Reklama

Świętość naszych czasów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Alicję Lenczewską poznałam w 1998 r. na pielgrzymce do Medjugorie, której była organizatorką. Jej skromność i cichość zwróciły moją uwagę. Było coś w niej niezwykłego, dlatego już na terenie Chorwacji nawiązałam z nią kontakt, który przetrwał aż do jej śmierci. Szybko odkryłam jej dużą wiedzę przede wszystkim z zakresu teologii, a także historii, polityki i historii sztuki. Nic więc dziwnego, że po spotkaniach z nią wychodziłam zawsze ubogacona. Kiedy dowiedziałam się o jej chorobie, nasze kontakty stały się częstsze. Intuicyjnie czułam, że muszę jak najwięcej wchłonąć w siebie tego skarbu, który w sobie nosiła. Będąc świadkiem nasilającego się jej cierpienia i patrząc na jej spokój oraz pogodę ducha, zaczęłam myśleć i mówić o Alicji w kategoriach świętej, co miało się okazać nie tylko moim spostrzeżeniem, ale i innych, do których dotarłam i im oddaję teraz głos.

Ks. Henryk Marczak

Reklama

Ks. Henryk Marczak poznał Alicję pod koniec 1987 r., kiedy przez kolegę trafił do Odnowy w Duchu Świętym w kościele św. Jana Chrzciciela przy ul. Bogurodzicy w Szczecinie. Alicja była jego domową animatorką. Będąc z wykształcenia pedagogiem, umiała rozmawiać z ludźmi i odpowiednio poprowadzić spotkania. Szybko też dała się poznać jako osoba wysoce kompetentna, mądrze mówiąca, potrafiąca słuchać, pozwalająca się wszystkim wypowiedzieć, zyskując sobie tym duży autorytet. Rok później ks. Henryk uczestniczył w siedmiotygodniowym seminarium Odnowy w Duchu Świętym, którego była główną prowadzącą. Jej spokój i profesjonalizm podczas wygłaszanych konferencji zapadły głęboko ks. Henrykowi w pamięci, jak i jej pełne zaangażowanie. Do czasu wstąpienia do seminarium duchownego był w jej grupie domowej. Była na jego święceniach kapłańskich. Swoją postawą, uduchowieniem i talentem pedagogicznym stała się dla niego matką duchową, tak jak ks. Mieczysław Wołoszyn ojcem duchowym. Oni byli dla ks. Henryka rodzicami i zaraz dodaje - nie kierownikami, bo ich można mieć wielu, ale rodzicami, bo ci są jedni. - Z czasem - kontynuuje ks. Henryk - zaczęła się stopniowo wycofywać z życia czynnego, by mieć więcej czasu na życie duchowe. Szła bardziej w kierunku ewangelicznej Marii niż Marty.
Podczas pogrzebu ks. Henryk powiedział, że ma świadomość, że chowa osobę świątobliwą, co dopiero miało zostać ujawnione później w postaci jej dziennika. Na koniec naszej rozmowy dopowiada, że była osobą zrównoważoną, naturalną, łagodną, promieniującą swoją osobowością, wobec której czuło się duchowy autorytet i zaraz dodaje, że przy niej człowiek miał pragnienie świętości, bycia lepszym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. Jan Paweł M. Bagdziński OFM

Reklama

O. Jan Paweł M. Bagdziński OFM to kolejny mój rozmówca. On również towarzyszył Alicji w ostatniej drodze. Poznał ją, tak jak ja, na pielgrzymce do Medjugorie, tylko że rok wcześniej i od tej pory już cały czas był z nią związany, szczególnie przez Schronisko dla Bezdomnych w Policach, które prowadzili jego rodzice. Tam każdego 25. dnia miesiąca w dniu objawień maryjnych z inicjatywy Alicji były organizowane modlitwy - Koronka Pokoju, Różaniec, Msza św. oraz adoracja Najświętszego Sakramentu, na które dał zgodę bp Marian Błażej Kruszyłowicz. Miały one specyficzny charakter ze względu na ogromną prostotę wystroju tego miejsca i ludzi, którzy z wielu miejsc Szczecina w tych modlitwach uczestniczyli. Kiedy Alicja znalazła się w hospicjum, o. Jan Paweł już prawie każdego dnia jej towarzyszył, a bywało, że i w nocy, kiedy po całym dniu służby Kościołowi zjawiał się sam lub z innymi przy łóżku cierpiącej Alicji, przeważnie z różańcem w ręku, odmawiając go wraz z Drogą Krzyżową. Podczas jednej z ostatnich wizyt powiedziała: „Co ja ci będę mówić. Ty wiesz i rozumiesz, bo jesteś kapłanem. Jestem szczęśliwa”. Kiedy dziękował jej za te rekolekcje spędzone przy jej łóżku, w prostocie i ogromnej pokorze odpowiedziała: „Pewnie tak... wygłosiłam... jednak dzisiaj wygłoszę kolejne piękne rekolekcje o cierpieniu, wieczorem…, gdy będą mi zmieniać opatrunki i przebierać”. Z jej oczu obficie polały się łzy. Wzruszony tym płaczem położył jej ręce na głowie, wznosząc modlitwę, aby Pan dał jej ulgę w cierpieniu, aby ją dziś tak strasznie nie bolało. Zaraz się rozpogodziła, mówiąc: „Nie, nie, ja chcę cierpieć”. Na święta Bożego Narodzenia siostry karmelitanki przysłały jej duże serce z piernika, z którego się ogromnie ucieszyła, prosząc, by wszystkich nim obdzielić i sama też trochę zjadła. Po Nowym Roku nie mogła już mówić. Jej cierpienie sięgało zenitu. O. Jan Paweł wypożyczył dla niej relikwie Krzyża Chrystusa i przywiózł jej też Światło Betlejemskie. Gdy stanęły przed nią relikwie Krzyża Pańskiego, rozpogodziła się, a z oczu popłynęły łzy szczęścia i wdzięczności. Po chwilowym zamyśleniu ścisza głos i dodaje, że jest głęboko przeświadczony, że było mu dane po raz kolejny żyć w bliskości osoby świętej, której wartość zmierzyć można tylko sercem.

Krystyna Sulińska

Krystyna Sulińska przez ostatnie dwa tygodnie od rana do wieczora była przy łóżku chorej. Widziała jak nikt inny zmaganie Alicji z ogromnym bólem, która miała przerzuty również do kości, co powoduje ból każdej najmniejszej nawet kosteczki. Jej zmaganie dzień za dniem, godzina po godzinie, minuta po minucie. Nigdy żadnej skargi, nigdy najmniejszego niezadowolenia. - Pierwszego stycznia ostatni raz słyszano jej głos. Po nim zaległo już tylko milczenie. Pogodne i pełne ciepła milczenie - dodaje pani Krystyna. - W chwili śmierci otworzyła na chwilę szeroko oczy, które wraz z jej mimiką twarzy i poruszającymi się lekko wargami wyraźnie wskazywały, że chciała coś jeszcze powiedzieć. Było widać, że umiera świadomie. Za chwilę oddała ostatnie tchnienie pełne spokoju i majestatu, bo taka była Alicja. Potem pokój wypełniła cisza. - Śmierć jest piękna - mówi moja rozmówczyni. - Nie mogłam się napatrzeć jej umieraniu. To była radość w sercu, kiedy się na nią patrzyło. To rozstanie było radością. Czuło się w nim to świętych obcowanie. Zwierza się, że nigdy dotąd czegoś takiego nie przeżyła. To było tak, jakby do tego pokoju zstąpiło niebo.

Zofia Daniłowicz

Zofia Daniłowicz była również bardzo blisko Alicji, więc i ją poprosiłam o kilka słów na temat zmarłej, by jak najdokładniej przybliżyć jej postać.
- Była normalna - po chwili dodaje - bardzo normalna, łagodna, cierpliwa, ale jeżeli ktoś mówił jakieś bzdury, które dotyczyły poważnych tematów, wtedy potrafiła się ostro sprzeciwić, ale tylko osobom, które dobrze znała. Miała swoją drogę i konsekwentnie nią szła. Nie była pokutnicą zamkniętą w sobie ani egzaltowaną, nie była wylewna ani rozgadana, nie narzucała się z pomocą, ale udzielała jej zawsze, ilekroć jej ktoś potrzebował. Nigdy na nic nie narzekała. Umiała wysłuchać do końca, nie przerywając w połowie zdania. Zamiast porad najczęściej odsyłała do modlitwy, jeżeli nie chodziło o jakieś banały, lub mówiła, by oddać to Panu. Ubrana zawsze skromnie, ale gustownie. Wspomagała hojnie swoją wspólnotę - szczególnie w czasie remontu, systematycznie wpłacała na Radio Maryja i Telewizję Trwam.

S. Ewa Rzeszewska

S. Ewa Rzeszewska, przełożona Wspólnoty Rodziny Serca Miłości Ukrzyżowanej, której od 1989 r. Alicja była członkiem: - Śluby wieczyste złożyła w 2004 r. Celem tej wspólnoty jest ofiara, zadośćuczynienie Bogu za grzechy swoje i świata. Członkowie składają Bogu ślub miłości, wierności i posłuszeństwa zobowiązujący ich do codziennego uczestnictwa we Mszy św., odmawiania brewiarza, Różańca św. i trwania w ciszy przed Panem Bogiem, niekoniecznie w kościele. Chodzi tu o ofiarowanie czasu na wyłączność Bogu, co nie ma być modlitwą, ale postawą słuchania. Jedną z cech tej wspólnoty jest dążenie do tego, aby „chodzić w Panu”, tzn. oddać siebie i innych Panu z chwili na chwilę, by mieć jakby stały kontakt z Nim. Jako charakterystykę zmarłej podaje, że była osobą taktowną, ciepłą, wymagającą przede wszystkim od siebie, powściągliwą w okazywaniu uczuć, dużą rolę przykładała do etyki (we wszystkich dziedzinach), często mówiła, że u Pana Boga można wiele łask wyprosić na kolanach. Zachęcała do tego i tak się sama modliła. Propagowała bardzo modlitwę za kapłanów, tzw. margaretki, i Koronkę Pokoju. Była stałą propagatorką „Echa Medjugorie” i przesłań Matki Bożej.
Alicja Lenczewska zmarła 5 stycznia 2012 r. w Hospicjum im. św. Jan Ewangelisty w Szczecinie.

Podziel się:

Oceń:

2012-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Pierwsze nagranie audio Papieża ze szpitala: podziękował za modlitwę

2025-03-06 21:11

Vatican Media

Dziękuję z całego serca za modlitwy w intencji mojego zdrowia płynące z Placu [św. Piotra]. Stąd wam towarzyszę. Niech Bóg wam błogosławi, a Matka Boża ma was w swojej opiece. Dziękuję – powiedział Papież Franciszek w pierwszym nagraniu audio ze szpitala, które zostało wyemitowane na Placu św. Piotra o godz. 21.00 w czwartek 6 marca.

Więcej ...

Pasja Perpetui i Felicyty

Maria z Dzieciątkiem oraz święte Felicyta i Perpetua

pl.wikipedia.org

Maria z Dzieciątkiem oraz święte Felicyta i Perpetua

Z wielu przekazanych pasji męczenników pierwotnego Kościoła, pasja Perepetui i Felicyty zasługuje na specjalną uwagę. Wprowadza nas ona do miasta Kartaginy, która była kiedyś znamienitą metropolią handlową i głównym miastem rzymskiej prowincji w Afryce

Więcej ...

Najnowszy komunikat: Papież spędził spokojną noc

2025-03-07 08:24
Klinika Gemelli

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Klinika Gemelli

Papież spędził spokojną noc i obudził się nieco po godz. 8.00 – informuje Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej w piątek rano.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oświadczenie ks. Michała Olszewskiego: Profeto kończy...

Kościół

Oświadczenie ks. Michała Olszewskiego: Profeto kończy...

Kanada: To kłamstwo wywołało antykościelną nagonkę....

Wiadomości

Kanada: To kłamstwo wywołało antykościelną nagonkę....

Czy można być przekonanym o istnieniu ewolucji i wierzyć...

Wiara

Czy można być przekonanym o istnieniu ewolucji i wierzyć...

Dlaczego Kościół jest przeciwko karze śmierci?

Wiara

Dlaczego Kościół jest przeciwko karze śmierci?

Watykan: kard. Koch złożył rezygnację

Kościół

Watykan: kard. Koch złożył rezygnację

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

„Lisi plan” minister edukacji. Ruch kadrowy w szkołach...

Felietony

„Lisi plan” minister edukacji. Ruch kadrowy w szkołach...

W dzisiejszej Ewangelii trzy terminy są wskazane jako...

Wiara

W dzisiejszej Ewangelii trzy terminy są wskazane jako...

Skandaliczna książka dla dzieci z instruktażem...

Wiadomości

Skandaliczna książka dla dzieci z instruktażem...