W postępowych mediach odtrąbiono o wielkim wyróżnieniu, jakie
spotkało ministra obrony narodowej. Otrzymał niemiecki medal. Za
zasługi i zdolności, oczywiście. Z pewnością nie wzięto pod uwagę
stanu polskiej armii, nad którą czuwa minister. Bo po niej zasług
w ogóle nie widać. Przestarzały sprzęt, jeszcze starsze dowództwo
oraz wrażenie ogólnego bałaganu, co znalazło wyraz w sejmowej debacie
o obronności kraju. Z marazmu co jakiś czas wyrywają jedynie złodzieje,
którzy coś zza pilnie strzeżonych bram jednostek wyniosą.
Wolność wyboru?
W przeddzień debaty o pornografii posłowie RP zastali w
swoich skrytkach pocztowych najnowszy numer magazynu pornograficznego.
Pornograficzni wydawcy - jak do tej pory - przekonywali, że nikogo
nie zmuszają do oglądania ich twórczości. Teraz zmienili metodę.
Na razie zmusili posłów, z czego niektórzy, co trzeba przyznać, byli
zadowoleni - ale kto zagwarantuje, że kiedyś gazety nie znajdą się
w półkach na buty w przedszkolu?
NIK w KRRiTV
Posłowie zdecydowali, że NIK ma skontrolować działania KRRiTV
w sprawie opóźnień w realizacji koncesji Radia Maryja. Sprawa ciągnie
się już od kilku lat, a koncesja toruńskiej rozgłośni nadal nie jest
zrealizowana. W tym samym czasie konsumpcja dwu innych przebiega
bez żadnych zakłóceń. Następujący po sobie przewodniczący Rady tłumaczyli,
że nie ma częstotliwości. Teraz, gdy rozpętała się mała burza, prezes
Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej tłumaczy w Sejmie, że w ciągu
sześciu miesięcy można zrealizować koncesję (Rzeczpospolita, 15 grudnia). Może gdy już wejdzie NIK, okaże się, że realizacja nastąpi jeszcze
szybciej?
Nowość
Po powrocie ze zjazdu niemieckich socjalistów nastąpi zapewne
korekta w programie SLD. Postkomuniści, jak zasugerował Leszek Miller
w Przeglądzie Tygodniowym (15 grudnia), zajmą się naprawą rowerów,
zbieraniem zużytych telefonów komórkowych i organizacją turniejów
koszykówki. Nareszcie zrobią coś pożytecznego.
Świadkowie z wyboru
Najpierw organa ścigania w Gdańsku poszukiwały, za pomocą
mediów, świadków zderzenia policyjnego radiowozu z samochodem osobowym,
w którym zginął kierowca tego ostatniego. W wyniku nawoływań tacy
się znaleźli i zeznali, co widzieli. A widzieli, że policyjny radiowóz
nie miał włączonych świateł mijania. Kolejnym krokiem prokuratury
było postawienie świadków w stan oskarżenia (Gazeta Wyborcza, 16
grudnia). Czyżby zeznania nie zgadzały się z wcześniej postawioną
tezą?
Tęsknoty za przeszłością
Komentator Trybuny (16 grudnia) deklaruje, że boi się kampanii
wyborczej. Obawy są spowodowane tym, że może paść wiele gorzkich
słów pod adresem postkomunistycznego kandydata. Z pewnością marzy
mu się stan z PRL. Kandydat zazwyczaj był jeden, najbardziej słuszny
ze słusznych, bo nad jego poprawnością czuwała partia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu