Lato nie dawało za wygraną. Po kilku burzowych dniach znowu
zaświeciło słońce. Nagrzane powietrze falowało nad powierzchnią asfaltu.
Słup ogłoszeniowy zwracał uwagę kolorowymi plakatami. Jeden zachwalał
szkołę detektywów i pracowników ochrony, drugi - szkołę bankowości
i zarządzania, inny - biuro turystyczne oferujące wczasy na tureckiej
riwierze. Była też reklama najnowszego czasopisma Sukces. Na okładce
elegancko ubrana para (znany biznesmen i wschodząca gwiazda kina). Szczęśliwcy uśmiechali się zza kierownicy luksusowego samochodu.
- Trzeba, bracie, dążyć do sukcesu - powiedział młody
chłopak w czapce założonej daszkiem do tyłu.
- A co to jest sukces? - zapytał drugi chłopak, ubrany
w wytarte dżinsy.
- Nie wiesz? - zdziwił się chłopak w czapce z daszkiem
do tyłu.
- A nie wiem - odparł chłopak w dżinsach.
- Przecież dzisiaj wszyscy wiedzą.
- Niby wiedzą, ale zawsze jak się zapytam, to wszyscy
tylko o forsie mówią - powiedział chłopak w dżinsach.
- No, bo to właśnie chodzi o kasę - wykrzyknął chłopak
w czapce. - Ale nie tylko. Czasami masz, bracie, sukces, jak możesz
kimś porządzić albo po prostu jak jesteś kimś, np. jak w telewizji
wystąpisz choćby przez chwilę.
- A jak komuś się nie uda niczego takiego osiągnąć? Jak
ktoś jest zwyczajnym człowiekiem? To co? - pytał chłopak w dżinsach.
- Nawet o tym nie myśl - chłopak w czapce z daszkiem
nerwowo spojrzał na zegarek. - Nie ma nic gorszego w dzisiejszych
czasach, jak być zwyczajnym człowiekiem.
- Przecież ludzie są w większości zwyczajni.
- No i w większości są nieszczęśliwi - powiedział chłopak
w bejsbolówce. - Ale tylko frajerzy są zwyczajni. Nie słyszałeś w
telewizji o pozytywnym myśleniu? Jak bardzo chcesz, to zawsze odniesiesz
sukces. Nie możesz się tylko zbytnio rozczulać nad sobą i nad innymi.
Ja już zacząłem ćwiczyć. Codziennie rano powtarzam sobie: "będę bogaty"
albo: "kochane pieniądze, jak ja was lubię". Pieniądze idą tylko
do tych, którzy je kochają. Zapamiętaj to sobie.
- Przecież nie wszyscy myślą ciągle o pieniądzach. Niektórzy
chcą po prostu zrobić coś dobrego albo mieć trochę spokoju w życiu
- oburzył się chłopak w dżinsach. - A poza tym nie wszystkim się
udaje.
- Jak nie chcą, to im się nie udaje - wtrącił chłopak
w bejsbolówce.
- Nieprawda, nie z ich winy im się nie udaje. Czasami
ludziom trafiają się choroby, czasami trudniej im w życiu wystartować.
I co, mamy na nich położyć krechę? To są podludzie, czy co? - pytał
chłopak w dżinsach, wskazując jednocześnie na człowieka grzebiącego
w śmietniku. - O, ten to ma sukces, jak znajdzie do jedzenia coś,
co inni wyrzucili.
- W nosie mam taki sukces. Nie każ mi się zastanawiać
nad takimi ludźmi. Nie powiedziałem, że to nie są ludzie, tylko nie
każ mi o nich myśleć. Są inni od tego, żeby się takimi nieudacznikami
zajmować - chłopak w bejsbolówce zaciągnął się papierosem, odwracając
głowę od bezdomnego, który taszczył coś znalezionego w śmietniku.
Bezdomny wyraźnie wyglądał na zadowolonego mimo wielkiego wysiłku
wkładanego w transport dziwnego przedmiotu, jakże jednak dla niego
cennego. - Jak będziesz dalej tak główkował, to czekają cię same
niepowodzenia. Pamiętaj, myśl tylko pozytywnie, wszystko może się
udać, jak tego bardzo chcesz, nie kłopocz się nieudacznikami i do
przodu, zawsze do przodu. Optymizm na maksa - perswadował.
Bezdomny zbliżył się do przystanku, stanął przed chłopcami
i uśmiechając się, wskazał na swoje trofeum - starą ramę od roweru.
- Idę z tym na złom - powiedział, mrużąc oczy przed słońcem
- zgarnę niezłą kasę. Starczy na jedzenie na dwa dni. Dawno mi tak
nie przyfarciło.
- Szczęściarz z pana - powiedział chłopak w dżinsach
i pomachał bezdomnemu odchodzącemu z kawałem żelastwa na plecach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu