WARSZAWA
Reklama
289. Warszawska Pielgrzymka Piesza, której tradycje sięgają
1711 r., przybywa na Jasną Górę zawsze w przeddzień uroczystości
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Pielgrzymi pokonują prawie
240 km. Wielu przebyło już tę trasę kilka lub kilkanaście razy. Cóż
takiego jest w tym pielgrzymowaniu, że pątnicy pokonują tak wielki
trud rekolekcji w drodze?
Marian Piętka z Warszawy pielgrzymuje już po raz 14.
Jest porządkowym, pilnuje bezpieczeństwa i ruchu drogowego. Od 8
lat wędruje z nim syn Łukasz, który dzielnie znosi trudy pielgrzymiego
życia: pobudkę o godz. 4-5 rano, mycie w zimnej wodzie, codzienne
przemarsze 28-35 km.
Intencją ich tegorocznej pielgrzymki było podziękowanie
za pomyślnie zdanie przez Łukasza egzaminów do szkoły średniej. Mówi
Marian Piętka: "Dzięki pielgrzymkom doznałem wielu łask od Matki
Bożej. Któregoś roku modliłem się o szczęśliwe rozwiązanie problemu
mieszkaniowego naszej rodziny i w dwa tygodnie po powrocie z pielgrzymki
otrzymaliśmy mieszkanie. Innym razem prosiłem o powrót do zdrowia,
bo chorowałem na gardło i groziła mi operacja. Obyło się bez zabiegu
i teraz mogę śpiewać pełnym głosem".
O łaskach, głębokim doświadczeniu modlitwy, zmianie spojrzenia
na życie, radości z pokonania własnej słabości i niepowtarzalnych
doświadczeniach zdobytych dzięki pielgrzymce informują również inni
pątnicy.
O. Kamil Szustak, który jest kierownikiem grupy "15"
- purpurowej, mówi: "Nasza tegoroczna pielgrzymka odznaczała się
ogromną wdzięcznością dla Pana za przedziwny dar Tajemnicy Wcielenia.
Przez całą drogę przeżywaliśmy radość z faktu, że jesteśmy dziećmi
Bożymi, że Bóg powołał nas do tego, abyśmy w Kościele realizowali
swoje powołanie do świętości, i dziękowaliśmy za ten przedziwny dar,
którym jest łaska pielgrzymowania. Wszyscy, którzy uczestniczyli
w pielgrzymce, doświadczali szczególnego wydarzenia, jakim jest łaska
sakramentu pojednania i pokuty. Jako specjalny dar dla Matki Bożej
nieśliśmy pojednanie z bliźnimi i przebaczenie."
Dar pojednania i przebaczenia został ujęty w formę Księgi
Duchowego Uczestnictwa. Wiele osób z purpurowej "15" zdecydowało
się, by w Roku Jubileuszowym przebaczyć wszystkim, którzy ich zranili.
Decyzje o wyciągnięciu ręki do zgody rozważano przez pierwsze dni
pielgrzymki, po przemyśleniu można było wpisać swoje postanowienie
do specjalnie przygotowanego zeszytu, który został złożony przed
Cudownym Obrazem na Jasnej Górze.
Wiele osób pielgrzymowało całymi rodzinami, z krewnymi
i przyjaciółmi. W grupach młodzieżowych, jakimi są "15", panuje specyficzny
klimat, bowiem młodzież wnosi do programu wiele pomysłowości i indywidualizmu.
Dlatego do młodzieży chętnie przyłączają się osoby młode duchem,
chociaż starsze wiekowo. W purpurowej "15", prowadzonej przez o.
Kamila, wyruszyło z Warszawy 450 osób, ale na wszystkich postojach
dołączali do nich nowi pielgrzymi. Najstarsza uczestniczka w tej
grupie liczyła 78 lat, najmłodsza - 4 lata.
Kasia Kostrzewa, uczennica jednej z warszawskich szkół
średnich, uczestniczyła w pielgrzymce po raz czwarty. W tym roku
szła z mamą, bratem, siostrą, babcią i sąsiadką. Jej zdaniem, na
pielgrzymce jest cudowna atmosfera, wzajemna życzliwość i otwartość.
Mama Kasi dodaje, że pielgrzymka warszawska to "ładowanie akumulatorów
na cały rok", zaś dla babci najważniejsze są spotkanie z Matką Bożą,
możliwość wyżalenia się przed Maryją, przedstawienia Jej ze wszystkich
trosk oraz nawiedzenie po drodze sanktuariów: Matki Bożej w Studziannej,
Pana Jezusa Ukrzyżowanego w Paradyżu oraz św. Anny w miejscowości
o tej samej nazwie na terenie archidiecezji częstochowskiej. Wielką
radością, nie tylko zresztą dla niej, ale również dla setek innych
osób, był szczególny podarunek: wydana drukiem i ofiarowana pielgrzymom
przez redakcję Niedzieli Ewangelia wg św. Jana, która pozostanie
jako pamiątka na nowe tysiąclecie.
Pielgrzymi, z którymi rozmawiałam, podkreślali, że doświadczali
szczególnej gościnności. Mieszkańcy nie tylko wychodzili na drogę,
by ich powitać, obdarować kwiatami i ugościć "czym chata bogata",
ale również przygotowywali specjalne spotkania z wierszykami i piosenkami
powitalnymi. Dzięki tym spotkaniom z łaski pielgrzymowania korzystali
nie tylko ci, którzy wędrowali, ale również ci, którzy towarzyszyli
im przez swoją modlitwę i obecność w drodze.
WROCŁAW
Historia wrocławskiej pielgrzymki pieszej została zapisana
w licznych pracach naukowych, artykułach, filmach i na zdjęciach.
Jej cechą charakterystyczną jest również udział cudzoziemców.
Już tradycyjnie częstochowska dzielnica Stradom zamienia
się na kilka sierpniowych dni w miasteczko namiotowe. Dzieje się
tak dlatego, że tutejsza parafia salezjańska pw. Najświętszego Serca
Jezusowego gości pielgrzymów przybywających pieszo z całej wrocławskiej
diecezji. Tegoroczna pielgrzymka była szczególna, gdyż odbywała się
w Świętym Roku Jubileuszowym 2000-lecia Chrześcijaństwa i 1000-lecia
archidiecezji wrocławskiej, sama zaś obchodziła 20-lecie istnienia.
Dlatego też była liczniejsza niż zwykle. W sąsiedztwie parafii, na
boisku szkolnym oraz na innych placach, znalazło nocleg ponad 6 tys.
osób. Blisko 200-kilometrowa trasa ich wędrówki podzielona była na
8 odcinków.
"W tym roku towarzyszyła nam pieśń uwielbienia i dziękczynienia
Te Deum laudamus, gdyż te właśnie słowa obraliśmy za hasło pielgrzymki
- mówi ks. Mirosław Maliński, rzecznik prasowy pielgrzymki. - Podczas
wędrówki dziękowaliśmy Bogu za wszelkie dobro, jakiego dokonał w
ciągu dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa. Była to też okazja wyrażenia
wdzięczności za piękno życia, przez które każdy z nas idzie. Dlatego
każdy dzień pielgrzymki stanowił dziękczynienie za doznane łaski
i za ludzi, których Bóg postawił na naszej drodze".
W pierwszym dniu dziękowano za przyjaciół i dobrodziejów
zarówno pielgrzymki, jak i diecezji wrocławskiej oraz za postacie
ważne dla jej historii: św. Jana Chrzciciela - patrona katedry, św.
Jadwigę Śląską, św. Andrzeja Świerada - pierwszego polskiego świętego,
bł. Czesława - patrona Wrocławia, św. Edytę Stein. Wspominano też
postacie, które zapisały się w najnowszej historii diecezji, m.in.
kard. Bolesława Kominka i ks. Aleksandra Zienkiewicza, który przez
wiele lat uczestniczył w tych pielgrzymkach.
Kolejny dzień poświęcony był dzieciom - bo do nich będzie
należeć trzecie tysiąclecie, następne zaś dni - kapłanom i zakonnikom,
ojcom i matkom, chorym, dziadkom i babciom oraz małżeństwom. Monika
Górka i Krzysztof Zawadzki, którzy już dawno zdecydowali, że właśnie
przez pielgrzymkę najlepiej przygotują się do założenia własnej rodziny,
zawarli sakrament małżeństwa. Uroczystość odbyła się podczas wędrówki
z Borek Wielkich do Węglowic przy ołtarzu polowym w lesie. Państwo
młodzi wystąpili w eleganckich strojach, wiezionych z domu. Mieli
ponad 6 tys. gości, którymi byli wszyscy pielgrzymi zebrani na Mszy
św. Wraz z parą młodą bohaterami tego dnia byli również Urszula i
Ryszard Dudałowie, obchodzący w tym dniu 25. rocznicę ślubu, oraz
wszystkie pielgrzymujące małżeństwa, które na zakończenie Mszy św.
odnawiały swoje małżeńskie przyrzeczenia.
Ostatni etap wędrowania prowadził, jak co roku, przez
Przeprośną Górkę. "To ważny moment każdej pielgrzymki, kiedy uczestnicy
stają na Przeprośnej Górce twarzą do klasztoru - mówi ks. Maliński.
- Jest to dzień dziękczynienia i przebaczenia. Dziękujemy, przepraszamy
siebie nawzajem i modlimy się za tych, których spotkaliśmy w drodze.
W tym roku doświadczyliśmy bardzo wielkiej gościnności. Szczególnie
utkwiła nam w pamięci niewielka miejscowość Idzikowice, gdzie wrocławska
pielgrzymka zatrzymała się po raz pierwszy na nocleg. Ogromne było
nasze zaskoczenie i zadziwienie tak wielką gościnnością. Mieszkańcy
otworzyli przed nami swoje domy, oddali do dyspozycji łazienki, przygotowali
napoje i zupę. Wszyscy najedli się do syta. Serdeczność okazało nam
zresztą tylu ludzi, że nie sposób byłoby ich wymienić. Przeprośna
Górka - analizuje dalej ks. Mirosław - prowokuje pielgrzymów także
do refleksji nad tym, co zdarzyło się w drodze, a z każdym z uczestników
pielgrzymki dzieje się bardzo wiele. Wysiłek fizyczny, przełamywanie
zmęczenia, a często i bólu zmuszają do odnawiania i pogłębiania motywacji,
ale ta przemiana wewnętrzna, która zachodzi na pielgrzymce, jest
w dużej mierze możliwa dzięki wielkiej modlitwie, dzięki starannie
przygotowanym konferencjom, dzięki sakramentom, a także, co bardzo
mocno podkreślają pielgrzymi, dzięki strefom ciszy, czyli kilkunastominutowym
odcinkom, które pielgrzymka pokonuje w zupełnym milczeniu. W tym
roku na Przeprośnej Górce odbyło się również nasze ´małe świętowanie´
jubileuszu 20-lecia pielgrzymki wrocławskiej. Epilogiem tych pięknych
dni wędrowania do Matki Bożej będzie, jak co roku we wrześniu, pielgrzymka
do Trzebnicy - do grobu św. Jadwigi, patronki Dolnego Śląska".
WOLBROM
Pieszej pielgrzymce z Wolbromia, która przybyła na Jasną Górę 25 sierpnia br., towarzyszyła przystrojona kwiatami, ozdobna furmanka z wikliny, wioząca bagaż pielgrzymów. Jest ona używana, zgodnie z wieloletnią tradycją, wyłącznie podczas pielgrzymek na Jasną Górę. Furmanką opiekuje się Kazimierz Bratek, dla którego jest to kultywowanie rodzinnej tradycji, przekazanej synom przez ojca pielgrzymującego do Częstochowy przed wojną.
Grzegorz Gadacz
Pomóż w rozwoju naszego portalu