Tydzień temu napisałem o jedenastym gwiazdozbiorze zodiakalnym
Wodnika. Trudno tę ciekawą konstelację zlokalizować, ponieważ brak
w niej jasnych gwiazd. Szukamy jej pomiędzy Pegazem i Koziorożcem,
a za 3 tygodnie na jej tle widoczny będzie Mars. Starożytni przedstawiali
Wodnika jako postać wylewającą wodę z dzbana do Rzeki Wodnika. Na
prawym ramieniu postaci dostrzeżemy charakterystyczną żółtą gwiazdę
Sadalmelik.
W pobliżu znajdziemy też najbliższą mgławicę planetarną
Ślimak (NGC7293), leżącą w odległości ok. 300 lat świetlnych od nas.
Ostatnio zajmujemy się dalszymi planetami. I tak w sąsiednim
Koziorożcu znaleźliśmy Neptuna, który tak wolno zmienia swe położenie
względem gwiazd, że pozostanie w nim aż do 2010 r.! W porównaniu
z Neptunem wojowniczy Mars szalenie pędzi po naszym niebie i w ciągu
tych lat jeszcze wiele razy wróci do Koziorożca. Wyjaśnienie tego
zjawiska leży, oczywiście, w ogromnej różnicy odległości pomiędzy
tymi dwiema planetami. Neptun jest najdalszym gazowym gigantem Układu
Słonecznego, wewnątrz którego zmieściłoby się aż 58 kul ziemskich.
Ale odkryto go dzięki bliższej nam planecie Uran, o której dzisiaj
napiszę parę słów.
W angielskim Bath mieszkał niegdyś organista William
Herschel, którego pasją oprócz muzyki była też astronomia. Samodzielnie
zbudował największy wówczas 120-centymetrowy teleskop, przy pomocy
którego przypadkowo odkrył w 1781 r. nową planetę Uran. Znalezienie
Urana przyniosło mu olbrzymią sławę, chociaż na początku Herschel
sądził, że odkrył właśnie jakąś kometę, wolno poruszającą się wśród
gwiazd.
Wewnątrz Urana można by zmieścić 63 kule ziemskie, jest
więc ta planeta jednym z gigantów Układu Słonecznego. Zbudowany jest
głównie z wodoru i helu, a w atmosferze posiada również sporo metanu.
Obecność tego gazu powoduje, że w dużych teleskopach Uran wygląda
jak śliczna niebieska plamka. Pełny obieg Słońca zajmuje Uranowi
84 lata. Teraz znajdziemy go w Koziorożcu, a dopiero za 2 lata w
sąsiedniej konstelacji Wodnika. Jak jednak pamiętamy, porusza się
on na naszym niebie szybciej od Neptuna, któremu to samo zajmie aż
10 lat. I tym razem wyjaśnienie tej zagadki leży, oczywiście, w ogromnej
różnicy odległości pomiędzy tymi planetami. Oś obrotu Urana, jako
jedynego w Układzie Słonecznym, jest nachylona do płaszczyzny jego
orbity pod kątem ponad 90 stopni. Oznacza to, że krąży on wokół Słońca,
leżąc na boku! Dlatego pory roku są tam bardzo dziwne, gdyż np. przez
20 lat biegun północny zwrócony jest ku Słońcu, zaś południowy pogrążony
jest w całkowitych ciemnościach. Prawdopodobnie kiedyś Uran musiał
się zderzyć z jakąś inną dużą praplanetą i po prostu "przewrócił
się na bok". Ciekawą historią jest też odkrycie pierścieni Urana.
W 1977 r. planeta przesunęła się na tle gwiazdy. Wówczas jej blask
kilkakrotnie malał i powracał do stanu normalnego. Wyjaśnienie tej
zagadki było genialne: Uran posiada pierścienie, które właśnie przesunęły
się przed tarczą gwiazdy! Odbijają one tak mało słonecznego światła,
że są niewidoczne z Ziemi. Ich zdjęcia wykonała już sonda Voyager2
oraz Teleskop Kosmiczny Hubble´a.
Pamiętamy z poprzednich odcinków, że przez wiele lat
astronomów zaskakiwał zagadkowy ruch Urana, który zbaczał nieco ze
swojej drogi. Na podstawie znanego prawa grawitacji Newtona można
było obliczać jego dokładne położenie, jednak nigdy nie zgadzało
się ono z obserwacjami. Przypuszczano więc, że wpływ na Urana mogła
mieć tylko jakaś nieznana dalsza planeta. Wreszcie w 1846 r. Johann
Galle z obserwatorium w Berlinie jako pierwszy odnalazł poszukiwaną
planetę, którą okazał się Neptun. Pozostawał on tajemnicą aż do 1989
r., kiedy to dotarła do niego sonda Voyager2. Sonda ta popędziła
potem jeszcze dalej ku krańcom Układu Słonecznego, ale o jej odkryciach
napiszę innym razem.
Tymczasem na wieczornym niebie widzimy zachodzący Trójkąt
Letni (jasne gwiazdy: Deneb, Wega i Altair), prawie w zenicie Cefeusz
i Kasjopea, a niżej Perseusz i Woźnica (z jasną gwiazdą Capellą).
Gdy ustawimy się twarzą w stronę południa, widzimy zajmujące sporą
część nieba wielkie konstelacje Andromedy i Pegaza. A godzinę po
zachodzie Słońca czerwona planeta Mars widoczna jest dokładnie nad
południowym horyzontem, o czym przypomina Czytelnikom wdzięczny za
liczne listy autor.
Pomóż w rozwoju naszego portalu


