Prawie 1000 osób wzięło udział w jubileuszowej pielgrzymce
chorych, cierpiących i samotnych do Matki Bożej Pocieszenia w kościele
św. Stanisława w Czeladzi. 6 września przybyli chorzy na wózkach
inwalidzkich, poruszający się o kulach, czy też dzięki pomocy opiekunów
i rodzin z wielu parafii diecezji sosnowieckiej. Modlili się przy
czczonym obrazie Matki Bożej Pocieszenia m.in. z parafii i Domów
Pomocy z Będzina, Czeladzi, Dąbrowy Górniczej, Olkusza, Rogoźnika,
Sosnowca, Targoszyc, Wojkowic Kościelnych i Żychcic. Sosnowiecki
ordynariusz bp Adam Śmigielski SDB przypomniał, że "chory, biedny
jest świętością".
Samotni i chorzy przybyli w jubileuszowej pielgrzymce
do kościoła w Czeladzi, uczestniczyli we Mszy św. celebrowanej przez
bp. Adama Śmigielskiego SDB wraz z kapłanami uczestniczącymi w pielgrzymce.
Na zakończenie spotkania sosnowiecki Ordynariusz udzielił im specjalnego
błogosławieństwa. Zaś podczas homilii przypomniał, że dla Kościoła, "
biedny, nieszczęśliwy jest świętością". Napis łaciński takiej treści
znajduje się na gmachu warszawskiej Caritas na Krakowskim Przedmieściu.
Gospodarz miejsca ks. prał. Mieczysław Oset zachęcał przybyłych,
aby przed Matką Pocieszenia czuli się jak kochane dzieci, otaczane
macierzyńską opieką. Zdaniem sosnowieckiego Ordynariusza człowiek
chory, biedny, samotny przeżywający tragedię bólu wymaga wiele troski
otoczenia, rodziny i najbliższych. "W tej czeladzkiej świątyni u
Matki Bożej Pocieszenia proszę, aby przybliżyła Wam obraz swojego
Syna, którego objęła, kiedy zdjęto Go z krzyża, który cierpiał, który
otwiera nam bramy tajemnicy cierpienia" - modlił się bp Śmigielski.
Krzyż Chrystusa jest kluczem do zrozumienia sensu cierpienia człowieka.
Ksiądz Biskup modlił się za cierpiących, samotnych, biednych i ludzi
w podeszłym wieku, za przebywających w szpitalach diecezji sosnowieckiej,
w domach opieki społecznej i za chorych księży.
Chrystus kładł ręce i uzdrawiał chorych. On przemawia
do każdego cierpiącego i chorego. Przyszedł przecież "do tych, co
źle się mają". Przyszedł głosić Ewangelię o Królestwie Bożym. Mocą
uzdrowienia dotykał człowieka nie tylko w jego fizycznej słabości,
ale przede wszystkim w sferze ducha. Jezus, jak to szczególnie pokazuje
Łukasz Ewangelista, idzie do nękanych boleścią, co żyją z dala od
Boga. Każdy człowiek niesie swój krzyż. "Dla mnie osobiście - mówił
Ksiądz Biskup - prawdziwymi rekolekcjami są wizyty w szpitalach.
Kiedy idę od sali do sali, od oddziału do oddziału i spotykam z ludzkim
cierpieniem w oczach młodych ludzi, malutkich dzieci, czy starszych.
Naznaczeni cierpieniem przeżywają trudne sytuacje". Jednak niemożliwe
jest cierpienie dla samego cierpienia. Człowiek musi zrozumieć sens
cierpienia w kontekście Chrystusowej męki i zmartwychwstania. "Przychodzimy
przed tron Matki, aby spojrzeć, jak Bóg stał się jednym z nas, jak
Chrystus cierpiał, był prześladowany, przeszedł gehennę ludzkiego
upokorzenia. Przeżył, co to jest wdzięczność i niewdzięczność. Najbliżsi
uczniowie opuścili Go. Piotr zaparł się Go, kiedy trzeba było wyznać
prawdę. Cierpiący człowiek musi spojrzeć poza krzyż, na zmartwychwstanie,
wówczas jest zdolny do zrozumienia sensu swego cierpienia. Pięknie
wyjaśnia sens ludzkiego bólu i dramatu cierpienia modlitwa jednego
z amerykańskich sportowców, który uległ wypadkowi i sparaliżowany
resztę życia spędził na wózku inwalidzkim. "Prosiłem Boga, abym mógł
spełniać ambitne zamierzenia, a On uczynił mnie słabym, abym zachował
pokorę. Modliłem się o zdrowie, abym mógł dokonywać wielkich dzieł,
a On dał mi cierpienie, abym mógł lepiej zrozumieć, czym jest zdrowie.
Prosiłem Go o bogactwo, abym mógł mieć wszystko, a On pozostawił
mnie w ubóstwie, abym nie stał się egoistą. Prosiłem Go o władzę,
aby ludzie mnie potrzebowali, a On zesłał mi upokorzenie, abym to
ja ich potrzebował. Prosiłem Boga o wszystko, abym mógł cieszyć się
życiem, a On pozostawił mi życie, abym mógł cieszyć się wszystkim...
Panie, nie dałeś mi tego, o co prosiłem, ale dałeś mi wszystko, czego
potrzebowałem. I to jakby wbrew mojej woli".
Pomóż w rozwoju naszego portalu