Rok temu pisaliśmy o dramacie rodziny Niedźwiedziów z Morawianek w parafii Bejsce, którzy wskutek kolejnych powodzi i innych przykrych okoliczności losowych zmuszeni byli przeżywać Boże Narodzenie w opłakanych warunkach - w starym, zawilgoconym, mocno zniszczonym dwuizbowym domu, pamiętającym czasy II wojny światowej. Dzięki inicjatywie Caritas Diecezji Kieleckiej nowy dom dla Niedźwiedziów został już wybudowany (część prac instalacyjno-wykończeniowych wewnątrz pozostaje w gestii rodziny) i tylko od nich zależy, kiedy zamieszkają w jego progach. Oby jak najszybciej!
Jak to wyglądało przed rokiem? Pisaliśmy w „Niedzieli Kieleckiej”: „Święta tuż-tuż. Wyobrażam sobie 7 osób w dwóch przesiąkniętych wilgocią, niskich, iście skansenowskich izbach, z dymiącymi wciąż garami, z zakrytymi do połowy śniegiem i parą z ziemniaków szybkami. Tutaj już chyba nie zmieści się świąteczna choinka. Marzenia? Żeby więcej nie było powodzi, żeby było gdzie zamieszkać. - I żeby dzieciakom lepiej, godniej się żyło - dodaje ks. Zawłocki. - Ciężkie będą te święta - wzdycha Wioletta Niedźwiedź”.
Jak sytuacja wygląda obecnie? - To są nieporównywalnie lepsze warunki, rodzina ma obecnie do dyspozycji całą kondygnację, czyli tyle, ile jest w stanie na razie zagospodarować - mówi ks. Stanisław Słowik, dyrektor kieleckiej Caritas.
Rodzina własnym sumptem zbudowała fundamenty, reszta to dzieło Caritas. - Dom wygląda bajecznie i estetycznie - pomalowany w ładnym odcieniu zieleni, jest parter, piętro, poddasze, wszystko pachnie nowością. To kawał dobrej roboty - ocenia ks. Marek Zawłocki, proboszcz w Bejscach.
A.D.
Pomóż w rozwoju naszego portalu