15 maja 1966 r. miejscem kolejnych uroczystości Tysiąclecia
Chrztu Polski był Rzym. Ich punktem centralnym była Eucharystia w
Bazylice św. Piotra sprawowana przez papieża Pawła VI. Przy grobie
św. Piotra zebrało się ok. 4 tys. Polaków, głównie przedstawicieli
Polonii, którzy nie mogli udać się na Jasną Górę. Kiedy Ojciec Święty
wchodził do Bazyliki, wołali: Częstochowa, Częstochowa. Msza św.
miała wiele akcentów polskich. Przybyłych gości w imieniu Prymasa
kard. Stefana Wyszyńskiego powitał abp Władysław Rubin. Śpiewały
chóry polskie, które wykonały: Serdeczną Matkę i Boże, coś Polskę.
Ewangelia zabrzmiała także w naszym języku narodowym. Po dłuższym
kazaniu w języku włoskim Paweł VI w sposób szczególny zwrócił się
do Polaków w ich języku ojczystym:
Nasza myśl wybiega w tej chwili ku kardynałowi Wyszyńskiemu,
ku wszystkim biskupom polskim, ku kapłanom, zakonnikom i zakonnicom,
ku rodzicom katolickim, ku młodzieży, ku pracującym, ku cierpiącym.
Wybiega także, bo tak nakazuje obowiązek chrześcijański, do wszystkich
władz świeckich, prosząc Boga, by je wspomagał w zapewnieniu narodowi
prawdziwego i całkowitego dobra. Wybiega nade wszystko nasza myśl
ku Pani naszej Częstochowskiej, aby otaczała nieustanną opieką ziemię,
Kościół i naród Polski.
Może dziwić fakt nieobecności na tak ważnych uroczystościach
w Watykanie Prymasa Tysiąclecia. Sprawa staje się jasna, kiedy czytamy
w jego codziennych zapiskach:
Dziś miałem być w Rzymie na milenijnych uroczystościach
Wychodźstwa polskiego. Uważałem jednak, że wobec odmowy wjazdu Ojca
Świętego do Polski, nie wypadało prosić o paszport ludzi, którzy
dopuścili się takiej zniewagi wobec Ojca Świętego i takiego sponiewierania
dobrego imienia Polski w obliczu narodów.
Tego samego dnia w Częstochowie odbywało się milenium
Chrztu Polski z udziałem młodzieży akademickiej. Uroczystości u stóp
Czarnej Madonny miały także wymiar duchowej jedności z tym, co działo
się w Watykanie. W czasie Mszy św. celebrowanej przez bp. Lucjana
Bernackiego Ksiądz Prymas wygłosił homilię, w której studentom przedstawił
główne idee i sens milenijnego Aktu Oddania Narodu. Mówił m.in. Kościół
nie jest abstrakcją. To nie jest społeczność angeliczna, gdzieś w
przestworzach. Kościół to społeczność Boża i ludzka zarazem. (...)
Kościół jest rzeczywistością ziemską, jest dla tej ziemi. Ma nas
wszystkich przeprowadzić z ziemi polskiej do Bożego nieba. Kościół
wszczepiony jest w konkretne życie każdego Polaka i całego narodu.
Idzie o to, aby nie tylko Polacy, ale cały naród polski stawał się
chrześcijański, zgodnie z nakazem Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu