Reklama

"Dzieci Niechciane"

3 października 2002 r. wieczorem w II programie TVP był pokazany film dokumentalny pt. "Dzieci niechciane" (emitowany będzie ponownie 11 listopada). Ukazał tragiczne losy dzieci żyjących na Syberii w Angarsku i Czicie. Wzruszające obrazy i równie wzruszająca reakcja Telewidzów. Tego wieczoru przekonałyśmy się, że nasi Rodacy mają nie tylko serca wrażliwe, ale "bogate w miłosierdzie" - natychmiast gotowe do konkretnych form pomocy. Usłyszałyśmy wiele serdecznych słów, poprzedzonych wstępem: "Dzwonię do Was okrężną drogą. Wykonałam kilka telefonów, zanim zdobyłam numer" lub: "Wczoraj przez kilka godzin próbowałem dodzwonić się do Telewizji, niestety, bezskutecznie! Cały czas linia była zajęta, ale w tej Dwójce są ludzie uprzejmi, jeszcze dzisiaj udzielili mi informacji"; ktoś inny: "Oglądałam ten wstrząsający film...". Nagle cisza i płacz, szczery, ludzki płacz. A potem zapewnienia o modlitwie i wyznania typu: "Nie jestem bogata, ale podzielę się, mam dobry kożuch, kupię kurtkę i buty" albo: "Jestem właścicielem firmy, podaję fax, proszę o adresy: stać mnie na towar, na opłatę przesyłki".
Za wszystkie gesty dobroci i miłości, które nas wprost onieśmielają, składamy najserdeczniejsze, staropolskie "Bóg zapłać" i, jak z kimś bliskim, pragniemy dodatkowo podzielić się naszymi przeżyciami.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez Irkuck do Angarska

22 sierpnia 2000 r., odpowiadając na zaproszenie bp. Jerzego Mazura, stanęłyśmy pierwszy raz na ziemi syberyjskiej - w Irkucku. Miałyśmy mieszane uczucia, ale byłyśmy pełne nadziei i ufności w pomoc Wszechmocnego Boga i wstawiennictwo naszego błogosławionego Założyciela - Edmunda Bojanowskiego, którego relikwie zostały zawiezione na Syberię już kilka miesięcy wcześniej przez matkę generalną Mariolę Karaś.
Ponad pół roku nasza "siódemka" mieszkała w Kurii Diecezjalnej w Irkucku, korzystając z dobroci i gościnności Księdza Biskupa, który w trosce o przyszłą pracę apostolską i dobroczynną zorganizował kurs języka rosyjskiego i inkulturacji, za co jesteśmy bardzo wdzięczne. Już w czasie szkolenia dojeżdżałyśmy pociągiem do Angarska i rozpoczęłyśmy służbę dzieciom. Ogromnie ucieszyłyśmy się tą możliwością i niecierpliwie czekałyśmy końca tygodnia, by - chociaż dojazdy były uciążliwe ze względu na mrozy przekraczające 50o C - pojechać do parafii św. Józefa - do naszych nowych podopiecznych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wstrząsające spotkanie na oddziale dziecięcym

Reklama

Po raz pierwszy spotkałyśmy się tutaj ze skutkami mrozu. W miejskiej gazecie Swiecza przeczytałyśmy wstrząsający artykuł pt. Ratujcie maleńkie dzieci, w którym opisana była beznadziejna sytuacja najmłodszych mieszkańców Angarska, przebywających w szpitalu. Szczególny akcent był położony na zimno w salach. Lekarze zwracali się o pomoc do ludzi, by "ogrzali małych pacjentów".
Pojechałyśmy tam. Warunki były przerażające. W salach bardzo zimno, okna zamarznięte, zakryte kocami i starymi kołdrami. Dzieci leżały w maleńkich łóżeczkach, materace nakryte tylko ceratką. Gdy patrzyłyśmy na te biedne, podwójnie cierpiące istotki, łzy same płynęły nam po policzkach. Byłyśmy ubrane w ciepłe kurtki i odczuwałyśmy tam zimno, a cóż dopiero one? Dzięki ofiarności bp. Mazura i Caritas Wschodniej Syberii zakupiłyśmy do tego szpitala kaloryfery elektryczne, kołdry, pieluszki itp.

Dzieci ulicy

Inne nasze doświadczenie to dzieci ulicy, które spotykałyśmy w tramwajach, pociągach, wałęsające się po mieście. Łatwo je było rozpoznać; były wychudzone, brudne, wpatrzone w przechodniów, błagające o odrobinę miłości. Początkowo spoglądały na nas ze zdziwieniem, trochę z lękiem. Zapytane o dom, odpowiadały: - Mieszkamy wszędzie: zimą w kanałach, na klatkach schodowych, a latem w ziemiankach, które sobie wykopaliśmy w lesie, w porzuconych garażach lub tam, gdzie nas noc zastanie. Na pytanie o rodziców najczęściej spuszczały głowy, milcząc lub cichutko odpowiadając: - Oni bardzo piją. Ktoś inny: - U nas nie ma co jeść. Albo: - Moja matka nie żyje, ojciec w więzieniu.
Zapraszałyśmy je do naszego, wówczas jeszcze bardzo małego, domu, wyglądem przypominającego szopę. Dzieci trzeba było najpierw porządnie wymyć, wyszorować, dać czyste ubrania, które dostałyśmy od dobrych ludzi, a potem dopiero nakarmić. I tak rozpoczęła się nasza przyjaźń z porzuconymi - niechcianymi i niekochanymi przez najbliższych - dziećmi. Były one w wieku od 6 do 17 lat.

Matuszka, daj chleba i wody

Reklama

Codziennie przychodzi do naszego domu kilkadziesiąt dzieci; liczba się zmienia, gdyż często przyprowadzają swoich "współlokatorów", chcąc ich przekonać, że naprawdę są takie siostry, które "myją i dają jeść". Karmimy je gorącą zupą, chlebem i herbatą. Najczęściej spotykaną prośbą są słowa: - Matuszka, daj chleba i wody.
Z dziećmi ulicy prowadzimy różne zajęcia: plastyczne, muzyczne; niektóre uczymy pisać i czytać, prowadzimy także pogadanki religijne na różne tematy, uczymy modlitwy.
Odwiedzamy je również w ich "domach", czyli kanałach. W jednej studzience kanalizacyjnej mieszka około 10 osób. W zimie jest im tam ciepło. Grzeją się od grubej żelaznej rury, przez którą przepływa gorąca woda. Śpią na kartonach, przykrywają się starymi kołdrami lub kurtkami. Często jesteśmy wzywane do studzienek jako "pogotowie ratunkowe". Bywało, że ktoś przyszedł około północy, informując, że kolega ma wysoką gorączkę. Jeździłyśmy do nich, chociaż czasem z lękiem. Faktycznie potrzebowali pomocy. Dawałyśmy im zazwyczaj chleb z gorącym mlekiem i lekarstwa. Chorują często, bo nie mają odpowiedniego ubrania, obuwia, a przede wszystkim wyżywienia. Pomoc medyczna jest potrzebna przez cały rok.
Radością naszą jest to, że pięciu chłopców odnalazło dom rodzinny, a dwóch najstarszych - Andrzej i Witalik - pracę. Chcą żyć normalnie, jak większość ludzi.

Ochronka i inne tereny miłosierdzia

Od września utworzyłyśmy ochronkę dla dzieci do lat 5, z rodzin najbiedniejszych. Chcąc poznać ich najbliższych i warunki życia, chodziłyśmy do poszczególnych domów. Patrząc na niektóre mieszkania, trudno uwierzyć, że mieszkają tam ludzie. Mały pokój służył za kuchnię, łazienkę, spiżarnię i sypialnię. W jednym z nich dzieci dla ogrzania się zrywały kawałkami podłogę i paliły nią w piecu.
W Angarsku, który liczy 270 tys. mieszkańców, znajdują się 4 domy dziecka i dwa pogotowia opiekuńcze, z którymi utrzymujemy kontakty.
Ponadto odwiedzamy raz w tygodniu dom opieki społecznej dla ludzi starszych. Ile tam cierpienia! Wielu z nich jest bez rąk lub nóg. Los niektórych był podobny. Mieszkali samotnie, w domu było zimno, odmrozili nogi. Gdy ktoś przyszedł, było już za późno, trzeba było dokonać amputacji. Niepełnosprawnych fizycznie karmimy; wszystkich obdarzamy dobrym słowem, przynosimy czasopisma religijne i książki. Zawsze czekają na nas, a gdy odchodzimy, za każdym razem proszą: - Siostry, nie zapominajcie o nas.
W podobny sposób służą dzieciom, ubogim i więźniom siostry służebniczki w Czicie, oddalonej od Angarska o 1250 km.

Pomoc dzieciom polskich zesłańców i nie tylko

Od początku pracy na Zabajkalu Zgromadzenie otoczyło pełną troską "syberyjskie wspólnoty" wraz z ich podopiecznymi. Nasze współsiostry z różnych stron Polski i spoza jej granic z radością zaangażowały się w pomoc ubogim, włączając w to dzieło swoich rodziców, rodzeństwo, znajomych, wpółpracowników, a także niektóre parafie i ich duszpasterzy. Do tej pory było to stosunkowo nieliczne grono. W ostatnich dniach - dzięki projekcji filmu zrealizowanego przez ks. Józefa Brzostowskiego - powiększyło się ono w zadziwiającym tempie i wprawiło nas w swoistego rodzaju szczęśliwe zakłopotanie.
Twórcy filmu i jego Współpracownikom, a także bliżej nieznanym Inicjatorom tego przedsięwzięcia oraz II Programowi Telewizji Polskiej wyrażamy ogromną wdzięczność.
Codziennie dziękujemy Opatrzności Bożej za chleb powszedni, za wszystkich ludzi dobrej woli, którzy swoją modlitwą, cierpieniem i ofiarą pełnią czyny miłosierdzia dla "najuboższych z ubogich". Specjalny udział w wyrównywaniu długu wdzięczności mają siostry z domu generalnego w Starej Wsi, które w dzień i noc pełnią modlitewny dyżur miłości, adorując Najświętszy Sakrament.
Tym, którzy pragną pomóc dzieciom, podajemy adres Zgromadzenia i numer konta, na które można wpłacać ofiary pieniężne w złotówkach: Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny, Stara Wieś 460, 36-200 Brzozów, skr. poczt. 66. Bank PKO S. A. I O/Brzozów 10701223-143-2221-010004.
Informacje o innych formach pomocy i "syberyjskie adresy" można otrzymać w Starej Wsi, tel. (0-13) 434-14-76; 434-12-16.
Dziewczęta obdarzone łaską powołania, pragnące złożyć Panu Bogu największy dar i poświęcić swoje życie najuboższym - serdecznie zapraszamy do naszej rodziny zakonnej.

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Francja: protesty rodziców przeciw programowi wychowania seksualnego

2025-01-18 17:30
Edukacja seksualna

Adobe Stock

Edukacja seksualna

Organizacje rodzinne oraz szkolnictwo katolickie we Francji protestują przeciwko programowi wychowania seksualnego.

Więcej ...

Kandydatka na prokuratora generalnego: koniec ze szpiegowaniem kościołów

2025-01-18 21:08
Pam Bondi

PAP/EPA/WILL OLIVER

Pam Bondi

Kandydatka na prokuratora generalnego Pam Bondi powiedziała podczas przesłuchania w Senacie, że położy kres "uzbrojeniu" rządu federalnego przeciwko katolikom i ludziom wierzącym - informuje lifesitenews.com.

Więcej ...

Diecezjalny jubileusz mediów

2025-01-19 13:40

Renata Czerwińska

Toruń: Dziś potrzeba rzetelnego, prawdziwego, dziennikarstwa, które jest służbą drugiemu człowiekowi - mówił rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski, o. Leszek Gęsiak SJ, podczas Mszy św. w toruńskiej katedrze.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Profanacja w Tychach. Opiłowane ręce Jezusa i belka...

Kościół

Profanacja w Tychach. Opiłowane ręce Jezusa i belka...

Panie spraw, abym przyjmował Twoją łaskę i czynił moje...

Wiara

Panie spraw, abym przyjmował Twoją łaskę i czynił moje...

Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie

Wiara

Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie

Zmarł ks. Piotr Nowosielski

Niedziela Legnicka

Zmarł ks. Piotr Nowosielski

Pożary w Los Angeles: Nienaruszona figura Matki Bożej...

Wiara

Pożary w Los Angeles: Nienaruszona figura Matki Bożej...

Przerażające. Rewia drag queens w ramach 33. finału WOŚP

Wiadomości

Przerażające. Rewia drag queens w ramach 33. finału WOŚP

Nowacka zdecydowała! Jedna godzina tygodniowo religii

Wiadomości

Nowacka zdecydowała! Jedna godzina tygodniowo religii

Przeor: Prosimy o uszanowanie niepolitycznego i duchowego...

Kościół

Przeor: Prosimy o uszanowanie niepolitycznego i duchowego...

Wchodzą w życie zmiany w prawie oświatowym

Wiadomości

Wchodzą w życie zmiany w prawie oświatowym