Reklama

W rytmie serca, w rytmie Różańca

Niedziela Ogólnopolska 12/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najbardziej charakterystyczne zdjęcia Ojca Świętego - no, może oprócz fotografii z dziećmi - to te przedstawiające Jana Pawła II zatopionego w modlitwie. Widzimy Papieża w jego prywatnej kaplicy, podczas pielgrzymek, wreszcie wtedy, gdy przebywa na krótkim wypoczynku, najczęściej w górach, wpatrzony w ich bezkres, z nieodłącznym różańcem w dłoni. Papież z Polski kocha Różaniec. Wydaje się, że ta wyjątkowa modlitwa jest jedną z charakterystycznych cech polskiej religijności i towarzyszy większości chrześcijan znad Wisły praktycznie od początku ich drogi wiary. Zazwyczaj dostajemy różaniec przed Pierwszą Komunią św. Uczymy się później modlitwy na nim podczas nabożeństw różańcowych w październiku, w czasie różnych pielgrzymek czy przebywając na Jasnej Górze. Często widzimy różaniec zawieszony w samochodzie, leżący na stoliku chorego w szpitalu czy założony na palec jako swoisty pierścień. Nawet gdyby ktoś zapomniał o Różańcu w trakcie ziemskiego pielgrzymowania, bliscy nie omieszkają włożyć mu różańca do trumny. Różaniec, obok obrazu Pani Jasnogórskiej, jest znakiem szczególnej maryjnej pobożności, właściwej Polakom.
Mimo tego wyjątkowego znaczenia Różańca dla polskiej kultury religijnej i pobożności, nasz rynek wydawniczy nie jest zbyt bogaty w tym zakresie. Cieszy więc fakt, że w Wydawnictwie Sióstr Loretanek ukazała się książka pt. Różaniec - modlitwa czuwającego serca, poświęcona modlitwie różańcowej. Jej autorem jest ks. Emilio CaMrdenas ze zgromadzenia zakonnego Marianistów - mężczyzn, którzy całkowicie oddali się Matce Bożej. Książka stanowi zapis rozmów o Różańcu prowadzonych między Hiszpanem a Polakiem na antenie częstochowskiego archidiecezjalnego Radia Fiat. Ks. Emilio odpowiada na pytania Macieja - studenta germanistyki. Rozmowy są bardzo ciekawe, wyzbyte sztuczności i patosu, gdyż konwersacja odbywa się między człowiekiem, który ukochał Różaniec, ponieważ poznał tę modlitwę, a drugim człowiekiem, który nie praktykuje modlitwy różańcowej, gdyż jeszcze niewiele o niej wie. Na 150 stronach mamy więc przedstawioną historię, a także istotę modlitwy różańcowej, opowiedzianą nie językiem suchego wykładu, ale żywej, dynamicznej rozmowy, pełnej podchwytliwych pytań i głębokich, ale i niejednokrotnie dowcipnych odpowiedzi. Rozmowy - dodajmy - wartościowej, tak ze względu na dociekliwość pytającego, jak i wiedzę odpowiadającego, zdobytą dzięki wielogodzinnemu ślęczeniu w Bibliotece Maryjnej Jasnogórskiego Sanktuarium. We wstępie do książki ks. Emilio dziękuje po imieniu wszystkim, którzy przez lata wprowadzali go w tajemnice Różańca, ale również Beni, Małgosi i Janowi, którzy podawali mu książki do nauki. "Połykałem wszystko, zagadywałem, myślałem, pisałem, modliłem się" - relacjonuje swoje studia nad Różańcem ks. Emilio.
Przeznaczenie książki? Powinna być użyteczna dla tych, których różańce są już wytarte od ciągłego przesuwania w rękach, jak i dla tych, którzy nie mieli różańca w rękach od Pierwszej Komunii św. Najlepiej oddaje to cytat z Romano Guardiniego, umieszczony na początku, tuż za stroną tytułową: "Książeczka ta jest przeznaczona również dla tych, którym Różaniec jest obcy lub go nie cierpią".

Promocja książki ks. Emilio CaMrdenasa SM pt. Różaniec - modlitwa czuwającego serca odbyła się 6 marca br. w Bibliotece Maryjnej na Jasnej Górze. Warto wiedzieć, że Biblioteka ta posiada największy w Polsce księgozbiór pozycji maryjnych. Wśród półek z książkami, w sali wypełnionej po brzegi, powitał zgromadzonych o. dr Jan Pach - dyrektor Instytutu Maryjnego i Biblioteki Maryjnej. Oznajmił, że ks. Emilio to rodem Hiszpan, sercem obywatel świata, a całym swoim wnętrzem - kapłan Kościoła katolickiego, kochający człowieka i gorliwie niosący mu największy skarb - Chrystusa.
Na promocję książki przybył z Hiszpanii delegat generała Marianistów - br. Javier Anso, który wyraził radość z faktu, że Marianiści rozpoczęli swoją obecność w Polsce i coraz głębiej zapuszczają wśród Polaków korzenie swojej wspólnoty zakonnej. Naocznie teraz sprawdził, iż są oni w dobrych rękach. Mógł to potwierdzić br. Jose Iglesia - współbrat ks. Emilio, mieszkający razem z nim w Częstochowie.
Dalszy ciąg spotkania - to przedstawiona obrazowo, z iście hiszpańskim temperamentem, a nawet humorem, opowieść ks. Emilio o jego wchodzeniu w tajemnice Różańca i odkrywaniu szczególnej wartości tej modlitwy w dzisiejszym, nowoczesnym świecie. Można powiedzieć, iż urodził się z różańcem. W jego rodzinnym domu, zgodnie z nakazem pobożnej babci, Różaniec był wspólnie odmawiany każdego dnia. Jednak musiały w życiu ks. Emilio zaistnieć konkretne fakty, aby jako dojrzały człowiek zdobył się na głęboką refleksję, a nawet podjął studia nad modlitwą różańcową i na nowo ją odkrył. Do tych wymownych faktów należało przekazanie mu w rodzinnym spadku różańca po babci - obecni na promocji mogli zobaczyć ten różaniec na własne oczy w dłoni ks. Emilio. Następny znaczący fakt - to ofiarowanie mu różańca przez Ojca Świętego. Z tym różańcem od Papieża-Polaka, jakby drogowskazem na dalsze życie, przyjechał ks. Emilio do Polski. Na początku poszukiwał swojego miejsca w tym dalekim kraju, a nawet czuł się zagubiony.
Gdy przybył na Jasną Górę, zanurzył się w głębię modlitwy wypełniającej Kaplicę Jasnogórską, spotkał życzliwych ojców i braci paulinów, a wreszcie znalazł drogę do Biblioteki Maryjnej - i tak odkrył sens swojego przybycia do Polski. Modlił się, pracował i studiował, penetrując biblioteczne półki. Odtąd już ciągle modlił się na różańcu. Codziennie, gdy wracał z Biblioteki do domu, spostrzegał w autobusie, jak młodzi ludzie ze słuchawkami na uszach poddają się rytmowi melodii z walkmanów. On natomiast poddawał się rytmowi odmawianego wtedy Różańca.
I powstała książka, której tytuł trafnie wyraża odkrycie dokonane przez ks. Emilio, iż Różaniec to modlitwa czuwającego, bijącego serca. Istota ludzka potrzebuje rytmicznych powtórzeń: aby żyło ciało - musi bić serce, aby rozwijało się życie duchowe - konieczne jest zanurzenie w modlitwie. Taką szansę daje Różaniec, który pozwala się skupić, a jednocześnie otwiera człowieka na Boże i ludzkie tajemnice radosne, bolesne i chwalebne.
Aby mocniej pokochać, trzeba poznać - takie jest prawo miłości. Książka ks. Emilio daje szansę poznania Różańca. Jeżeli po jej lekturze ktoś chciałby zadać Autorowi następne pytania, znajdzie go z pewnością w Bibliotece Maryjnej na Jasnej Górze lub pod adresem: Marianiści, ul. Dobrzyńska 112/114, 42-200 Częstochowa, tel. (0-34) 362-98-82, e-mail: chaminade&post.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2000-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Siostra zakonna z szalikiem poszła na mecz Legii. "Bałam się, że nie wrócę"

2024-11-08 10:29
Stadion Wojska Polskiego, Legia Warszawa

uslatar, Adobe Stock

Stadion Wojska Polskiego, Legia Warszawa

Tak kibice Legii potraktowali siostrę zakonną na „Żylecie”! „Proszę księdza, poszłam do spowiedzi z całego życia, bo bałam się, że już nie wrócę z tego meczu. - relacjonował wizytę siostry zakonnej na stadionie Legii Warszawa ks. Bogusław Kowalski na kanale Meczyki.

Więcej ...

Kard. Pizzaballa na KUL: pokój dla Jerozolimy, to pokój dla całego świata

2024-11-07 16:21
kard. Pierbattista Pizzaballa

Vatican Media

kard. Pierbattista Pizzaballa

O tym, że relacje pomiędzy mieszkańcami Ziemi Świętej powinny być obrazem Bożej obecności i zażyłości z Nim, a modlitwa o pokój dla Jerozolimy jest w istocie wołaniem o pokój dla całego świata, mówił kard. Pierbattista Pizzaballa w przesłaniu do uczestników międzynarodowej konferencji „Proście o pokój dla Jeruzalem (Ps 122,6)”, zorganizowanej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.

Więcej ...

Od niekatoliczki do założycielki pierwszego katolickiego klasztoru w Etiopii

2024-11-08 13:16

Karol Porwich/Niedziela

Miała 16 lat, gdy po raz pierwszy uczestniczyła w Eucharystii. Fascynacja pięknem liturgii doprowadziła ją do Kościoła katolickiego. Serce Haregeweine było jednak niespokojne. Marzyła o stworzeniu w swej rodzinnej Etiopii wspólnoty, która modliłaby się w lokalnym języku i służyła miejscowej ludności. Po latach modlitwy i zbierania środków, otworzyła benedyktyński klasztor w stołecznej Addis Abbebie. Zakonnice z tej wspólnoty otrzymały tytuł „emahoy”, co po amharsku znaczy „moja matka”.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Siostra zakonna z szalikiem poszła na mecz Legii.

W wolnej chwili

Siostra zakonna z szalikiem poszła na mecz Legii. "Bałam...

Czy MEN zmieni zdanie na temat religii w szkołach? Odbyło...

Kościół

Czy MEN zmieni zdanie na temat religii w szkołach? Odbyło...

Skandaliczna podstawa programowa edukacji zdrowotnej:...

Edukacja

Skandaliczna podstawa programowa edukacji zdrowotnej:...

Kiedy odbędą się święcenia biskupie ks. Tomasza...

Kościół

Kiedy odbędą się święcenia biskupie ks. Tomasza...

Ważne! Papież mianował nowego kardynała

Kościół

Ważne! Papież mianował nowego kardynała

PILNE: Ważna zmiana w polskim Kościele. Warszawa ma...

Kościół

PILNE: Ważna zmiana w polskim Kościele. Warszawa ma...

Komunikat ws. ciężko pobitego ks. Lachowicza

Kościół

Komunikat ws. ciężko pobitego ks. Lachowicza

Brutalny napad na plebanię. Pobito proboszcza

Kościół

Brutalny napad na plebanię. Pobito proboszcza

Nowenna za dusze czyśćcowe

Wiara

Nowenna za dusze czyśćcowe