Jedną z cech charakterystycznych dla pontyfikatu Jana Pawła II stała się szeroko pojęta współpraca z dziennikarzami, którzy w tych dniach obchodzić będą wraz z Ojcem Świętym swój Jubileusz Roku 2000. Przedmiotem wspólnych dokonań stały się inicjatywy Stolicy Apostolskiej, służące rozwojowi i doskonaleniu środków społecznego komunikowania myśli, teksty doktrynalne, wyrażające stanowisko Kościoła w sprawach związanych z funkcjonowaniem przepływów informacyjnych we współczesnym świecie, oraz tak pojęte działania duszpasterskie, by mogły wpisać się w kontekst współczesnej kultury, w dużej mierze zdominowanej przez prasę, radio, film, telewizję czy Internet.
Znane sformułowanie Herberta McLuhana o świecie, który w wyniku coraz doskonalszych technik komunikowania staje się podobny do wioski, w której wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, ma swoje odniesienia także do sytuacji Kościoła. Dzisiaj granice tej informacyjnej wioski są na skalę kosmosu - w sensie dosłownym i przenośnym. Wszak bez satelitów krążących na orbicie ziemskiej nie funkcjonowałyby techniki telekomunikacyjne, systemy np. Mondo- i Eurowizji. Kosmiczny wymiar naszej "wioskowej świadomości" rzutuje na problemy duszpasterskie, określa kierunki badań teologicznych. Swoistym probierzem tych zagadnień, pokazującym ich charakter oraz sposób reakcji Kościoła Jezusa Chrystusa, stał się w ostatnim ćwierćwieczu pontyfikat Jana Pawła II. Nie wystarczy zapewne dzisiaj przypomnienie istotnych motywów, dla których Papieżowi z Polski (a w 1978 r. jeszcze z komunistycznej PRL) nadano właściwy dla euroamerykańskiej kultury masowej tytuł "supergwiazdy".
Arbiter w sprawach wartości
Dzisiaj możemy wskazać na wiele nowych motywów, które uzasadniają
uznanie dla dokonań opiniotwórczych Ojca Świętego. Dopełniają one
racje z końca lat 70., jakie powodowały amerykańskimi tygodnikami
Times i Newsweek, które wiedzione dziennikarskim profetyzmem, zapowiadały
rangę pontyfikatu Karola Wojtyły, podczas gdy rodzimy Urząd Kontroli
Publikacji i Widowisk na Mysiej w Warszawie mnożył tzw. zapisy blokujące
informacje o Papieżu w mediach polskich. Dziś wydawcy w Polsce i
na świecie prześcigają się w wydawaniu albumów, okolicznościowych
numerów czasopism poświęconych osobie Jana Pawła II, który stał się
przedmiotem zainteresowania kultury masowej, wtopionej przecież w
mechanizmy postmodernistycznej kultury przełomu tysiącleci. Co więcej,
przez swoją utrwaloną z innych powodów pozycję autorytetu moralnego
w skali globalnej stał się dla kultury masowej podmiotem określającym
wartości życia politycznego, społecznego i kulturowego. Na okno papieskiej
biblioteki co niedzielę zwracają się bowiem kamery telewizyjne CNN,
BBC, RAI i rodzimej TVP, by odnotować intencje papieskiej modlitwy
za bieżące sprawy świata. Głos rzecznika prasowego Watykanu, wyrażającego
stanowisko Stolicy Apostolskiej, odnotowują wszystkie liczące się
agencje prasowe, czyniąc z nich przedmiot publicystyki światowej,
trafiającej następnie do prasy, radia i telewizji.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ponad podziałami religijnymi,
narodowymi, politycznymi ludzie odruchowo zwracają się do Piotra-Skały
naszych czasów z pytaniami o ocenę własnych dokonań? To przecież
gdzieś w Sali Klementyńskiej Pałacu Watykańskiego, w Bibliotece lub
w prywatnej pracowni Ojca Świętego zbiegają się drogi polityków wielkich
mocarstw i małych, młodych państw, szukających dla siebie miejsca
w polityce międzynarodowej, to tu właśnie jednakowo dowartościowani
czują się dyplomaci krajów katolickich, muzułmańskich, żydzi czy
hindusi. Tutaj, obok koryfeuszy współczesnej kultury masowej, nie
brakuje ludzi finansujących wielkie programy informacyjne, realizujących
je jako producenci, reżyserzy, aktorzy czy technicy. W odniesieniu
do każdej z tych profesjonalnych grup Jan Paweł II ma uzasadnione
ewangelicznie słowa, wskazujące na prymat osoby ludzkiej nad rzeczami,
prymat cywilizacji życia nad cywilizacją śmierci, prymat prawdy nad
fałszywie pojętą tolerancją i liberalizmem poznawczo-etycznym. W
tym sensie opiniotwórcza ranga Watykanu dopełnia misję ONZ, UNESCO
i innych organizacji międzynarodowych o walor kultury zrodzonej z
przesłanek religijnych. Jedynie chrześcijaństwo - a ściślej katolicyzm
wytworzył tego rodzaju podmiot w życiu międzynarodowym. Wiemy jednak,
że wraz z pontyfikatem Jana Pawła II opiniotwórcza ranga tego podmiotu
chętnie bywa użyczana innym wspólnotom chrześcijańskim i religijnym.
Drugim ważnym przesłaniem Jana Pawła II dla świata współczesnej
kultury informacyjnej stały się treści wygłaszane podczas jego pielgrzymek
w różne rejony świata. Przez osobę Papieża-Pielgrzyma, stawiającego
swe stopy na ziemi afrykańskiej, azjatyckiej, na Dalekim Wschodzie
czy w Palestynie, sprawy codzienne żyjących tam ludzi zyskiwały i
zyskują przypomnienie, nagłośnienie, a często wskazania, jak je rozwiązywać
w duchu poszanowania podstawowych wartości. Pielgrzymki papieskie
do świata, które sięgają już stu tego typu inicjatyw, poza innymi
aspektami mają wysoki walor dziennikarski. Zawsze stanowią uświadomioną
przez Watykan mobilizację dla prasy, radia i telewizji. Na kanwie
podróży Jana Pawła II powstają filmy, kasety i płyty dźwiękowe, a
dokumentacja wydarzeń i przemówień wpływa na ożywienie rynku wydawniczego.
W ten sposób sama ewangelizacja zyskuje nowy impuls i wpływ na szeroko
pojęte kręgi odbiorców. Fakt, że dzieje się to także w języku rosyjskim,
japońskim, koreańskim, po arabsku czy hebrajsku, rodzi nadzieje i
szanse na błogosławione owoce.
Medialny pontyfikat trwa
Dialog Kościoła ze światem mediów, określony takimi dokumentami,
jak instrukcje Aetatis novae, Pornografia i przemoc w środkach społecznego
przekazu, Etyka w reklamie, stały się uznanym przez obie strony fundamentem
pod przyszłą, szeroko rozwijaną współpracę. To w tych dokumentach
postuluje się "wyrażenie całego dziedzictwa Ewangelii językiem mediów",
stwierdza się, że "społeczny przekaz stanowi odzwierciedlenie kościelnej
wspólnoty i może przyczyniać się do jej kształtowania", aż po radykalną
zasadę, głoszącą, że "społeczny przekaz musi być jednym z najważniejszych
aspektów kościelnej wspólnoty". W wielu środowiskach Kościoła powszechnego
sugestie te przełożono już na język konkretnych inicjatyw realizowanych
przy współudziale dziennikarzy. Stali się oni w ten sposób najbliższymi
współpracownikami teologów i duszpasterzy. Nie brakuje zresztą samych
teologów i duszpasterzy, którzy sięgnęli po kompetencje dziennikarzy,
widząc w tym sposób realizacji swego powołania. Co więcej - dostrzegając
w tym znakomity przykład "dziennikarskiego" pontyfikatu Jana Pawła
II. Umieć poruszać się przed wielotysięcznym audytorium, zapanować
nad gestem, wykorzystać nawet kichnięcie, by zrodzić zeń fakt prasowy
- to charyzmatyczne i nieomal wrodzone predyspozycje Ojca Świętego,
byłego aktora Teatru Rapsodycznego i maturzysty, który najpierw dostrzegał
swe powołanie w służbie polskiemu słowu (wybór studiów polonistycznych
na UJ), aby z czasem dojrzeć do powołania kapłańskiego i znakomicie
łączyć w swej poezji i głębi teologicznych tekstów obie gwiazdy -
pastoralną i dziennikarsko-aktorską, które w istocie stają się czymś
jednym, gdy służą autentycznym wartościom.
Dziennikarski udział w tworzeniu Kościoła, w wyrażaniu jego
życia i misji to nie tylko - zdaniem Jana Pawła II - powód dowartościowania,
ale i wyzwanie. Tym trudniejsze, że sytuacja kultury masowej, jej
uwikłanie w komercję, konfrontacja pluralizmu opcji oraz ideologii,
sprawia, że dziennikarstwo na usługach Prawdy, Życia i bezpiecznej
Drogi przez świat XXI wieku nie zawsze bywa popularne, akceptowane
i łatwe. Takie dziennikarstwo bywa rozdarte między skrajnościami
- od zbyt populistycznego ujmowania publicystyki religijnej po dziennikarstwo
elitarne, adresowane do wielu środowisk uzależnionych od polityki,
biznesu czy trendów kultury świeckiej. Rozbieżności, jakie się wówczas
rodzą w łonie katolickich pism, radiostacji czy stacji telewizyjnych,
wywołują niekiedy wrażenie podziałów, polaryzacji stanowisk, odmienności.
Czasami rzeczywiście rodzi to antagonizmy - częściej jednak służy
wieloaspektowemu naświetlaniu bogactwa Kościoła, posłanego do bogatych
i biednych, wykształconych i niewykształconych. Jan Paweł II przechodzi
ponad tymi podziałami - jednakowo życzliwie docenia dokonania polskiego
Radia Maryja, co i Tygodnika Powszechnego, widzi wkład Niedzieli,
a także Źródła i Gościa Niedzielnego. Dostrzega rolę wielkich redakcji,
ale na audiencjach prywatnych przyjmuje też redakcje pism diecezjalnych
czy parafialnych. W czerwcową niedzielę dziennikarzy wszyscy oni
skupią się wokół Jana Pawła II, by dać świadectwo jedności, wspólnej
troski o świat bardziej ludzki. Ojciec Święty nie tylko wie, jak
do tego świata prowadzić, ale sam praktycznie wciela je w życie.
Słowo i obraz tego pontyfikatu na wiele dziesiątków lat określą udział
dziennikarzy w życiu Kościoła i obecność Kościoła w kształtowaniu
etyki i warsztatu dziennikarskiego. Wychowanie do mediów masowych
to dzisiaj nowa dziedzina, wyrosła m.in. z dziedzictwa tego pontyfikatu.
Oznacza ona w Kościele przygotowanie profesjonalnych kadr dziennikarzy
o formacji katolickiej. Oznacza także przygotowanie wiernych do świadomego,
religijnie umotywowanego odbioru oferty rynku mediów, aby nie szkodziły
odbiorcom pornografią, przemocą czy bezwartościami. Wychowanie do
mediów według modelu Jana Pawła II staje się w ten sposób swoistą
klamrą spinającą XX-wieczny dialog Kościoła z mediami, zapoczątkowany
na przełomie XIX i XX wieku przez papieża prasy - Leona XIII. Niech
więc trwa ten pontyfikat "dobrych mediów", twórczo rozwijający tamten,
znany pod hasłem "dobrej prasy". Stanowi bowiem szansę dla Kościoła
i szansę dla samych dziennikarzy u progu aetatis novae - nowej ery.
Pomóż w rozwoju naszego portalu