Abp Stanisław Gądecki przestrzegał przed zwyrodnieniami pojmowania wolności, które prowadzą do kryzysów: umysłowego, duchowego i moralnego, a które są o wiele gorsze niż te gospodarcze czy polityczne. One zaległy Europę i rujnują już Polskę - zauważył.
- Gdy więc w skrajnych formach ekonomii i polityki, w edukacji, nauce i kulturze oraz w mediach trwa usiłowanie przebudowywania świadomości współczesnych nam ludzi i kształtowanie także drogą instytucjonalną - ludzi wolnych od wszystkiego, ale zniewolonych we wszystkim, w takim momencie trzeba koniecznie przypominać dobrodziejstwa oddania się Maryi, naszej Matce i Królowej, w dobrowolną niewolę miłości - mówił kaznodzieja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przewodniczący Episkopatu Polski podkreślał, że królewskość Maryi to Jej nieustanna służba i obecność w dziele Kościoła, „aż do wiekuistego dopełnienia się zbawienia wszystkich wybranych”.
- Nasza prawdziwa pobożność nie polega ani na czczym i przemijającym uczuciu, ani na jakiejś próżnej łatwowierności, lecz pochodzi z prawdziwej wiary, która prowadzi nas do uznawania przodującego stanowiska Bożej Rodzicielki i pobudza do synowskiej miłości oraz do naśladowania Jej cnót – mówił kaznodzieja. Zauważył, że potrzeba, by każdy z nas gorliwie naśladował ten niedościgniony przykład służby.
Reklama
Tę drogę wybrał Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, który z miłości stał się „niewolnikiem Maryi”, aby przez to stać się w doskonalszy sposób niewolnikiem Chrystusa. - Maryja nie jest jak inne stworzenia które - gdy się do nich przywiążemy - raczej od Boga nas oddalają. Największym pragnieniem Maryi jest raczej to, by nas zjednoczyć z Chrystusem, swoim Synem; a największe pragnienie Jej Syna: żebyśmy przychodzili do Niego przez Jego świętą Matkę - przypomniał abp Gądecki.
Kaznodzieja podkreślił, że „prawda o niewoli miłości do Jezusa, za przykładem Maryi i dziś może być ciągle jeszcze pociągająca dla współczesnych ludzi, którzy często wynoszą wolność ponad wszystkie inne wartości”.
- Wielu wydaje się, że prawdziwa wolność domaga się niezależności od zasad moralnych. Ten zabobon występuje szczególnie często w świecie nauki i sztuki. Twierdzi się tam mianowicie, iż naukowiec a także artysta powinni kierować się wyłącznie swoimi celami, a więc naukowiec postępem wiedzy, a artysta wyrażaniem swoich ideałów, bez względu na jakiekolwiek zasady moralne - zauważył abp Gądecki i dodawał: „ gdyby tak było, gdyby rzeczywiście nauka powinna być wolna od zasad moralnych, znaczyłoby to, iż niemieccy lekarze przeprowadzający doświadczenia na więźniach obozów koncentracyjnych mieli do tego pełne prawo i są całkowicie niewinni.
Jak zauważył kaznodzieja „wolność nie polega wcale na możliwości czynienia czegokolwiek; jest ona wolnością ku Dobru. Dobro jest jej celem. A zatem człowiek staje się wolny o tyle, o ile dochodzi do poznania prawdy, o ile ono - a nie jakiekolwiek inne siły - kieruje jego wolą”.
Abp Gądecki podkreślał, że „chrześcijańska wolność jest czymś odmiennym od samowoli; jest ona naś¬la¬dowaniem Chrystusa w składaniu daru z samego siebie aż po ofiarę krzyża”.
Reklama
- Tak więc - mimo nieraz błędnego rozumienia wolności jako rozpasania - jestem przekonany, że oddanie się w niewolę Jezusowi przez ręce Maryi jest w dalszym ciągu możliwe a nawet pociągające - przekonywał.
Abp Gądecki podkreślał, że „przypominanie tej praktyki pomoże kapłanom odkryć na nowo piękno i wielkość ich posługi duszpasterskiej, by nie liczyć tylko na inteligencję, ale także na doświadczenie wiary”. Jak zaznaczył kaznodzieja „prawdziwy kryzys powołań nie dotyczy wcale ilości powołań, ale dotyczy jakości powołanych”.
- Przypominanie niewoli miłości uprzytomni z kolei wiernym świeckim jak ważną sprawą jest ubieganie się o królestwo Boże na ziemi i jak ciężkim przestępstwem jest dezercja podczas tego zmagania. Jak ważną rzeczą jest jedność z pasterzami Kościoła, szczególnie w momentach próby - podkreślał kaznodzieja.