Pomnik na złom
Oficjalny dziennik Rossijskaja Gazeta z 13 czerwca br. podaje urzędowy komunikat mera Moskwy. Czytamy w nim, że chuligani odpiłowali rękę brązowego pomnika księżniczki Turandot (tytułowej postaci z opery Pucciniego - J. W. S.), stojącego w pobliżu Teatru im. Wachtangowa na Starym Arbacie. W tym samym czasie poważnie uszkodzono także fontannę na skrzyżowaniu Prospektu Kutuzowa i Trzeciej Obwodnicy Moskwy, od której oderwano piętnaście urządzeń wodotryskowych.
Komuniści zwolennikami kary śmierci
Moskiewska oficjalna Rossijskaja Gazeta z 13 czerwca br. zamieszcza sprawozdanie z konferencji prasowej, urządzonej przez przewodniczącego frakcji komunistycznej w Dumie Państwowej i zarazem szefa partii, Giennadija Ziuganowa. Oświadczył on tam, że Europa domaga się wprawdzie od Rosji zniesienia kary śmierci, ale, jak powiedział: "to, co jest dobre dla spokojnej i sytej Europy, nie jest dobre dla nas; w Europie nie ma Czeczenii, a my cierpimy na skutek terroryzmu i rozpętanej przestępczości". W dalszych wywodach na ten temat szef rosyjskich komunistów utrzymywał, że dla rozwiązania tych problemów konieczne jest wprowadzenie surowych represji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bush w Warszawie
W kilka godzin po przemówieniu prezydenta Stanów Zjednoczonych,
wygłoszonym 15 czerwca br. w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie,
ukazał się biuletyn amerykańskiej agencji Associated Press, zawierający
komentarz eksperta wojskowego tej agencji, Roberta Burnsa. Autor
wypunktował w nim te akcenty warszawskiego wystąpienia amerykańskiego
prezydenta, które uznał za najważniejsze. Jego zdaniem, mowa Busha
zawierała przede wszystkim amerykański program ułożenia stosunków
z Rosją: stwierdzenie, że Stany Zjednoczone mają nadzieję, że rodzi
się obecnie "wielka Rosja", której rzeczywista wielkość będzie polegała
na sile jej demokracji. Bush podkreślił też, że planowane rozszerzenie
NATO nie jest skierowane przeciw Rosji, lecz ma na celu wyeliminowanie
strefy niestabilności politycznej, jaka obecnie istnieje między wschodnimi
granicami Paktu Północno-Atlantyckiego a zachodnimi granicami Rosji.
Robert Burns jako ważne elementy mowy Busha wymienił
też wypowiedziane przezeń pochwały pod adresem Polski za jej udaną
transformację polityczną i ekonomiczną, która powinna być przykładem
dla innych, oraz zacytował zdanie prezydenta, że Warszawę niektórzy
nazywają jeszcze Wschodem, ale naprawdę to z Warszawy jest bliżej
do Irlandii niż do Uralu.
Pierwszy komentarz amerykański po spotkaniu prezydentów
Amerykańska agencja prasowa Associated Press (AP) ogłosiła
nazajutrz po spotkaniu prezydenta Stanów Zjednoczonych z prezydentem
Rosji w słoweńskiej Lublanie komentarz swojego korespondenta Rona
Fourniera, akredytowanego w Białym Domu.
Konstatuje on z pewnym zdziwieniem, że obydwaj prezydenci:
Bush i Putin sprawiali po spotkaniu wrażenie, że nawzajem przypadli
sobie do gustu. Nie osiągnęli wprawdzie porozumienia w żadnej ze
spraw, w których Rosja i Stany Zjednoczone zajmują przeciwstawne
stanowiska (tj. rozszerzenie NATO na wschód i nowy amerykański plan
obrony antyrakietowej), ale obaj wyrazili wolę dalszych rozmów "na
szczycie" na te właśnie tematy. Każdy z nich wypowiedział po spotkaniu
wiele komplementów pod adresem swego partnera; robiły one wrażenie
oświadczeń dość szczerych, a nie tylko grzeczności dyplomatycznych.
Bush powiedział o Putinie, że to człowiek obdarzony uczuciami
rodzinnymi i patriota swojego kraju. Putin z kolei wyraził się o
Bushu, że to uczciwy i szczery człowiek, kochający swój kraj. Obaj
prezydenci zaprosili się nawzajem nie tylko na przyszłe spotkania
oficjalne, lecz i na odwiedziny w swoich domach.