Był słoneczny, piękny dzień. Teraz dopiero było widoczne, jak
mało drzew rośnie na Rynku Wieluńskim i jak trudno jest tam o cień.
Nie dawała też cienia przystankowa wiata. Jej przezroczysty daszek
przepuszczał słoneczne promienie, a zasłaniające od wiatru szklane
ściany sprawiały, że na ławce trudno było wytrzymać dłużej niż kilka
minut.
- Ale skwar. Trudno się do czegoś takiego przyzwyczaić -
powiedziała kobieta w średnim wieku, ocierając chusteczką pot z czoła.
Jej zmęczona twarz sprawiała, że kobieta wyglądała na starszą niż
w rzeczywistości.
- Najbliższe drzewa są zbyt daleko, aby się schronić w ich
cieniu - powiedziała młoda dziewczyna.
- Można by sobie usiąść w cieniu na skwerku, ale wtedy autobus
może uciec - dodał chłopak z walkmanem.
- No to trzeba trochę pocierpieć, żeby się doczekać na swój
autobus - powiedziała kobieta, stawiając na ziemi reklamówkę z zakupami.
Kiedy torba spoczęła na chodniku, widniejąca na niej twarz modelki
pomarszczyła się, sprawiając, że dziewczyna w mgnieniu oka postarzała
się o kilkadziesiąt lat.
- Ciekawe zjawisko - zwrócił uwagę chłopak. - Ta dziewczyna
na zdjęciu w ciągu zaledwie dwóch sekund stała się starą babcią.
- Ale jakby torbę podnieść, to by znowu odmłodniała i byłoby
jak fejs lifting - dodała dziewczyna.
- To coś jakby hologramowy obrazek, w którym są dwa zdjęcia.
Torba w górę - młoda laska; torba na dół - stara baba - fantazjował
dalej chłopak.
- Właścicielka torby przyjrzała się uważnie widniejącemu
na niej zdjęciu i wzruszając ramionami, powiedziała: - Ale wy,
młodzi, macie wyobraźnię. Przecież to jest zwykła torba, a dla mnie
najważniejsze jest to, co w środku. Martwię się, że w takim upale
roztopią mi się lody dla moich dzieci. Są w specjalym opakowaniu,
ale przy takiej temperaturze nigdy nie wiadomo - mówiła kobieta,
obserwując reklamówkę.
- Lody - rozmarzyła się dziewczyna, oblizując wargi. - W
taki dzień nie ma nic wspanialszego.
- Ja bym wolał red bula - wtrącił chłopak.
- Myślisz, że doda ci skrzydeł? - roześmiała się dziewczyna.
- To ci nie grozi.
Chłopak zamilkł speszony.
- Nic się nie martw - pocieszyła go kobieta w średnim wieku.
- Dziewczyny w tym wieku takie są. Trzeba mieć cierpliwość.
- O, chyba lody się pani topią - chłopak zwrócił uwagę na
niewielką plamę, jaka pojawiła się na chodniku obok reklamówki.
- Tego się obawiałam - powiedziała kobieta, wyjmując z torby
styropianowe pudełko. Otworzyła je i ze środka wyciągnęła dwa lody
na patyku w wilgotnych papierkach. - Poczęstujcie się i tak nie dowiozę
ich do domu.
- A pani dzieci? - zapytała dziewczyna.
- Im kupię kiedy indziej - odpowiedziała kobieta. - Może
będą też w sklepie obok mojego domu - dodała po chwili.
- To ile się należy za te smakołyki na patyku? - zapytał
chłopak.
- A nic - powiedziała kobieta. - To prezent dla was w pierwszy
dzień lata tej wiosny. Wy też jesteście jeszcze prawie dzieci.
- Dziękujemy pani bardzo - powiedziała dziewczyna, podając
chłopakowi jego porcję.
- Bardzo pani uprzejma - chłopak także nie zapomniał podziękować.
- Daję słowo, nie spotkałem się jeszcze, żeby ktoś nieznajomemu na
ulicy taki prezent dał.
- Na zdrowie, dzieci - odpowiedziała właścicielka reklamówki,
a na jej ustach pojawił się promienny uśmiech, odmładzając ją tak,
że przez moment stała się podobna do stojącej obok dziewczyny zajadającej
się truskawkowym lodem.
- Ale pani ładna - powiedział chłopak mimo woli.
- Radość to najlepszy lifting - odpowiedziała kobieta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu