Uczestnicy wyjazdu zorganizowanego przez toruński oddział Prawa i Sprawiedliwości rozpoczęli pobyt od udziału w zgromadzeniu, które odbyło się przed Pałacem Prezydenckim. Wiec na Krakowskim Przedmieściu był wołaniem o prawdę na temat przyczyn smoleńskiej katastrofy. Brat poległego prezydenta Jarosław Kaczyński przedstawił bolesną diagnozę stanu naszego państwa po utracie przed dwoma laty części elit niepodległościowych. Zwrócił również uwagę na dobro wyrosłe z tamtej tragedii przejawiające się w tworzeniu społeczeństwa obywatelskiego. Wskazał w tym miejscu na zasługi mediów ze strefy wolnego słowa zapewniające dostęp do prawdy (Pro domo sua zauważmy, że należy do niej nasz tygodnik „Niedziela”). Podziękował o. dr. Tadeuszowi Rydzykowi, twórcy Radia Maryja, Telewizji Trwam, „Naszego Dziennika”, oraz podkreślił zasługi „Gazety Polskiej” i niedocenianych do tej pory blogerów. Przypomniał, że warunkiem odzyskania wolności jest dostęp do prawdy: „Ta świadomość musi nam towarzyszyć: zwyciężać zło dobrem i wiedzieć, że prawda prowadzi do zwycięstwa”. Wystąpienie byłego premiera poprzedził koncert Jana Pietrzaka, którego ballada „Nielegalne kwiaty, zakazany krzyż” sprzed 30 lat poraziła nas aktualnością.
O godz. 19 w warszawskiej archikatedrze św. Jana została odprawiona Eucharystia koncelebrowana m.in. przez biskupa drohiczyńskiego Antoniego Dydycza i biskupa polowego Węgier László Biró. Proboszcz kościoła ks. prał. Bogdan Bartołd powitał uczestników Mszy św. zgromadzonych w świątyni i na ul. Świętojańskiej. „Zaczęliśmy gromadzić się w świątyniach, by szukać u Boga nadziei. Przepraszam najmocniej, bo katedra dzisiaj powinna być 10 razy większa, 15 razy większa”.
W homilii bp Dydycz wiele miejsca poświęcił ewangelicznemu wymiarowi wydarzenia sprzed 2 lat oraz pamięci i prawdzie, wartościom nieprzestrzeganym przez rządzących Polską: „Tragedia pod Smoleńskiem jest wyjątkowym darem ofiarowanym najpierw tym, co polegli pod Katyniem, następnie darem wyjątkowym dla całej Polski, ale też i dla każdej ludzkiej osoby”. Mówiąc o prawie obywateli do upamiętniania ofiar katastrofy, nawiązał do Ewangelii: „Ofiara Chrystusa złożona na krzyżu powtarzana w sposób bezkrwawy na ołtarzach jest także pamiątką. I dziwić nas może to, że są ludzie, którzy nie chcą tego prawa ludzkiego uznać, jakby boją się pamięci”. Pasterz drohiczyński nawiązał do słów wypowiedzianych przez Jezusa podczas wjazdu do Jerozolimy (Łk 19, 40) i przypomniał: „I gdybyśmy my umilkli, kamienie pod Smoleńskiem i w całej naszej Ojczyźnie z całą pewnością wołałyby wciąż o tym, co się stało 2 lata temu. Pamięci nie da się zadusić. Nie udało się to w odniesieniu do męczenników Katynia, nie może się udać w odniesieniu do tych, którzy pielgrzymowali na miejsce zbrodni”.
Po Eucharystii rozpoczął się Marsz Pamięci zorganizowany przez Stowarzyszenie Solidarni 2010. Na Placu Zamkowym i Krakowskim Przedmieściu pojawiło się morze biało-czerwonych flag, transparentów niesionych przez 30 tys. warszawiaków i przybyszów z całej Polski ożywionych jednym duchem (por. Dz. 4, 32). Niesiono portrety wszystkich ofiar katastrofy. Nastroju skupienia nie zdołały zakłócić prowokacyjne okrzyki wmieszanych w tłum pojedynczych osób, wyeksponowane nazajutrz w relacjach „zaprzyjaźnionych” mediów. Wspólnie odmówiliśmy dziesiątkę Różańca, śpiewaliśmy pieśni o Zmartwychwstaniu i przypominające manifestacje z lat 80. XX wieku „Ojczyzno ma” i „Pieśń konfederatów barskich”.
W godzinie Apelu Jasnogórskiego ks. Stanisław Małkowski i towarzyszący mu duchowni, m.in. ks. Konrad Zawiślak, który 2 lata temu był w Katyniu, i o. Jerzy Garda, udzielili błogosławieństwa. Przedtem jednak przemówił ks. Małkowski, legendarny kapelan „Solidarności”: „Nie zabliźniły się rany zadane Polakom i Polsce 2 lata temu. Również nie zabliźniły się rany zadane Jezusowi Chrystusowi. Rany bolesne Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego przemieniły się jednak z chwilą zmartwychwstania w rany chwalebne. Jeżeli nasze zranienia, nasz ból odnosimy do Chrystusa, do zwycięstwa, które dokonało się na krzyżu, wówczas rany bolesne, zgodnie z wolą Bożą, mogą w swoim czasie przemienić się w rany chwalebne”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu