Reklama

Stanąłem przed Wami w słabości, bojaźni i z wielkim drżeniem

Niedziela Ogólnopolska 42/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera


Czcigodni Bracia Kapłani
- Kaznodzieje Świętokrzyscy!
Wszyscy - Kochani moi!
Dlaczego jesteście smutni?
Pewnie pokłóciliście się o to,
kto z nas będzie pierwszym,
kogo wybierzemy na prezydenta?
A przecież Wam mówiłem,
że pośród Was będzie inaczej:
Kto chce być pierwszym,
musi być sługą, nawet niewolnikiem
(por. Mk 9, 35).
Popatrzcie na to dziecko z pierwszej ławki.
Wtuliło się w ręce, w serce matki
i idzie spać.
"Mów, biskup, ile chcesz,
a ja wierzę i kocham".
Zazdroszczę ci takiej wiary.
Ale Was proszę:
nie bądźcie smutni,
bo dziś jest jubileusz:
Dwudziestolecie Mszy Świętych radiowych.
Mój Boże!
To już dwadzieścia lat.
Stanęliśmy wtedy przed Wami
w słabości, bojaźni i z wielkim drżeniem
(por. 1 Kor 2, 3).
Dwadzieścia lat temu,
więc czas na refleksje i dziękczynienie.
Jak to się mogło stać tu,
za żelazną kurtyną,
u szczytu reżimu,
w środku PRL-u?
Bóg to sprawił
i cudem jest to w naszych oczach (por. Ps 118, 23).
A czasy były trudne
i Polska była trudna,
ale szło nowe (A. Gołubiew).
Przecież wtedy, od dwóch lat,
na Stolicy Piotrowej był
Jan Paweł II - Papież-Polak.
To On powiedział
o Wielkim Prymasie Tysiąclecia:
Księże Prymasie,
nie byłoby na Stolicy Piotrowej
Papieża-Polaka,
gdyby nie było Twojej wiary,
nie cofającej się
przed więzieniem i cierpieniem...
Twojego zawierzenia bez reszty
Matce Kościoła.
Gdyby nie było Jasnej Góry
(List do Polaków, 23 października 1978 r.).
A Prymas, na kolanach
przed Piotrem naszych czasów,
całował pierścień Rybaka.
Tak, Ojcze Święty,
ale to wszystko się zaczęło
od Twego proroczego wołania
na Placu Zwycięstwa (wtedy) w Warszawie:
Niech zstąpi Duch Twój...
i odnowi oblicze Ziemi.
Tej Ziemi! (Jan Paweł II, 1978 r.).
Stało się!
Zstąpił Duch Boży.
Powiał Wiatr od morza (S. Żeromski)
i stanął człowiek z żelaza,
i stanął człowiek z marmuru,
i odważyli się być mocni.
Zadrżał kolos.
Duch Boży był w bluzach (J. Słowacki)
gdańskich stoczniowców.
Zażądali od mocarnych
Mszy Świętych dla chorych (i nie tylko)
w Polskim Radiu.
Ludzie, skąd Wam była ta siła, moc i potęga?
Wiem.
Na bramie był krzyż,
Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej
i Orzeł Biały.
A myśmy z tej strony bramy,
przez kraty, za Was wołali:
Pod Twoją obronę...
Święty Boże, Święty Mocny - zachowaj ich.
Byliśmy z Was dumni.
Nie martwcie się!
Dzieciom Waszym chleba nie braknie,
bośmy z Wami SOLIDARNI,
ale dzieci będą wiedzieć,
że to były ich ojce,
a imię ich dawne bohatery (por. A. Mickiewicz).
Podpisali porozumienie!
Lechu, jaki Ty wtedy byłeś wielki!
Przeskoczyłeś kraty,
a solidarni rzucali Cię aż pod niebo.
Ksiądz Prymas Stefan Kardynał Wyszyński,
dekretem z dnia 19 września 1980 r.,
ustanowił Kościelną Redakcję
Mszy Świętych
transmitowanych przez Polskie Radio.
Miejscem Mszy Świętych
będzie kościół Świętego Krzyża
na Trakcie Królewskim w Warszawie - postanowił.
W niedzielę, którą nazywamy
Niedzielą Środków Przekazu,
i modlimy się wtedy za ludzi
radia, telewizji i prasy,
21 września 1980 r.,
miała być pierwsza Msza Święta radiowa.
Boże, jak to będzie?
Drżeli proboszczowie,
bo ludzie nie przyjdą do kościoła.
Drżeli komuniści,
bo się zawali system
i co na to "samodzierżawnyj brat" ze Wschodu?
Naprawdę w radiu powiedzą:
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego?
To niemożliwe.
Będzie zwarcie!
Wszystko ucichło.
W Polskim Radiu sygnał
- Polonez A-dur F. Chopina.
Zdawało mi się, że ktoś śpiewa:
Grzmijcie trąby i puzony,
Bijcie nam potężne dzwony...
Nie, to tylko echo grało (A. Mickiewicz).
Radośnie drżącym głosem
pani w radiu zapowiedziała:
Tu Warszawa, program pierwszy.
Łączymy się z kościołem Świętego Krzyża
w Warszawie,
skąd wysłuchamy Mszy Świętej,
którą odprawi i kazanie wygłosi
Jego Ekscelencja ksiądz biskup Jerzy Modzelewski.
Boże!
Zaczęło się.
Srebrny dzwonek z zakrystii ... 7, 8, 9!
Dzwonek na wejście.
Świętokrzyskie organy.
Znam je.
Gra Wiktor Łyjak.
Słuchaj, Jezu, jak Cię błaga lud
- intonuje ks. prof. Wiesław Kądziela.
Biskup drżącym głosem
zaczyna kazanie:
Kochani wierni!
Drodzy radiosłuchacze!
Kościół Świętego Krzyża w Warszawie,
a z nim Polska
od Bałtyku do Tatr,
od wschodnich granic
po Odrę i Nysę
przeżywa znamienną godzinę...
Tą godziną jest radiowa transmisja
Mszy Świętej i Bożego słowa...
(bp Jerzy Modzelewski, 21 września 1980 r.)
Stało się!
Odtąd w każdą niedzielę
godzina 9.00 będzie godziną świętą.
Wtedy modlili się wszyscy:
w domu, w autobusach, w pociągach,
w więzieniu, w wojsku, w szpitalach.
Dzieci, teraz niech będzie spokój,
bo jest Msza - prosiła pani Zofia.
Żegnała się, słuchała, odpowiadała
na wezwania kapłana,
śpiewała z ludźmi, klękała na podniesienie.
Wszystko jak w kościele.
W liście do Radia pan R. Żurowski pisał:
Powstała jakaś nowa, gigantyczna parafia,
złożona z ubogich, chorych,
więźniów, samotnych
i spracowanych...
Ich udział w tej Mszy Świętej
jest często tak głęboki,
że my, ludzie,
cieszący się sprawnością intelektu i ciała,
powinniśmy się od nich uczyć...
Słuchajcie tego, Polacy,
po dwudziestu latach.
Spowszedniało Wam to,
denerwuje Was ta Msza - prawda?
Więc trzeba się leczyć!
Przyjmujemy zło,
gardzimy dobrem.
Trzeba się leczyć!
Ale wróćmy do tamtych lat.
Było to tak piękne,
że aż niemożliwe.
Więc zdenerwowały się czerwone anioły.
13 grudnia - stan wojenny.
Mróz, gruda, beton!
Kiedyś te kamienie drgną
i polecą jak lawina...
Janek Wiśniewski padł!
Żeby Polska była Polską ... (J. Pietrzak).
Płacz w kopalni "Wujek".
Ojczyzno ma,
tyle razy we krwi skąpana (K. Dąbrowski).
Sklepy puste.
Czołgi na drogach.
Zasieki.
Zomowcy.
Aresztowani.
Internowani.
Mróz.
Koksowniki.
Potem w maju strzał do Papieża.
Ksiądz Prymas umiera.
Koniec.
Wszystko zrównają czołgi.
Zostaną tylko krzyże w Gdańsku,
w Poznaniu i Szczecinie.
Kamienie w Ursusie, Radomiu i w Jastrzębiu.
Kartki na żywność.
Teatry zamknięte.
Solidarność święci sztandary.
Na wieczorny Dziennik
solidarni wychodzą na spacer.
W ciemnych oknach palą się świeczki.
Kłamcie sobie!
Zamordowali księdza Popiełuszkę.
O Boże, skróć ten miecz,
co siecze kraj!...
I wyście to wszystko przeżyli?
Tak, Łukaszu.
Dlatego chrzciłem Cię w domu na Jelonkach,
a Rafałowi przywiozłem kartkę
na wyroby czekoladopodobne.
Takie wtedy były święta.
Nic to wszystko.
Żal mi tylko poświęconych sztandarów
i ludzi Solidarności.
Myślałem, że z Was wyrosną dęby,
a wyście trzciną chwiejącą się na wietrze
i kąkolem.
Teraz w miękkie szaty się ubieracie
(por. Mt 11, 7-9)
i mieszkacie w domach królewskich.
Księża Czcigodni, Kaznodzieje Radiowi.
A może to nasza wina?
Bośmy ładnie mówili,
zamiast uczyć ewangelicznego:
Tak, tak! Nie, nie!
Reszta jest od diabła (por. Mt 5, 37).
Może wdawaliśmy się w dialogi,
w okrągłe stoły, w grube kreski,
zamiast powiedzieć:
Idź precz, szatanie! (por. Mt 4, 10)
Może nie mieliśmy siły
za prorokiem wołać:
Ja kładę dziś przed wami
błogosławieństwo i nieszczęście (por. Pwt 11, 26),
życie i śmierć.
Wybierajcie! (por. Pwt 30, 15)
Nie przypominaliśmy Polakom
z mocą Apostołów:
Raczej Boga trzeba słuchać
aniżeli ludzi (por. Dz 5, 29).
Nie zrobiliśmy rachunku sumienia,
lustracji i wyroku,
aby wszystko było sprawiedliwe.
Dlatego tak nam dziś trudno.
Powinniśmy wtedy
wyrywać i sadzić,
burzyć i budować (por. Jer 1, 10),
ogrodzić winnicę,
aby nie niszczyły jej dzikie zwierzęta.
Myśmy przebaczali,
a oni nie żałowali,
tylko czaili się do skoku.
Zapaliłem się,
a ja miałem dziękować
Bogu i ludziom.
Więc dziękuję:
Ludziom z cenzury na Mysiej.
Nękaliście nas,
ale dziękujemy za to,
żeście nas nauczyli
ostrożnie pisać kazania - Bóg zapłać!
Zostanie tylko w dokumentach
wstydliwa kartka, którą przyniósł
duchowny urzędnik ze Skweru.
Nie wolno śpiewać we Mszy radiowej:
... Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
... Przemień, o Jezu, smutny ten czas.
... My chcemy Boga w książce, w szkole...
Chrystus się rodzi, nas oswobodzi...
Ojczyzno ma... ach, jak wielka dziś Twoja rana.
A to wstyd, księże!
Na szczęście ksiądz Wiesio tego nie respektował.
Dziękujemy Wam, dobrzy,
cierpliwi, wyrozumiali i życzliwi
Ludzie Radia,
inżynierowie z wozów transmisyjnych -
Bóg zapłać!
Dziękujemy Wam, organiści, dyrygenci,
chórzyści, lektorzy, ministranci,
klerycy, psalmiści, diakoni,
siostry w zakrystii - stróże mikrofonów -
Bóg zapłać!
Dziękujemy Wam, Czcigodni Słuchacze
dwudziestomilionowej rzeszy,
trwającej z nami na modlitwie
we Mszy Świętej radiowej.
Dziękujemy za Zdrowaś i za dobre listy -
Bóg zapłać!
Jeśli kogoś uraziliśmy słowem
- wybaczcie nam.
Czyniliśmy to tylko z gorliwości.
Dziękujemy Redakcji
Powściągliwość i Praca
za medal - Bóg zapłać.
Nikt nam tak pięknie nie podziękował.
I niech słuchacze wiedzą,
że od 20 lat czynimy to za darmo
wobec Polskiego Radia,
tylko Bogu na chwałę i ludziom na pożytek.
Księże Tadeuszu i Redaktorzy Naszej Przeszłości,
dziękujemy, że nie zostawiliście
naszych słów na ziemi,
a pozbieraliście je
już w 12 tomach Kazań Świętokrzyskich.
- Bóg zapłać!
Dziękujemy Radiu Maryja,
które nasze słowa wzmacnia i posyła je
aż na drugą półkulę - Bóg zapłać!
I niech będzie pochwalona
Maryja zawsze Dziewica.
Boże, Ojcze nieskończonej Mądrości,
modlę się za śp. Guglielmo Marconiego -
wynalazcę radia,
i za tych, którzy udoskonalili jego wynalazek.
- Niech nas dziś słyszą w niebie.
Za zmarłych, co głosili kazania radiowe -
za śp. biskupów: Jerzego i Władysława,
za śp. ks. Jurka i o. Józefa.
- Niech nas wspierają z nieba.
Dziękujemy Wam,
nasi świętokrzyscy szefowie:
księże Alojzy,
księże Józku
i księże Mieciu, podziwiamy Was
- Bóg Wam zapłać!
Dziękujemy tym pierwszym "siedmiu wspaniałym":
Księże Stefanie -
Ty umiesz poprawnie mówić po polsku,
Księże Jerzy - to bez Ciebie liturgia Mszy Świętych
radiowych nie byłaby tak wzorcową,
Księże Wiesiu - Ty za śpiewanie przez 20 lat
będziesz w siódmym chórze aniołów.
Bóg Wam zapłać,
świadkowie najstarszej tradycji.
Byliście tu od początku.
I Wam następnym:
Ojcze Jacku - dogmatycznie uczony - Bóg zapłać,
Księże Tadziu - seminaryjnie pobożny ojcze -
Bóg zapłać,
Ojcze Mirku - za nadzieję dla tych,
którzy nie mają nadziei - Bóg Ci zapłać,
Księże Piotrku - najwyższy z wysokich, bądź wielki.
Dziękuję Wszystkim Biskupom, Kapłanom,
którzy kiedykolwiek nauczali nas
z tej radiowej ambony - Bóg Wam zapłać.
Kaznodzieje Czcigodni!
Niech Wam będzie nagrodą
taki Ezdraszowy dzień,
kiedy na Boże słowo
cały lud wyciągnie ręce,
upadnie na twarz
i ze łzami dziękczynienia
powie: Amen! Amen! (por. Ne 8, 6)
I jeszcze Wam życzę,
aby na tę Mszę Świętą radiową
przyjeżdżało dużo turystów,
i żeby podtrzymywali Wasze ręce,
i umacniali Was swoim Duchem.
Na ręce pana prezydenta
Lecha Wałęsy
składam - Bóg zapłać
Ludziom Solidarności.
Naród niech Wam z wdzięcznością
wypisze na serdecznym medalu:
Tym, którzy odważyli się być mocni!
Nie podziękowałem jeszcze sobie.
Więc pozwólcie, Czcigodni Kaznodzieje,
i Wszyscy, którzy modlicie się z nami
przy głośnikach i tu,
w kościele Świętego Krzyża -
pójdę na końcu Mszy Świętej
do tego, który był:
Bogiem zbrojny,
Ojczyźnie duchem zaprzysięgły,
Piśmiennictwa polskiego chwałą,
Ziemię plemienną
niebem mieć nas uczył.
To mój łowicki Reymont.
O godz. 12.00 będę za niego
odprawiał Mszę Świętą
w Łowickim Skansenie w Maurzycach,
na polu pana Gnata,
bo to przecież Rok Reymontowski,
i powtórzę słowa Noblisty:
Żal mi umierać.
Teraz bym lepiej żył...
Wszystko, co dotąd robiłem,
było głupstwem.
Teraz wiem, jak powinienem pracować
i o czym pisać...
Zostańcie z Bogiem.
Ja trochę odpocznę.
Wszystkim Czcigodnym Kaznodziejom,
Siewcom Bożego słowa,
i sobie życzę:
Gdy nam ziarna i ziemi już braknie,
byśmy jak Maciej
samych siebie siali
na te praojcowe zagony.
Byśmy zobaczyli Przedwiecznego
siedzącego na tronie ze snopów,
który powie każdemu z nas:
Pójdźże do mnie, umiłowana duszyczko,
Pójdźże do mnie,
mój utrudzony parobku!
Upadnę wtedy na twarz
i w ostatnim kazaniu powiem:
Panie Boże Wielki, zapłać!
(por. Wł. Reymont, Chłopi. Wiosna)
Amen.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2000-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. prałat Mirosław Ratajczak

2024-05-22 10:43
ks. prałat Mirosław Ratajczak

archiwum Niedzieli

ks. prałat Mirosław Ratajczak

21 maja 2024 roku zmarł ks. prałat Mirosław Ratajczak. Kapłan ten odszedł do wieczności w wieku 80 lat życia i 57 lat kapłaństwa.

Więcej ...

Niesamowita święta Rita

Karol Porwich/Niedziela

22 maja 1628 r. jest dniem wyjątkowo gorącym. W niewielkim kościele wypełnionym pielgrzymami robi się duszno, wręcz nie do wytrzymania, właśnie w chwili, gdy odczytywany jest dekret papieski gloryfikujący świętą. Niespodziewanie zmarła otwiera oczy i kieruje je w stronę wiernych... Zapada absolutna cisza

Więcej ...

Prawdziwy cud. Spotkanie z Andrzejem Kalinowskim

2024-05-23 13:07

Betel

Katolicki Ruch Dobroczynny „Betel” zaprasza na spotkanie z Andrzejem Kalinowskim, twórcą i prezesem ruchu, który w Polsce, we Włoszech i w Afryce tworzy domy dla osób niepełnosprawnych, autorem książki „Ewentegna Tamir. Prawdziwy cud”.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Istotą kapłaństwa jest składanie ofiary

Wiara

Istotą kapłaństwa jest składanie ofiary

Niesamowita święta Rita

Kościół

Niesamowita święta Rita

Kto przeprosi panią Annę?

Wiadomości

Kto przeprosi panią Annę?

Kraków: Aktorka Anna Dymna zostanie honorową obywatelką...

Wiadomości

Kraków: Aktorka Anna Dymna zostanie honorową obywatelką...

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe

Kościół

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z...

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Kościół

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...