"Uważam, że to jest zachowanie niegodne, bez względu na barwy polityczne. Ta sytuacja sprawia wrażenie pewnej analogii sytuacji, jaką mieliśmy na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym" - powiedział w Niedzielski, pytany w Radiu Zet o zaszczepienie się posła Girzyńskiego. "Znowu są takie tłumaczenia, powiedziałbym z kategorii pięciolatka" - dodał.
Niedzielski wskazał, że z jego punktu widzenia wcześniejsze zaszczepienie posła, to sytuacja "absolutnie nieakceptowalna". "Mam też nadzieję, że szybko wyjaśni się jakim mechanizmem zostało to zrobione" - zaznaczył.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Minister zdrowia dodał, że z tego czego w środę rano się dowiedział wynika, że "toruński uniwersytet ma wydziały medyczne, w związku z tym, ma możliwość dostępu do szczepionek, ale wyraźnie ten dostęp powinien być ograniczony do wykładowców i studentów medycznych". Niedzielski zaznaczył, że nie wydaje mu się, aby Girzyński miał skierowanie i termin szczepienia wystawione przez MZ, zapewnił, że to sprawdzi.
Reklama
Sam Girzyński, który jest pracownikiem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, oświadczył w poniedziałek, że 22 grudnia ub.r. dostał tak jak inni pracownicy UMK list od rektora uczelni dotyczący możliwości objęcia pracowników uczelni szczepieniami przeciwko COVID-19. Poseł zaznaczył, że o tym, iż dopełnił określonych w liście formalności i zgłosił się, poinformował w mediach społecznościowych, "zachęcając także innych do takiej postawy", a następnie postępował, "jak inni pracownicy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu".
We wtorek wieczorem szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski poinformował o zawieszeniu Girzyńskiego w prawach członka partii, w związku z wcześniejszym zaszczepieniem się przecie COVID-19.
Rektor UMK prof. Marcin Czyżniewski powiedział we wtorek PAP, że nie może potwierdzić bądź zaprzeczyć informacjom o zaszczepieniu się Girzyńskiego. "Nie wiem, czy poseł Girzyński się zaszczepił. Wiem, że miał do tego prawo na mocy rozporządzania Ministra Zdrowia z 14 stycznia. Dotyczyło ono szczepienia pracowników uniwersytetu" - podkreślił.
Przyznał, że już w grudniu ub.r. na UMK prowadzone były zapisy chętnych na szczepienia. Wówczas zdaniem Czyżniewskiego możliwe było zgłoszenie wszystkich osób pracujących na uczelni, a chętnych było 1100. Po zmianie przepisów - 14 stycznia - tę grupę zmniejszono do wykładowców akademickich.
"Mogę więc potwierdzić, że prof. Girzyński, jako pracownik naukowy UMK, mógł skorzystać z takich przepisów. Dotyczą one zresztą nie tylko naszej uczelni, ale wszystkich w Polsce. Wiedzy o indywidualnych szczepieniach poszczególnych osób nie mam" - podkreślił rektor UMK. (PAP)
autor: Monika Zdziera
mzd/ mok/