Grecja, Syria i Malta to etapy 93. pielgrzymki apostolskiej Jana Pawła II. Papież od 4 do 9 maja 2001 r. podążał śladami św. Pawła, Apostoła Narodów. Tak jak zawsze - był apostołem prawdy, pokoju i pojednania.
Skruszone mury
Reklama
To miała być papieska mission impossible. A jednak po 1291 latach, jak skrupulatnie obliczyła grecka prasa, Papież odwiedził Grecję. Na tej pielgrzymce ciążyło więc 13 wieków naznaczonych grzechami, uprzedzeniami i niezrozumieniem. Przestraszyło to wielu. Bali się także gospodarze i dlatego podjęli szczególne środki ostrożności. Niewielu tylko wierzyło, że pełen charyzmy Papież zdoła temu podołać. Mur oddzielający braci zdawał się być niewzruszony. Trwalszy niż te dotychczasowe, które Jan Paweł II już kruszył. A jednak i ten się nie ostał. Nadwątliły go nie tyle słowa, co znaki i symbole. Z każdym krokiem ocieplała się atmosfera pielgrzymki i topiły się lody niechęci zniewalające umysły i serca. Ten proces dobrze oddawało spotkanie z prawosławnym arcybiskupem Aten i całej Grecji Christodoulosem. Arcybiskup przywitał Ojca Świętego chłodno. Czekał nań na progu swojej rezydencji, a na powitanie podał jedynie rękę. Pożegnanie było już znacznie cieplejsze. Grecki Hierarcha, podtrzymując Jana Pawła II w spontanicznym - nieprzewidzianym protokołem - geście, odprowadził go aż do samochodu, nie przestając ani na chwilę żegnać. Były też gesty, które miały rangę symboli. Na lotnisku Papież, poza protokołem, pocałował grecką ziemię. W trakcie przedpielgrzymkowych ustaleń grecki Kościół prawosławny wyrażał zdecydowany sprzeciw wobec tego gestu, do którego Ojciec Święty przyzwyczaił świat. W tym punkcie Grecy do końca pozostawali stanowczy, mówiąc: absolutnie niedopuszczalne. Co najwyżej godzili się na pocałunek gałązki oliwnej i kwiatów z greckiej ziemi. Tę nieugiętość greckich przeciwników wizyty Ojca Świętego pokonała prosta zakonnica - s. Anna z monastyru Świętego Krzyża, która na lotnisko przyniosła pudełeczko z grecką ziemią. Tym samym Biały Pielgrzym rozpoczął swą podróż jak każdą inną, która niosła nadzieję pokoju i pojednania. Już po kilku godzinach pobytu wśród mniej lub bardziej urażonych braci stawało się jasne, że lody się topią, a najlepszym tego wyrazem był obraz z Areopagu, gdy Ojciec Święty, nazywany przez przeciwników papieskiej pielgrzymki "białym demonem katolickiego imperium zła", całował ikonę św. Pawła, podtrzymywany troskliwie przez zwierzchnika ortodoksyjnego Kościoła w Grecji. Kolejnym zaskoczeniem była wspólna modlitwa Ojcze nasz z hierarchami greckiego Kościoła prawosławnego. 4 maja o godz. 21.00 - tak na marginesie: w godzinie naszego Apelu Jasnogórskiego - do nuncjatury apostolskiej w Atenach przybyli z rewizytą greccy hierarchowie. "A nie moglibyśmy odmówić Ojcze nasz po grecku?" - zaproponował na wstępie Jan Paweł II. Arcybiskup Christodoulos rozpoczął pierwszy...
Słowa skuteczne
Reklama
Wielki rezonans wywołały też papieskie słowa. Kolejne "mea
culpa" za grzechy ludzi Kościoła cytowane były przez wszystkie agencje
prasowe. Grzechy te wypomniał podczas spotkania w pałacu arcybiskupim
abp Christodoulos. Mówił z wyrzutem o krucjatach i unitach. Ojciec
Święty odpowiedział: "Oby Pan przebaczył nam, tak jak o to prosimy,
wszystkie przeszłe i obecne sytuacje, w których synowie i córki Kościoła
katolickiego zgrzeszyli wobec prawosławnych braci i sióstr poprzez
uczynki bądź zaniedbania". Jego przemówienie było też gorącym apelem
o jedność: "Oczywiście, dźwigamy ciężar dawnych i obecnych kontrowersji
i ciągłych nieporozumień - mówił Jan Paweł II. - Lecz w duchu wzajemnej
miłości one mogą i powinny zostać przezwyciężone, gdyż tego domaga
się od nas Chrystus. (...) Podział między chrześcijanami - kontynuował
- jest grzechem w oczach Boga i zgorszeniem w oczach świata, jest
to przeszkoda w szerzeniu Ewangelii, gdyż powoduje, że nasze głoszenie
jest mniej wiarygodne". O jedność Jan Paweł II zaapelował także podczas
Mszy św., którą dla greckiej wspólnoty katolickiej sprawował 5 maja
w sobotę do południa. - "Jedność Kościoła powinna być pasją wszystkich
uczniów Chrystusa" - mówił w homilii.
Podczas greckiego etapu pielgrzymki śladami św. Pawła
Ojciec Święty spotkał się jeszcze z prezydentem Grecji Costisem Stephanopoulosem,
a na Areopagu z abp. Christodoulosem złożył wspólną deklarację. Mówi
mało - podkreślali obserwatorzy - bo nie można mówić więcej, gdy
liderzy religijni spotykają się po raz pierwszy.
Papieska wizyta potrzebna była Grecji i spotkała się
z dużym zainteresowaniem. Jak podkreślił korespondent włoskiego dziennika
Corriere della Sera, wizyta Ojca Świętego spotkała się z większym
zainteresowaniem niż wizyta szefa jedynego światowego supermocarstwa
Billa Clintona. Prezydent Grecji nazwał ją kamieniem milowym. Według
słów rzecznika Watykanu Joaquina Navarro-Vallsa - to, co dwa miesiące
temu było niemożliwe, a jeszcze półtora miesiąca temu nie można było
uczynić, dziś stało się faktem. Ten papież - według Navarro-Vallsa
- nie czeka na bieg historii, ale ją tworzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nieustanny apel o pokój
Z nie mniejszym napięciem wyczekiwano Ojca Świętego w Syrii,
która była drugim etapem "Pawłowej" pielgrzymki Jana Pawła II. Syryjczycy
z radością oczekiwali na swojej ziemi pierwszego papieża od czasów
św. Piotra. Ta wizyta w mrokach permanentnego kryzysu bliskowschodniego
niosła z sobą światło nadziei. Zresztą, Ojciec Święty jest jedynym
autorytetem świata, który w ostatnim roku odwiedził najgorętsze punkty
bliskowschodniego konfliktu. Zapowiedzią radości, towarzyszącej Ojcu
Świętemu na każdym kroku, był entuzjazm ceremonii powitalnej. Na
zakończenie wizyty Papież powiedział: "Czułem się u Was jak u siebie,
w domu". Wydarzeniami, które przykuwały największą uwagę podczas
tej części 93. pielgrzymki apostolskiej Jana Pawła II, była historyczna
wizyta w Wielkim Meczecie Omajadów w Damaszku oraz odwiedziny w zburzonym
mieście Kunejtra na wzgórzach Golan, gdzie Ojciec Święty modlił się
o pokój na Bliskim Wschodzie.
Tym wołaniem rozpoczął 5 maja swe pielgrzymowanie po
syryjskiej ziemi. "Moja wizyta - mówił podczas ceremonii powitalnej
na lotnisku w Damaszku wobec witającego go prezydenta Baszar Al-Assada
- jest także płomienną modlitwą o nadzieję, aby między narodami tego
regionu strach został zastąpiony przez zaufanie, pogarda przez wzajemny
szacunek, a siła ustąpiła miejsca dialogowi i aby zwyciężyło pierwotne
pragnienie służenia dobru wspólnemu".
Pierwszy papież w meczecie
Reklama
Pobyt Jana Pawła II w meczecie porównywano do pierwszej historycznej wizyty Namiestnika św. Piotra w synagodze rzymskiej, w której Jan Paweł II modlił się w 1986 r. Wielki Meczet Omajadów, matkę wszystkich meczetów Syrii - jak nazwał świątynię wielki mufti Republiki Syryjskiej, szejk Ahmed Kaftaro - Papież odwiedził 6 maja w godzinach popołudniowych. W meczecie znajduje się grób św. Jana Chrzciciela, którego czczą tak chrześcijanie, jak i muzułmanie. Zresztą, budynek do 706 r. był katedrą chrześcijańską. Najczęściej powtarzanym słowem podczas tej dwugodzinnej wizyty - którą wypełnił pobyt w samym meczecie, a później spotkanie ze wspólnotą muzułmańską - był "pokój". Ojciec Święty mówił o nim siedząc na dziedzińcu meczetu pod "Minaretem Jezusa". Wspomniał to wszystko, co łączy muzułmanów i chrześcijan, oraz wezwał do wytężonego dialogu międzyreligijnego. "Pragnę żywo - mówił Jan Paweł II - aby dzisiejsze spotkanie w meczecie Omajadów było znakiem naszego zdecydowania w dalszym prowadzeniu dialogu międzyreligijnego między Kościołem katolickim a islamem".
Modlitwa w umarłym mieście
Nie mniej znaczące były papieskie odwiedziny umarłego miasta
Kunejtra na wzgórzach Golan. Syryjskie 53-tysięczne miasto zostało
zdobyte przez armię izraelską w 1967 r. Gdy w 1974 r. na mocy decyzji
ONZ miało zostać zwrócone Syrii, okupanci zrównali
je z ziemią. Ostała się jedynie XIII-wieczna cerkiew prawosławna.
Tam 7 maja modlił się Jan Paweł II o pokój. Nie było przemówień.
Była tylko modlitwa. "Pokój, pokój, pokój - taką dramatyczną inwokacją
rozpoczął swoje modlitewne błaganie Jan Paweł II. Trochę wcześniej
świat obiegła wiadomość o najmłodszej ofierze przemocy na Bliskim
Wschodzie - czteromiesięcznej palestyńskiej dziewczynce imieniem
Iman, którą izraelska kula trafiła w kołysce. Poruszony tą tragedią
Papież kontynuował: "Prosimy Cię za wszystkie narody Bliskiego Wschodu.
Pomóż im pokonać mury wrogości i podziału i razem budować świat sprawiedliwości
i solidarności". Wizyta zakończyła się błogosławieństwem i symbolicznym
posadzeniem drzewa oliwnego - znaku nadziei na pokój.
Spotkania z chrześcijanami
Równie znaczące były spotkania z chrześcijańską mniejszością w Syrii. 6 maja, w dzień Pański, na stadionie sportowym Jan Paweł II odprawił Eucharystię. Dzień później w greckokatolickiej katedrze Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Damaszku spotkał się z młodzieżą. W spotkaniach z różnymi odłamami chrześcijan syryjskich Ojciec Święty wyrażał wdzięczność za ich zgodne współistnienie i współpracę: "Żywo cieszę się z braterskich stosunków, które już istnieją między członkami Kościołów chrześcijańskich Waszego kraju i zachęcam Wasm do rozwijania ich w prawdzie i roztropności wespół ze swymi Patriarchami i Waszymi Biskupami" - mówił Ojciec Święty do kilkusettysięcznego tłumu zebranego na stadionie Abbasydów w Damaszku. Wołaniem o ewangeliczne świadectwo życia było także przepełnione przemówienie Jana Pawła II podczas spotkania z chrześcijańską młodzieżą Syrii: "Pogłębiajcie jeszcze bardziej to, co Was łączy - mówił Ojciec Święty. - Rozważajcie wspólnie Ewangelię, wzywajcie Ducha Świętego, słuchajcie świadectw Apostołów, módlcie się w radości i w dziękczynieniu. Kochajcie swoje wspólnoty kościelne. Przekazują Wam one wiarę i świadectwo, za które Wasi przodkowie zapłacili często bardzo wysoką cenę. Liczą one na Waszą odwagę i na Waszą świętość, która jest podstawą wszelkiego prawdziwego pojednania. Niechaj w Waszych sercach jako wezwanie i obietnica zabrzmi Chrystusowa modlitwa: ´aby wszyscy stanowili jedno´. Kraj Wasz odznacza się także zgodnym współżyciem między wszystkimi warstwami jego ludności. Wysoko cenię to solidarne i pokojowe współżycie i życzę, aby wszyscy mogli czuć się aktywną cząstką wspólnoty, w której łonie mogliby wnosić w sposób wolny swój wkład do dobra wspólnego". W spotkaniach z wyznawcami Chrystusa Ojciec Święty dawał także wyraz swemu zaniepokojeniu emigracją chrześcijan w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Zachęcał hierarchów chrześcijańskich do działania na rzecz poprawy sytuacji ekonomicznej kraju, która dawałaby równe szanse wszystkim. Ostatnie chwile spędzone przez Jana Pawła II na syryjskiej ziemi były kolejnym apelem o pokój. Podczas ceremonii pożegnalnej Ojciec Święty mówił: "Ponawiam apel do wszystkich zaangażowanych narodów i do ich władz politycznych, ażeby uznali, że konfrontacja się nie powiodła i nigdy się nie powiedzie" .
Dar i odpowiedzialność
8 maja Ojciec Święty odleciał na Maltę. - Jest zmęczony - podkreślali
dziennikarze śledzący wizytę. - Czy jesteście zaniepokojeni? - pytali
lekarzy opiekujących się Janem Pawłem II. Ci zdecydowanie odpowiadali:
- Absolutnie nie! W dniu lądowania na Malcie, jakby na przekór wszelkim
spekulacjom, watykański rzecznik ogłosił dziennikarzom najbliższe
plany Jana Pawła II. W tym roku oprócz zapowiedzianej wizyty na Ukrainie
planowana jest jeszcze jedna pielgrzymka - do Armenii. W przyszłym
roku Ojciec Święty zamierza odwiedzić Toronto i być może Bułgarię.
Swą wizytę na śródziemnomorskiej wyspie Jan Paweł II
rozpoczął od spotkania z prezydentem Malty - Giorgio di Marco. Głównym
punktem wizyty była jednak Msza św., którą z udziałem 200-tysięcznej
rzeszy wiernych Ojciec Święty sprawował 9 maja. Podczas Eucharystii
beatyfikował troje Maltańczyków: Jerzego Precę, Ignacego Falzona
i s. Marię Adeodatę Pisani. W trakcie ceremonii mówił pochlebnie
o wierze ludu Malty i dziękował mu za świadectwo Ewangelii, które
dawał przez wieki. "Malta posiada wspaniałe dziedzictwo chrześcijańskie,
z którego słusznie jesteście dumni, lecz to dziedzictwo jest darem,
który zakłada wielką odpowiedzialność" - przypomniał Papież i wezwał
Kościół na Malcie, aby u progu nowego tysiąclecia "jeszcze żarliwiej
żył swoim apostolskim i misyjnym powołaniem". Homilię Jan Paweł II
zakończył apelem: "Malto! Idź za Chrystusem z niepodzielnym sercem
i nie bój się utwierdzać prawdy, która zbawia, oraz wartości, które
prowadzą do życia!".
Przed zakończeniem pielgrzymki na Malcie Jan Paweł II
spotkał się z biskupami maltańskimi oraz z członkami Stowarzyszenia
Nauki Chrześcijańskiej. Cała pielgrzymka Ojca Świętego na Malcie
przebiegała pod hasłem: "Piotr na ziemi Pawła".