Niemiecki tygodnik lewicowo-liberalny Der Spiegel ogłosił 19 października w artykule pt. Opieka prawna i wolność od kary obszerną informację o uchwalonej tego samego dnia przez Bundestag w Berlinie nowej ustawie o prostytucji. W nowych regulacjach prawnych znalazło się m.in. postanowienie o przyznaniu kobietom uprawiającym profesjonalnie nierząd prawa do zaskarżania w sądach faktów nie otrzymania "wynagrodzenia za pracę" w wystarczającej wysokości. Jednak przede wszystkim sama prostytucja "uprawiana dobrowolnie" stać się ma odtąd zajęciem niekaralnym, podobnie jak związana z nią reklama. Prostytutkom została zagwarantowana opieka zdrowotna na takich samych zasadach, jak wszystkim pracownikom ( dotychczas podlegały tylko kontroli lekarskiej), oraz ubezpieczenie na wypadek bezrobocia i niezdolności do "pracy". Nowa ustawa, której projekt wnieśli do parlamentu wspólnie Socjaldemokraci i "Zieloni", uzyskała w głosowaniu również poparcie partii liberalnej Wolnych Demokratów (FDP). Ustawa pozostawia wprawdzie w mocy dotychczasowe przepisy zakazujące zmuszania do prostytucji, stręczycielstwa i prostytucji nieletnich, ale nie ulega wątpliwości, że - jak pisze Der Spiegel - będzie sprzyjała dalszemu rozszerzaniu się i tak już bardzo w Niemczech rozwiniętej prostytucji (zajęciu temu oddaje się w Republice Federalnej 400 tys. kobiet). W czasie debaty i głosowania nad ustawą, która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2002 r., przeciw niej występowali posłowie z obu partii chrześcijańsko-demokratycznych: CDU i bawarskiej CSU. Wskazywali oni, że w rzeczywistości nowa ustawa wzmocni pozycję organizatorów nierządu oraz tzw. opiekunów prostytutek. "Zaliczenie prostytucji do normalnych zawodów jest obrażaniem godności ludzkiej" - mówiła posłanka CDU Marie Eichhorn. Zielono-czerwono-żółta większość Bundestagu była jednak innego zdania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu