60 zawodników z 20 polskich seminariów wzięło udział w II Mistrzostwach
Polski Wyższych Seminariów Duchownych w Tenisie Stołowym. Organizatorami
były dwie częstochowskie uczelnie: Wyższe Metropolitalne Seminarium
Duchowne i Wyższa Szkoła Pedagogiczna. Zawody znalazły się w kalendarzu
krajowych rozgrywek sportowych.
- Przyjechaliśmy do Częstochowy bronić tytułu mistrzowskiego
- mówi Łukasz Lewandowski, alumn Arcybiskupiego Seminarium Duchownego
z Poznania.
Rzeczywiście, ubiegłoroczni zwycięzcy - klerycy z Poznania
byli i w tym roku faworytami. Łukasz Lewandowski jest dziś sportowcem
reprezentującym poziom I ligi państwowej. Drugie miejsce obronił
Dawid Ostrowski z Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego
we Wrocławiu. Trzeci był diakon Marek Ogrodowicz z Wyższego Śląskiego
Seminarium Duchownego w Katowicach. Najlepszy zawodnik z częstochowskiego
Seminarium - Michał Wieczorek zajął piąte miejsce. Bardzo dzielnie
walczył jeden z przełożonych przemyskiego Seminarium - ks. Józef
Łobodziński, który był szósty. W turnieju drużynowym powtórzyła się
klasyfikacja sprzed roku. Pierwsze miejsce przypadło ASD Poznań,
drugie - WSD Przemyśl, trzecie - MWSD Wrocław, czwarte - WŚSD Katowice,
piąte zajęli gospodarze: Norbert Tomczyk, Tomasz Psota, Michał Wieczorek
i Rafał Praski, równorzędnie z Seminariami z Warszawy, Koszalina
i Drohiczyna.
- To nie jest ulgowa impreza - mówi sędzia główny Jerzy
Głębowicz - odbywa się zgodnie z przepisami Polskiego Związku Tenisa
Stołowego. Sędziowie są licencjonowani, sami zresztą czynnie grają.
Wśród nich jest kobieta, sędzia z Chin.
Czy emocje, jakie niesie rywalizacja, są akurat tym najbardziej
pożądanym stanem ducha, który miałby cechować kleryków?
- To nie jest rywalizacja, my nie walczymy na śmierć
i życie - mówi kleryk Michał Wieczorek z częstochowskiego Seminarium.
- To jest sport, propagowanie ruchu, gimnastyki i tenisa stołowego.
Inny pogląd na tę sprawę ma Łukasz Lewandowski - kleryk
z Poznania:
- Duchowni nie są innymi ludźmi - mówi. - Dlaczego nie
mieliby rywalizować? Przeciwnikiem może być mój najlepszy kolega,
ale przy stole będziemy walczyć. Nie będę się wtedy kierował sentymentem.
Wiceprezes AZS WSP - Wiesław Pięta mówi, że obserwował
alumnów w czasie ubiegłorocznych mistrzostw. Twierdzi, że dużo ważniejsze
było dla nich samo uczestnictwo w zawodach, że byli (i są) bardzo
przyjaźni w stosunku do siebie, ale wiedzieli (i wiedzą), że zwycięzcę
trzeba wyłonić.
- Jest rzeczą oczywistą, iż odbywa się tu rywalizacja!
Gra się w końcu o tytuł mistrza Polski WSD, o medal, o miejsce na
podium - mówi Wiesław Pięta. - Wszystko zależy od tego, jakie uczucia
ona budzi. Jeżeli radość i zdrowe emocje, to wszystko jest w porządku.
Częstochowskie WSD - jako pierwsza w Polsce uczelnia
tego typu - zorganizowało Akademicki Związek Sportowy.
- Oni budzą szacunek - mówi Wiesław Pięta. - Po doświadczeniach
w AZS jako przyszli proboszczowie organizować będą dobre parafialne
kluby sportowe.
- Czy księża nie mogą mieć swoich pasji, wielkich zainteresowań?
- rozważa sędzia Głębowicz.
W Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Poznaniu tenis
stołowy jest najpopularniejszą z uprawianych tu dyscyplin sportowych.
Nawet wśród przełożonych uczelni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu



