"Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" (Mt 5, 7). Słowa te poprzedziły niecodzienną beatyfikację 108 Męczenników
z okresu II wojny światowej, której dokonał Jan Paweł II podczas
swej pielgrzymki do Ojczyzny w czerwcu 1999 r.
Wśród 108 Męczenników z okresu II wojny światowej jest także
zmartwychwstanka - bł. s. Alicja Kotowska. S. Alicja urodziła się
w wigilię Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny - 20 listopada 1899
r. w Warszawie. Na chrzcie św. otrzymała imiona Maria Jadwiga. Znaczącą
rolę w jej życiu odegrali bogobojni rodzice: Jan Kotowski i Zofia
z domu Barska.
W latach 1911-18 Maria była uczennicą Gimnazjum Pauliny
Hewelkówny w Warszawie. W tym okresie w wyraźny sposób dają się zauważyć
dwie wielkie miłości Marii, którym pozostanie wierna do końca: Bóg
i Ojczyzna. Patriotyzm Marii w okresie szkolnym wyrażał się młodzieńczym
entuzjazmem dla budzących się w kraju nastrojów wyzwoleńczych.
Wojna 1918 r. pociągnęła ją w szeregi Polskiej Organizacji
Wojskowej. Bardzo wrażliwa na ludzkie cierpienie, wybrała zawód lekarza
i na przełomie lat 1918-19 rozpoczęła studia medyczne na Uniwersytecie
Warszawskim.
Wojna 1920 r. skłoniła Marię do zaangażowania się w pomoc
rannym żołnierzom jako siostra Czerwonego Krzyża w szpitalach wojskowych. "
Jej ofiarność i poświęcenie zostały zauważone i wynagrodzone w 1932
r. krzyżem Polonia Restituta".
Dzięki swojej przyjaciółce z Gimnazjum - Maryli Przybyłowicz
poznaje Siostry Zmartwychwstanki. Przez kontakt z siostrami pracującymi
w stolicy Maria poznaje Zgromadzenie i jego charyzmat, którego podstawą
jest Paschalne Misterium Zbawienia. Streszczają je słowa wyryte na
krzyżach profesyjnych: "Przez krzyż i śmierć do zmartwychwstania
i chwały". Zaś głównym celem apostolskim jest chrześcijańskie nauczanie
i wychowanie dzieci i młodzieży.
Te niezwykle głębokie i piękne ideały sprawiają, że odzywa
się w sercu Marii od dawna ukryte pragnienie zupełnego oddania się
Bogu. Wynikiem rozważań i modlitwy jest motywacja, którą Maria umieściła
w skierowanej do m. Antoniny Sołtan prośbie o przyjęcie do Zgromadzenia: "
Pragnę żyć i umierać dla Chrystusa, miłując Go nad wszystko, gdyż
jest Miłością Najwyższą, Panem, Bogiem i wszystkim moim". Te słowa
miały się dokładnie spełnić w jej życiu. Maria przerwała studia i
29 lipca 1922 r. przyjechała do Kęt. Habit zmartwychwstanki i imię
Alicja otrzymała 2 lutego 1923 r. Siostry wspominały, że w nowicjacie "
nade wszystko górował w niej duch modlitwy, stałe skupienie i pogrążanie
się w Bogu oraz wielka miłość Woli Bożej". W swoich notatkach z okresu
nowicjatu zapisała: "O Wolo Boża, bądź moim pokarmem, moim powietrzem,
moim światłem, moją jedyną radością".
Pierwsze śluby s. Alicja złożyła 2 lutego 1924 r. Z Kęt
przeniesiona została do Warszawy na Sewerynów, gdzie podjęła pracę
pedagogiczną w Żeńskim Seminarium Nauczycielskim Zgromadzenia. Jednocześnie
kontynuowała przerwane studia, zmieniając wydział medycyny na wydział
matematyczno-przyrodniczy w zakresie chemii, który ukończyła w 1929
r., uzyskując dyplom magistra. 15 sierpnia 1928 r. s. Alicja, w głębokiej
pokorze i ogromnej radości, potwierdziła swoje całkowite oddanie
Chrystusowi Zmartwychwstałemu przez złożenie ślubów wieczystych.
Roztropność, gorliwość, odpowiedzialność i wyrobienie zakonne
skłoniły przełożonych do powierzenia s. Alicji nowej placówki na
Pomorzu - w Wejherowie. Trzeba było tam zreorganizować i pokierować
żeńskim gimnazjum oraz poprowadzić szkołę powszechną i przedszkole.
S. Alicja zdawała sobie sprawę z trudów związanych z objęciem
tej nowej placówki, lecz jak zawsze zaufała Bożej Opatrzności i pokornie,
w duchu posłuszeństwa, przyjęła tę nominację. 22 lipca 1934 r. stanęła
do nowego dzieła.
Szybko zyskała sobie serca młodzieży, rodziców i grona nauczycielskiego
oraz uznanie władz oświatowych, które odznaczyły ją dyplomem honorowego
członka "Związku Ziem Zachodnich".
II wojna światowa zastała s. Alicję na posterunku. Już w
pierwszych dniach września miasto Wejherowo wpadło w ręce hitlerowców.
Od października rozpoczął się krwawy terror. Przede wszystkim zaczęły
się aresztowania duchowieństwa i inteligencji. Siostra Alicja była
dyrektorką szkoły. Jej działalność wychowawcza, religijna i patriotyczna
była znana wszystkim. Dlatego też nazwisko s. Kotowskiej znalazło
się w pierwszej kolejności na liście osób przeznaczonych "do likwidacji".
Chcąc zabezpieczyć paramenty liturgiczne przed znieważeniem
lub grabieżą, siostry ukryły te przedmioty w skrzyni, którą pod osłoną
nocy wyniosły do ogrodu, gdzie szkolny woźny - Franciszek Pranga
zakopał je głęboko w ziemi. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, że Franciszek
był szpiegiem na usługach Niemców i służył w tzw. piątej kolumnie.
Prawda wyszła na jaw, gdy przyprowadził Niemców i wskazał miejsce
ukrycia skrzyni. Wtedy gestapowcy zagrozili s. Alicji aresztowaniem
i rekwirując zakopane w ogrodzie przedmioty, opuścili klasztor. Odtąd
jednak można było spodziewać się najgorszego.
24 października w godzinach popołudniowych do klasztoru
przyszli dwaj gestapowcy z nakazem aresztowania Siostry Przełożonej.
Przekraczając po raz ostatni progi domu zakonnego, s. Alicja wypowiedziała
jedno zdanie, które przypieczętowało jej przynależność do Chrystusa
Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego: "Wszystko przebaczam Franciszkowi".
11 listopada 1939 r. została wraz z innymi więźniami bestialsko
rozstrzelana w lasach Piaśnicy. Po wojnie dokonano ekshumacji zwłok
ludzi, którzy zostali tam zamordowani. Zwłok s. Alicji nie było nigdzie.
Po żmudnych poszukiwaniach znaleziono w jednym z grobów popioły,
wśród których leżał przysypany kawałek dużego, czarnego różańca,
jaki siostry noszą przy pasku. Najprawdopodobniej w tym właśnie miejscu
s. Alicja została rozstrzelana i spalona.
"Czy to nie wszystko jedno, gdzie ciało będzie leżało? -
powiedziała kiedyś. - Chciałabym, aby nikt o mnie nie wiedział! Przecież
chodzi o to, żeby móc połączyć się z Bogiem! A to jest wszędzie możliwe
i we wszystkich okolicznościach! W Nim żyć, zatopić się jak kropla
w oceanie Jego miłosierdzia - to wielkie moje pragnienie!"
I Pan Bóg wypełnił je dokładnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu