"Kiedy tam (w Betlejem) przebywali (Maryja i Józef), dla Maryi
nadszedł czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła
Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca
w gospodzie" (Łk 2, 6-7). Te słowa z Ewangelii św. Łukasza najdokładniej
opisują Boże Narodzenie w jego okolicznościach zewnętrznych. Podają
nagą prawdę o przyjściu Syna Bożego na ziemię. Rzeczywiście, św.
Łukasz nie oszczędził nam realistycznego przekazu o największym wydarzeniu
w historii ludzkiej. Bóg-Człowiek urodził się w ubóstwie, wręcz w
warunkach bezdomności i nędzy.
Dosadniej i jeszcze w ostrzejszych barwach opisze ubogie
przyjście Jezusa na ziemię św. Hieronim, wielki Doktor Kościoła.
Dziesiątki lat spędził on jako pustelnik w sąsiedztwie groty betlejemskiej.
Dobrze znał warunki życia w grotach-stajniach. Gdy sam przebywał
w Betlejem, nie zastał już glinianego żłobu, w który Maryja złożyła
Syna Bożego i swego jedynego Syna tuż po urodzeniu. Chrześcijanie
postarali się o żłobek srebrny i ustawili go w miejscu, gdzie się
Jezus narodził. Dlatego też św. Hieronim pisał: "O, gdybym mógł ujrzeć
żłobek, w którym leżał Chrystus! Bo my teraz jakoby dla przydania
czci Chrystusowi zabraliśmy gliniany żłobek, a ustawiliśmy srebrny.
Ale dla mnie cenniejszy jest ten, który został zabrany! Poganom potrzebne
są złoto i srebro, natomiast wierzącym chrześcijanom wystarczy ów
gliniany żłobek, bo Ten, który narodził się w tym żłobku, pogardzał
złotem i srebrem. Nie pogardzam bynajmniej tymi, którzy dla uczczenia
Jezusa wykonali go, nie potępiam także i tych, którzy dla świątyni
wykonali złote naczynia, ale podziwiam Boga: On, Stwórca świata,
narodził się nie pośród złota i srebra, ale pośród błota!". W innym
tekście ten sam Hieronim tak opisuje ubogie wejście Maryi i Józefa
do groty betlejemskiej: "Oto rzecz nowa, wchodzą do gospody, nie
wchodzą do miasta, albowiem trwożliwe ubóstwo nie śmiało zbliżyć
się do bogatych"; i dodaje, opisując narodzenie Jezusa: "...a jednak
nie rodzi się wśród złota i bogactw, lecz rodzi się na gnoju, to
jest w stajni (...), gdzie były nazbyt obrzydliwe nasze grzechy.
Dlatego rodzi się na gnoju, aby podnieść tych, co są z gnoju".
A przecież pełne realizmu teksty Ewangelii św. Łukasza,
tak dosadnie skomentowane przez długoletniego bywalca w grocie betlejemskiej,
św. Hieronima, nie wyczerpują opisu przyjścia na świat Zbawiciela
świata.
Św. Jan Ewangelista w swoim Prologu, który czytamy w Mszy
św. w dzień Bożego Narodzenia, i autor Listu do Hebrajczyków ukazują
niezwykły majestat i blask tej chwili. "Światłość przyszła na świat"
- pisze o Narodzeniu Pana Jezusa św. Jan. "Ty jesteś moim Synem,
Jam Cię dziś zrodził" - mówił do rodzącego się w ubogiej stajni Jezusa
Bóg pełen majestatu, według słów Autora Listu do Hebrajczyków.
Bóg przybliżał się do nas, ludzi - zaczyna swą myśl św.
Paweł - w ciągu całej historii ludu Izraela w Starym Testamencie
i to niejeden raz. Przemawiał wielokrotnie i na różne sposoby. Czynił
to poprzez proroków. Kierował je do naszych ojców, oczekujących na
Mesjasza, czyli do narodu wybranego. Przyszedł jednak czas, kiedy
nasz Bóg, Pan i Stwórca, przemówił do nas przez swojego Syna. Przemówił,
to znaczy objawił się, powiedział, kim jest, i dał nam nadzieję zjednoczenia
się z Nim. Objawienie się Boga to uniżenie się nieskończonego Boga
i dostosowanie się do słabego, małego człowieka. To objawienie się
Boga w Synu Bożym jest doskonałe. Jezus Chrystus nie potrzebował
się ukazywać wiele razy. Ukazał się raz. Ukazał się też w czasach
ostatecznych, kiedy ludzkość już dojrzała do tego. Syn Boży przyszedł
do ludzi we własnej osobie i nie posłużył się w tym osobą jakiegoś
proroka, jak dawniej. Przyszedł też do wszystkich, a nie tylko do
jednego, wybranego narodu. Św. Jan od Krzyża doda do tego, że Bóg
Ojciec tak doskonale wypowiedział się w Osobie swojego Syna, że choć
jest Bogiem, nic więcej nam już dać nie mógł. Przyjście Chrystusa
na ziemię jest więc łaską ostateczną. Bóg dał nam Syna "na ostatek",
jako wyraz swojej miłości, którą potem św. Jan Ewangelista nazwie
miłością "do końca". "Umiłowawszy swoich, do końca ich umiłował" (J 13, 1).
Jest to fragment rozważania wydrukowanego w książce "Posłuszni Prawdzie".
Pomóż w rozwoju naszego portalu