Reklama

Świadectwo

Z hokeisty na... kapłana

Niedziela Ogólnopolska 20/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Jak to było z księdza powołaniem? - Już nie pamiętam, jak wiele razy odpowiadałem na to pytanie. I chociaż te wszystkie odpowiedzi mogą się od siebie trochę różnić, to jednak zawsze staram się w nich wskazywać na to samo echo, echo sekretu i dobroci Pana Jezusa. Odpowiadając dzisiaj na to pytanie, wspomnę coś, co nie rozstrzygnęło wprost o moim powołaniu, ale co niewątpliwie wpłynęło na nie i je umacniało. Jest to również sekret, który tak głęboko trwa w moim życiu od trzydziestu trzech lat.
Było to zimą 1976 r. Pojechałem wówczas z Reprezentacją Polski Juniorów do lat 18 na turniej w hokeju na lodzie do Niemiec Zachodnich. Było to dla mnie wielkie przeżycie. Po raz pierwszy miałem zobaczyć "Zachód". Ale radość płynęła przede wszystkim z tego, że zostałem reprezentantem naszego kraju. Turniej rozgrywaliśmy w pięknym małym górskim miasteczku Fuassen. Jedno lodowisko - odkryte, wkomponowane w skały, drugie zaś - bardzo współczesne, zadaszone drewniano-szklano-metalową konstrukcją.
Po pierwszym treningu byłem bardzo szczęśliwy. Wszystko jawiło mi się jako coś nowego. A mecz inauguracyjny z Niemcami wygraliśmy. Pamiętam dobrze, jak w sobotę po tym meczu zaniepokoiłem się, jak pójdę w niedzielę do kościoła na Mszę św. Zacząłem się dopytywać o kościół katolicki. Z tym były trudności, bo nie umiałem wtedy mówić po niemiecku. Jakiś nieznany lekarz powiedział mi, że kościół katolicki jest niedaleko, za lodowiskiem, dziesięć minut drogi pieszo. Poszedłem sprawdzić. Był już wieczór i było ciemno. Znalazłem ten kościół. Msza św. niedzielna była o godz. 9.30. Ucieszyłem się i wróciłem do swojej grupy.
Z dumą i wielkim zadowoleniem poinformowałem trenera i kierownika reprezentacji, że Msza św. jest o godz. 9.30. Oni odpowiedzieli, że to nie wchodzi w rachubę, bo mamy wtedy trening. Rzeczywiście, trening ustalony był na godz. 10.00. Nie jesteśmy u siebie i nic nie możemy zmienić - powiedzieli. Wówczas poczułem dziwny niepokój i żal.
Poprosiłem kilku moich dobrych starszych kolegów z Nowego Targu, żeby jutro - w niedzielę - poszli ze mną na Mszę św. Mówiłem im: przecież jak się spóźnimy na ten trening, to nic się nie stanie. Ale oni trochę się jednak wahali. Jeden z nich powiedział: "To jest kadra, a nie klub ´Podhale´".
Długo nie mogłem zasnąć. Po raz pierwszy opuszczę Mszę św. - tak sobie pomyślałem. Nie mogłem się z tym pogodzić. Rano po śniadaniu zdecydowałem, że jednak pójdę na Mszę św. Pamiętam jak dziś, najmocniej przeżyłem na niej przyjęcie Komunii św. Wszyscy bowiem wyciągali dłoń po Ciało Pana Jezusa, a ja przecież nauczony byłem, że może to czynić tylko kapłan. Kiedy ksiądz podszedł do mnie, czekał, abym wyciągnął dłoń, a ja nie wiedziałem, co powiedzieć. Chciałem mu wyjaśnić, że jestem z Polski, ale bez znajomości języka to było trudne, i to jeszcze w takiej chwili. Wreszcie, patrząc prosto w oczy tego kapłana, otworzyłem usta i przyjąłem Ciało Pana Jezusa. Wydawało mi się, że cały Kościół patrzy na mnie jak na intruza. Po tej Mszy św. byłem bardzo szczęśliwy.
Kiedy przyszedłem na lodowisko, koledzy kończyli trening. Trener zaczął ze mną rozmowę. Trochę krzyczał, mówiąc, że gdyby wszyscy tak robili jak ja, to do niczego byśmy nie doszli. Trening jest po to, aby trenować. Tym bardziej, że jesteśmy na obczyźnie i trzeba być zdyscyplinowanym. - Zobaczysz, Paweł - mówił - już nigdy nie wyjedziesz za granicę. Daliśmy ci szansę, jesteś przecież najmłodszy ze wszystkich. Mogłeś zrobić największą karierę w polskim hokeju.
Zabolało mnie to. Zapamiętałem te słowa. Miałem wtedy 14 lat.
Byłem smutny jeszcze z innego powodu. Ten trener był dla mnie bardzo dobry. Wiedziałem, że chodzi do kościoła. A tu przy wszystkich kolegach tak mnie zganił. Ale starsi koledzy byli dla mnie bardziej życzliwi i wyrozumiali.
Po czterech latach, dzięki Bogu, tylko ja jeden z tej reprezentacyjnej drużyny trafiłem do Kadry Olimpijskiej i wziąłem udział w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Lake Placid 1980.
Zaś po jedenastu latach od tamtego zdarzenia w Fuassen miałem Mszę św. prymicyjną w Nowym Targu. Było na niej wielu przyjaciół i znajomych. Na samym przyjęciu spotkało się ponad 1100 osób. Wśród nich był ów trener. Przy składaniu życzeń powiedział m.in.: - Pawełku, ciągle modliłem się za ciebie i wiedziałem, że słusznie postąpiłeś wtedy w Fuassen. Obyś był dobrym i wiernym kapłanem Pana Jezusa tak jak tam, w Fuassen, w tamtą niedzielę.
Dziś, po dwudziestu czterech latach od tamtego wydarzenia, jestem coraz mocniej przekonany, że moje powołanie do kapłaństwa jest powołaniem eucharystycznym. Kiedy patrzę na moje dotychczasowe życie jako dziecka, młodzieńca, sportowca, kapłana i przede wszystkim człowieka, to w centrum tego życia jest właśnie Pan Jezus obecny w Eucharystii. Bez tego Centrum nie byłbym tym, kim dzisiaj jestem.

Ks. Paweł Łukaszka pochodzi z Nowego Targu. Były hokeista, bramkarz "Podhala" Nowy Targ, wielokrotny reprezentant Polski w drużynie młodzieżowej i drużynie seniorów, bronił bramki polskiej reprezentacji na Zimowej Olimpiadzie w Lake Placid (USA) w 1980 r. Od 13 lat jest kapłanem archidiecezji krakowskiej. Oprócz zwykłej pracy kapłańskiej zajmuje się duszpasterstwem sportowców. Mieszka w Krakowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2000-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś w kaplicy sejmowej: nie wystarczy słuchać Słowa Bożego, trzeba je czynić

2024-09-24 10:40

Episkopat News/ flickr.com

Nie wystarczy słuchać Słowa Bożego, trzeba je jeszcze czynić. Słuchanie czyni nas mądrymi, ale w czynie okazuje się, że jesteśmy kochający - powiedział kard. Grzegorz Ryś podczas Mszy św. sprawowanej w kaplicy sejmowej. Eucharystia koncelebrowana m.in. przez prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka i bp. Jacka Grzybowskiego zgromadziła parlamentarzystów i uczestników konferencji „Wolność sumienia i wyznania w państwie demokratycznym”, która odbędzie się we wtorek w Senacie.

Więcej ...

Świadectwo Tomasza Adamka: Ojciec Pio, różaniec i bokserska rękawica

2024-09-21 20:50
Tomasz Adamek

fot. z archiwum Tomasza Adamka/"Głos Ojca Pio"

Tomasz Adamek

Modlę się codziennie – także przez wstawiennictwo Ojca Pio – nie tylko przed walką w myśl zasady, że „jak trwoga to do Boga”. Nie wypowiadam jednak intencji, bo wiadomo, że wystarczy, jak o czymś pomyślę, a Pan Bóg już wie, czego mi potrzeba – mówi Tomasz Adamek, jeden z największych pięściarzy w historii polskiego boksu.

Więcej ...

Wielka Brytania: będą grzywny za gesty sprzeciwu wobec aborcji

2024-09-24 15:09

Adobe Stock

Jest już pewne, że brytyjski rząd podpisze ustawę, która wprowadza karę grzywny za jakikolwiek gest sprzeciwu wobec działalności ośrodka aborcyjnego. Karane ma być nie tylko rozdawanie ulotek czy próba rozmowy, ale nawet modlitwa w ciszy nieopodal budynku.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Świadectwo Tomasza Adamka: Ojciec Pio, różaniec i...

Wiara

Świadectwo Tomasza Adamka: Ojciec Pio, różaniec i...

Bóg chce nas prowadzić najlepszą drogą dla naszego...

Wiara

Bóg chce nas prowadzić najlepszą drogą dla naszego...

Nauczyciele poruszeni informacją o przywróceniu do...

Wiadomości

Nauczyciele poruszeni informacją o przywróceniu do...

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na...

Kościół

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na...

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Prezydent: mówienie o walczącej demokracji to...

Wiadomości

Prezydent: mówienie o walczącej demokracji to...

Koniec spekulacji wokół Medziugoria? Watykan opublikował...

Kościół

Koniec spekulacji wokół Medziugoria? Watykan opublikował...

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. nieprawidłowego...

Wiadomości

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. nieprawidłowego...

Watykan: odwołane dzisiejsze audiencje Ojca Świętego

Kościół

Watykan: odwołane dzisiejsze audiencje Ojca Świętego