Już na wstępie, cytując słowa proroka Joela z pierwszego czytania dzisiejszej liturgii Franciszek zaznaczył, że Wielki Post jest podróżą powrotną do Boga. Wskazał, że angażuje ona całe nasze życie, całe nasze ja. „Jest to czas na zweryfikowanie dróg, którymi podążamy, by odnaleźć drogę, która prowadzi nas na powrót do domu, aby odkryć na nowo podstawową więź z Bogiem, od którego wszystko zależy” – powiedział Ojciec Święty.
Następnie papież podkreślił, że droga Wielkiego Postu jest wyjściem z niewoli ku wolności, tak jak była nią pielgrzymka narodu wybranego z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Zauważał, że „drogę powrotną do Boga utrudniają nasze niezdrowe przywiązania, powstrzymują ją zwodzące pęta nałogów, fałszywe zabezpieczenia pieniędzy i pozorów, paraliżujące narzekanie człowieka czującego się ofiarą. Aby pielgrzymować, musimy zdemaskować te złudzenia” – wskazał Franciszek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ojciec Święty zachęcił do naśladowania syna marnotrawnego, doświadczającego, że przebaczenie Ojca zawsze stawia nas z powrotem na nogi: „Boże przebaczenie, spowiedź, jest pierwszym krokiem naszej drogi powrotnej” – stwierdził papież.
Następnie Franciszek wskazał na przykład trędowatego, który został uzdrowiony przez Jezusa. Zachęcił też, by powrócić do Ducha Świętego, aby odkryć na nowo ogień uwielbienia, który spala popioły narzekań i rezygnacji.
Reklama
Ojciec Święty zaznaczył, że nasza podróż powrotu do Ojca jest pozwoleniem, by nas wzięto za rękę. „Ojciec, który wzywa nas do powrotu, to Ten, który opuszcza dom, aby nas szukać; Pan, który nas uzdrawia, to Ten, który pozwolił się zranić na krzyżu; Duch, który sprawia, że zmieniamy nasze życie, to Ten, który tchnie z mocą i łagodnością na nasz proch” – stwierdził Franciszek.
Papież podkreślił, że nawrócenie serca jest możliwe tylko wtedy, gdy wychodzi się od prymatu działania Boga. „Początkiem powrotu do Boga jest uznanie, że Go potrzebujemy, że potrzebujemy miłosierdzia. To jest właściwa droga, droga pokory” - zaznaczył.
Wielki Post „to czynienie siebie małymi. W tej podróży, aby nie zgubić kursu, stańmy przed krzyżem Jezusa: jest on milczącą katedrą Boga. Patrzmy każdego dnia na Jego rany. Na tym forum rozpoznajemy naszą pustkę, nasze niedostatki, rany zadane przez grzech, ciosy, które przyniosły nam cierpienie. A jednak właśnie tam widzimy, że Bóg nie wytyka nas palcem, ale szeroko otwiera przed nami swoje ręce. Jego rany są dla nas otwarte i tymi ranami zostaliśmy uzdrowieni (por. 1 P 2, 25; Iz 53, 5). Ucałujmy je, a zrozumiemy, że właśnie tam, w najbardziej bolesnych wyrwach życia, czeka na nas Bóg ze swoim nieskończonym miłosierdziem. Ponieważ tam, gdzie jesteśmy najbardziej bezbronni, gdzie najbardziej się wstydzimy, On wyszedł nam na spotkanie. A teraz zaprasza nas, abyśmy do Niego powrócili, abyśmy na nowo odkryli radość bycia miłowanymi” – powiedział Ojciec Święty na zakończenie swej homilii.