Ks. prof. Karol Wojtyła lubił dyskutować. Wywoływał dysputy
filozoficzne, prowadził je wszędzie: na wykładach, wycieczkach, w
towarzystwie, na specjalnie zwołanych zebraniach. Potrafił znakomicie
streszczać myśli drugich, prowadzić zagadnienia do końca, do rozwiązania.
Kiedy został biskupem, zajęcia seminaryjne odbywały się na wycieczkach
w górach, na jeziorach, a często w Krakowie. Brakowało Księdzu Profesorowi
czasu, ale nigdy na to się nie skarżył. Doba liczyła u niego 26 i
więcej godzin, ponieważ pracował kosztem snu. Zajęcia seminaryjne
były często przerywane przez księży, urzędników Kurii. Jeden z nich
- jak wspomina uczestnik takich posiedzeń - za każdym razem przyklękał
do ucałowania pierścienia, co w sposób widoczny zawstydzało o wiele
młodszego biskupa Wojtyłę. Bronił się, wreszcie poradził sobie -
także ukląkł. Pomogło.
W latach profesorowania wiele mówiło się o jego osobistej
modlitwie. Jako ciekawostkę można by przytoczyć słowa ks. prof. F.
Tokarza, historyka filozofii hinduskiej, który w latach pięćdziesiątych
dojeżdżał razem z ks. Wojtyłą z Krakowa na KUL. Po nominacji biskupiej
ks. Wojtyły w 1958 r. miał powiedzieć do studentów: "Wreszcie Kuria
mnie posłuchała. Chodziłem tam często i mówiłem im: Zróbcie Wojtyłę
biskupem - pobożność ma, mądrość ma i dobroć ma. Różnica między nim
a mną polega na tym, że ja zaraz po przebudzeniu w pociągu wychodzę
na papierosa, a on klęka przy oknie i modli się, modli się bez końca".
Również w ciągu kulowskiego dnia, między wykładami, widywano
Księdza Profesora w kościele, jak klęczy i modli się. Wyraził się
kiedyś na wykładach - o czym wspomina jedna ze studentek - że przyszło
mu coś do głowy w kościele. Studenci podchwycili i zaczepnie skomentowali,
że w kościele trzeba się modlić. Na to żartobliwie odpowiedział: "
Jeśli myśli w czasie modlitwy rozpierzchają się bezproduktywnie,
to jest roztargnienie, jeśli zaś dają konkretny pomysł, to jest to
natchnienie".
Do najbardziej znanych publikacji kard. Wojtyły należy
książka Miłość i odpowiedzialność, której pierwsze wydanie ukazało
się w Lublinie w 1960 r. W centrum rozważań Księdza Profesora znalazła
się miłość oblubieńcza jako podstawowa rzeczywistość we wzajemnej
relacji mężczyzny i kobiety.
Ksiądz Kardynał zanalizował miłość w trzech aspektach:
metafizycznym, psychologicznym oraz etycznym. W pierwszym aspekcie
ukazuje miłość przez najistotniejsze elementy tego przeżycia, jakimi
są: upodobanie, pożądanie oraz życzliwość. Aby miłość była wzajemna,
dojrzała, musi dojść do stworzenia wspólnoty "my", do wzajemnego
oddania osób. Tylko takie oddanie może być tworzywem międzyludzkiej
wspólnoty, najgłębszym fundamentem miłości oblubieńczej, która uzyskuje
swoją pełnię w małżeństwie.
W aspekcie psychologicznym wyodrębnia Ksiądz Profesor
dwa wątki miłości oblubieńczej: zmysłowy, nastawiony na wartość ciała,
oraz uczuciowy, który ma charakter subiektywny, zacieśniony w miłości
do przeżywania siebie samego. Obydwa wątki ograniczają miłość osób
- podkreśla Ksiądz Kardynał - dlatego powinno się je pogłębiać o
duchowe pierwiastki wolności i prawdy, albowiem "miłość jest zawsze
jakąś sprawą wnętrza i sprawą ducha".
Ogląd miłości oblubieńczej w aspekcie etycznym stanowi
scalenie wcześniej zarysowanych elementów i warstw miłości: jest
ukazaniem miłości jako cnoty i wartości moralnej, zakotwiczonej w
dobru osoby. Miłość będzie więc między innymi wzięciem na siebie
autentycznej odpowiedzialności za drugą osobę, odpowiedzialności
nie połowicznej, ale wyzwalającej wolę dawania, tworzenia dobra,
uszczęśliwiania. "Jest to jakiś boski rys miłości - wnioskuje Ksiądz
Kardynał - a zarazem źródło, z którego wypływają fundamentalne formy
miłości. Do takich należy opanowanie pożądliwości ciała, subiektywizmu
i egoizmu uczuciowości, aby stworzyć grunt, na którym rozwija się
pełny sens czystości".
W miłości oblubieńczej akcentuje dalej Ksiądz Profesor "
prawo daru", które nakazuje popędową sferę własnej zmysłowości i
uczuciowości utrzymać w powściągliwości tak długo, dopóki nie ukształtuje
się "obiektywna sytuacja" pozwalająca przekazać dar miłości drugiej
osobie we współżyciu seksualnym. Tę obiektywną sytuację stwarza dopiero
małżeństwo.
W dalszych rozważaniach, już na temat małżeństwa, Ksiądz
Kardynał akcentował jego monogamię, nierozerwalność, wartość instytucjonalną,
płodność i rodzicielstwo, normy małżeńskiego pożycia, a także problem
dziewictwa. Pisał: "Małżeństwo jest instytucją miłości, a nie tylko
płodności. Współżycie małżeńskie (...) samo w sobie jest (...) aktem
miłości oblubieńczej, dlatego też intencja i uwaga winny być skierowane
w stronę drugiej osoby, w stronę jej prawdziwego dobra". Nietrudno
zauważyć, że w tych rozważaniach Ksiądz Profesor konkretyzuje swoje
teoretyczne i filozoficzne rozważania na temat osoby ludzkiej jako
najwyższej wartości. Miłość jest wzajemną afirmacją osobowej wartości
partnera, duchowej przynależności do niego wraz ze wszystkimi wypływającymi
stąd konsekwencjami etycznymi.
Słuchając dzisiaj nauczania Jana Pawła II na temat wartości
człowieka, jego godności, na temat małżeństwa i rodziny, łatwo można
uchwycić ten nurt fundamentalnych prawd, które głosił jako kapłan,
biskup i profesor; świat jego naukowych przemyśleń trwa nadal, ponieważ
od samego początku ksiądz Wojtyła wyprowadzał go z Objawienia, z
konfrontacji ludzkiej myśli ze słowem Biblii i chrześcijańską tradycją.
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu