Już pierwsi uczniowie, Apostołowie, wybrani, a potem posłani przez Chrystusa, tak właśnie potraktowali sprawę królestwa Bożego. Po zmartwychwstaniu i otrzymaniu Ducha Świętego wyruszyli z prawdą o królestwie Bożym w świat. Żadna siła nie była w stanie ich powstrzymać. Nie przestraszył ich żaden sąd, żadne więzienie. Dla królestwa Bożego oddali wszystko, poświęcili swoje siły, w końcu oddali swoje życie. Królestwo Boże, w którym króluje Chrystus, rzeczywiście uznali za największy skarb, który podarował im Bóg. Ale lista miłośników królestwa Bożego nie zamknęła się na Apostołach. Historia Kościoła, historia chrześcijaństwa zna wielu innych uczniów Chrystusa, którzy dla królestwa Bożego poświęcili wszystko. Dla przykładu wymieńmy tu św. Augustyna. W swojej młodości szukał prawdy, szukał szczęścia, szukał skarbu tego świata. Nie znalazł go ani w filozofii, ani w różnych prądach myślowych ówczesnego świata. Znalazł go po długich poszukiwaniach w Kościele Chrystusowym. Dlatego już w pierwszym zdaniu swoich przepięknych „Wyznań” napisał: „Stworzyłeś nas, Boże, dla siebie i nasze serce jest niespokojne, dopóki Ciebie nie odnajdzie”. Św. Teresa z Ávili powiedziała krótko: „Bóg mi wystarcza”. Wielu innych naszych poprzedników w wierze rzeczywiście traktowało królestwo Boże jako największy skarb, jako drogocenną perłę, jako najwyższą wartość.
Dzisiejsze orędzie Chrystusa o Bożym królestwie wzywa nas do refleksji, jak my traktujemy Boże królestwo; jakie miejsce zajmuje ono w naszym życiu? Zauważmy, królestwo Boże zostało nam podarowane jako największy skarb. Tylu ludzi już się natrudziło, żeby królestwo Boże zostało w nas ugruntowane. Czy naprawdę je przyjęliśmy? Czy możesz powiedzieć, że królestwo Boże, a więc Chrystus - Jego Ewangelia, Jego sakramenty stanowią dla ciebie największy skarb? Czy to cię cieszy, czy to cię fascynuje? Czy jesteś gotów oddać wszystko, żeby zachować tę wartość Bożego królestwa?
Oprac. ks. Łukasz Ziemski
Pomóż w rozwoju naszego portalu