Pielgrzymka rozpoczęła się 11 kwietnia br., dokładnie w 20. rocznicę ingresu do Rzeszowa pasterza diecezji, bp. Kazimierza Górnego. Gdy wczesnym rankiem tłumnie wypełniliśmy wnętrze rzeszowskiego kościoła pw. Chrystusa Króla, Ksiądz Biskup prosił o modlitwę w intencji diecezji, „wyposażył” nas tradycyjnie w trzy „dukaty” („Deus vos ducat, Deus vos preducat, Deus vos deducat” - „Niech was Bóg prowadzi, niech was Bóg zaprowadzi, niech was Bóg przyprowadzi”), a wreszcie, jak dobry ojciec, pobłogosławił nas na drogę.
U „bratanków” w Budapeszcie
W budapeszteńskiej katedrze św. Stefana uczestniczyliśmy w pierwszej Mszy św. sprawowanej na pielgrzymim szlaku. W homilii wygłoszonej przez ks. Janusza Sądela usłyszeliśmy wspomnienie o dwóch ważnych postaciach - Patronie świątyni i św. Jadwidze Królowej, która połączyła narody: polski i węgierski. Usłyszeliśmy także wezwanie do budowania Europy opartej na wartościach chrześcijańskich. Tak czyniła św. Jadwiga, tak próbują czynić Węgrzy pod wodzą charyzmatycznego premiera Viktora Orbána. Pora, byśmy i my, Polacy, obudzili się z letargu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Loreto - w Domku Maryi
Reklama
Domek, część autentycznego domu Maryi, przenieśli do Loreto Aniołowie. I nawet jeżeli nie były to dobre duchy, a przedstawiciele włoskiej rodziny Aniołów (De Angelis), my znaleźliśmy się w samym środku Sanktuarium Słowa Wcielonego. Tu bardzo adekwatnie wybrzmiały słowa dwóch błogosławionych papieży: Jana XXII - „(...) niech rodziny będą święte (…)” i Jana Pawła II - „Domek Święty! On był pierwszą świątynią, pierwszym kościołem, w którym Matka Boża rozsiewała tę jasność, która płynie z wielkiej Tajemnicy Wcielenia, z misterium Jej Syna”. I jeszcze jedno - jakże inaczej brzmią teraz wezwania Litanii Loretańskiej!
Lanciano - miejsce Cudu Eucharystycznego
W Lanciano uświadomiliśmy sobie, że czasami trzeba wydarzenia niezwykłego, cudu - jak w przypadku bazyliańskiego mnicha u schyłku VIII wieku - by uwierzyć w prawdziwą obecność Pana Jezusa w Eucharystii. Świadkami tego cudu, choć w mniej spektakularnej oprawie, jesteśmy podczas każdej Mszy św. A mimo to ciągle tak trudno nam uwierzyć...
San Giovanni Rotondo - u dobrego Ojca Pio
San Giovanni Rotondo urzekło nas krajobrazem i skupieniem obiektów związanych z postacią św. Ojca Pio (stara świątynia i budynki klasztorne, bazylika Matki Bożej Łaskawej, nowa bazylika św. Ojca Pio z kryptą i grobem Stygmatyka, Dom Ulgi w Cierpieniu, droga krzyżowa na malowniczym stoku Castellano).
W nowej bazylice uczestniczyliśmy we Mszy św. pod przewodnictwem i z homilią o. Jana Marii Sochockiego OFMCap. Któż lepiej oddałby charyzmat św. Ojca Pio, jeżeli nie Jego brat w kapłaństwie i zakonie? Dostrzegliśmy znaczenie franciszkańskiej pokory i poddania się woli Bożej, ale także odwagi i stanowczości w działaniu, gdy inni, nawet ludzie Kościoła, widzieli w Ojcu Pio jakiegoś szaleńca. A On, owszem, był szaleńcem Bożym.
Gargano - we mgłach u św. Michała Archanioła
Reklama
Sanktuarium św. Michała Archanioła przyjęło nas w gęstych mgłach. Byliśmy bliżej nieba, które jednak tym razem zakryło przed nami swe tajemnice. A jednak część tego nieba, wraz z figurą św. Michała Archanioła, uroczyście przekazaną ks. Stanisławowi Szwanenfeldowi i jego parafianom, wzięliśmy ze sobą. Uroczyste wprowadzenie figury do świątyni w Wólce Niedźwiedzkiej (i jak mniemam, owej przestrzeni nieba) będzie miało miejsce 8 maja br.
Monte Cassino - klasztor i rząd białych krzyży
„Ta ziemia od innych nam droższa...” - nie tylko ze względu na postać św. Benedykta, twórcy zachodniego modelu życia monastycznego, ale przede wszystkim na polskich żołnierzy, którzy w maju 1944 r. wsławili się zdobyciem wzgórza, którego wcześniej nie udało się zdobyć żołnierzom innych nacji. Szarżę okupili krwią i życiem blisko tysiąca żołnierzy oraz ponad 3 tys. rannych i zaginionych. Na cmentarzu polskim u stóp Monte Cassino umieszczono dwie znamienne sentencje: „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie” oraz „Za naszą i waszą wolność my żołnierze polscy oddaliśmy Bogu ducha, ciało ziemi włoskiej, a serca Polsce”.
Subiaco - u świętych Benedykta i Scholastyki
Gdy inne grupy zwiedzały Rzym, my ocieraliśmy się o mistykę miejsc, w których rozpoczynali swe życie monastyczne św. Benedykt i św. Scholastyka (rodzeństwo bliźniacze). Grube, wyniosłe, aczkolwiek od wewnątrz ozdobione pięknymi freskami mury klasztorów w Subiaco szybko przywracają człowiekowi właściwą optykę jego egzystencji: „Módl się i pracuj”.
Rzym - u grobów Apostołów i papieży
Reklama
Msza św. za konfesją św. Piotra w bazylice pod Jego wezwaniem miała charakter dziękczynny - za dar diecezji rzeszowskiej i za dar naszego pielgrzymowania do serca chrześcijaństwa. W niejednej pielgrzymiej duszy radość uczestnictwa mieszała się z głębokim wzruszeniem.
Szczególną chwilą naszego pielgrzymowania po Bazylice św. Piotra był moment, gdy w kaplicy św. Sebastiana klękaliśmy u grobu bł. Jana Pawła II. Przez Jego pośrednictwo zanosiliśmy najskrytsze prośby i podziękowania do Pana Boga, wierząc w wielkie orędownictwo Papieża Polaka za nami.
Asyż - miasto pokoju
Pielgrzymkowe spotkanie ze świętymi Franciszkiem i Klarą w Asyżu poprzedziły krótkie odwiedziny Bazyliki Matki Bożej Anielskiej z Kaplicą Odpustu Porcjunkuli. A potem już sam Asyż - chyba najpiękniejsze miejsce tej pielgrzymki (inne grupy odwiedzały fakultatywnie: św. Ritę w Cascia i Wenecję). Nam w pamięci utkwiły nie tylko monumentalne mury świątyń, ale także franciszkańskie pozdrowienie „Pokój i dobro”. I chyląc czoła przed mocarzami wiary, ale także przed architektami, którzy przed wiekami wznosili to miasto, prosiliśmy Boga, by zachował to miasto od kataklizmu trzęsienia ziemi, bo skutki tego z 1997 r. do dzisiaj są jeszcze widoczne, a w przypadku niektórych fresków wręcz nieodwracalne.
Kahlenberg - w górę serca
W kościółku na podwiedeńskim Kahlenbergu poczuliśmy dumę i moc. Dumę, że w 1683 r. właśnie z tego wzgórza ruszał do boju polski król Jan III Sobieski, ratując Europę przed nawałą turecką. Moc wielką, gdy z ponad pół tysiąca gardeł wybrzmiało „Boże, coś Polskę”. W górę serca!