Reklama

Cudowne uzdrowienie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szanowna Pani Redaktor!
Bardzo serdecznie dziękuję Pani za słuszną i trafną odpowiedź na list "Szczęśliwej Samotnej", zamieszczony w "Niedzieli" nr 26.
Przeczytałam ten list z wielką uwagą i natychmiastową refleksją: czy to jest możliwe, czy rzeczywiście ta Pani jest szczęśliwą samotną? Jeśli tak, to jest to jakiś fenomen czy też wielki dar - dar szczęścia w samotności.
Ja jednak inaczej odczuwam i szczęście, i samotność. I chociaż jestem osobą samotną, mającą też bardzo wiele pięknych, wartościowych i ciekawych zainteresowań, pracę z ludźmi i dla ludzi, którą kocham - czuję niedosyt, a chwilami wręcz ból samotności. Ja potrzebuję kogoś bliskiego, mądrego i wrażliwego przyjaciela, świadka mojego wzrastania, mojej twórczości. Kogoś, kto pomoże mi zachować wiarę w sens tego, co robię, kto doda otuchy i zainspiruje do tworzenia pięknych rzeczy i wciąż lepszego życia.
Owszem, przyjmuję z pokorą tę swoją samotność, czyniąc wiele dobra dla innych, ale to wcale nie zmienia faktu, że wciąż tęsknię za kimś - obojętne: kobietą czy też mężczyzną, za przyjacielem, prawdziwym przyjacielem. Co wcale też nie znaczy, że za ideałem. Nie! Moja 49-letnia samotność pozwoliła mi zbudować własną osobowość. Wiem, że ucieczka od samotności to ucieczka od siebie, wiem - ale to nie jest tak! Ja doceniam i szanuję swoją samotność, ale moje serce aż pęka z nadmiaru dobra i miłości, wartościowych i szlachetnych spostrzeżeń, a też bardzo często - wręcz dziecinnej bezradności.
Mam pomaturalne wykształcenie, ale wcale nie czuję się gorsza od tych, którzy ukończyli studia wyższe. Bo najważniejsze jest moje podejście do drugiego człowieka, moje dobro czynione innym, moja autentyczna w sercu miłość. Bardzo dużo czytam i dzięki temu potrafię jasno i zdrowo myśleć, odróżniać ziarno od plewy, dostrzec manipulację w mediach i w życiu codziennym. I pewnie dlatego moja samotność jest głębsza i boleśniejsza, bo nie mam z kim pogadać tak od serca, bez owijania w bawełnę.
W moim życiu doznałam biedy i cierpienia w chorobie, i to one ukształtowały moją osobowość. Dziś to, co mam, co sobą reprezentuję, osiągnęłam ciężką i uczciwą pracą. I chociaż było mi trudno, to jednak ja wciąż dawałam, pomagałam innym i nadal to czynię z radością.
Bóg Ojciec zna nasze troski, wie, co nam potrzebne, i dał mi już tak wiele, że chwilami aż mi wstyd, że wciąż tęsknię za przyjacielem. Ale modląc się, proszę o kogoś, kto bardzo kocha Boga i potwierdza to całym swoim życiem. Tęsknię za człowiekiem mądrym i sprawiedliwym, za człowiekiem, który chce wzrastać tak intelektualnie, jak i duchowo, a nie - za urodą, bogactwem i tytułami. I wcale nie za mężem, choć dzieci bardzo kocham.
Pracuję już 25 lat w szpitalu i na co dzień pochylam się nad wielkim cierpieniem, zamykam oczy odchodzącym do Pana, modląc się w duszy o ich zbawienie wieczne. Nie brzydzę się i nie boję przytulać do swojego serca spoconych i cierpiących ludzi, bo wiem, że w każdym z nich jest sam Jezus Chrystus.
Dziś i ja sama, po 20 latach swojego własnego chorowania, cierpienia, bo i to było mi dane, doznałam jakiegoś cudownego uzdrowienia. Jest to fakt, którego nawet nie śmiem komentować...
Miałam dość trudnego ojca, którego prawie całe życie bardzo się bałam. Aż wreszcie, gdy już umierał na moim oddziale, jakbym pojęła, że umiera mój ojciec. Uczyniłam wszystko, aby i on odczuł moją miłość, aby godnie odszedł do Pana. Wszystko wybaczyłam mu już dużo wcześniej, lecz dopiero jego umieranie oczyściło moje serce, które pojednało się z nim we łzach i czystą miłością. I choć do końca nie powiedział, że mnie kocha, to teraz wiem, że on po prostu nie potrafił tego wypowiedzieć swoimi słowami.
Droga Pani Aleksandro - mój list miał być tylko refleksją mojego widzenia samotności, jakąś reakcją na list "Szczęśliwej Samotnej", a stał się głębokim i szczerym wynurzeniem mojego serca, mojego życia w samotności i prawdy o niej i o sobie. Widocznie musiałam to napisać, czując zaufanie do Pani i do tego dobra, które czyni Pani dla innych ludzi, dzięki swojej życiowej mądrości, wiedzy i wrażliwości na drugiego człowieka. Jest Pani wspaniałym psychologiem, człowiekiem na właściwym miejscu. Niech więc to dobro czynione innym powraca do Pani w ludzkiej miłości i życzliwości. Czesława

Tęsknota za rozmową z osobą, z którą można się porozumieć "na jednym poziomie" lub nieco od nas mądrzejszą, cokolwiek to znaczy, jest tęsknotą zrozumiałą i uzasadnioną. Nikt nie lubi przecież "gadać jak gęś z prosięciem"...
Ważnym elementem tego listu jest fragment mówiący o przebaczeniu. Myślę nawet, że jest to jedna z przyczyn zagadkowego uzdrowienia pani Czesławy. Podobnym momentem w ludzkim życiu jest np. spowiedź z całego życia, pojednanie się z kimś skłóconym od lat, i właśnie - przebaczenie. Przebaczenie w sercu, prawdziwe, bezwarunkowe, i takie - do końca. Dziwne, że czasami żyjemy w zgodzie z całym światem, potrafimy znieść ludzkie przywary i niedoskonałości, a najtrudniej nam to zrozumieć u naszych najbliższych. Gdybyśmy czasem chcieli ich potraktować tak, jak traktujemy osoby obce, z "tolerancją" i wyrozumieniem, o wiele mniej byłoby w naszych domach cierpienia. Bo to, że czujemy do kogoś pretensję, żałość, żal - to nas samych najbardziej dotyka, nas samych najbardziej pogrąża w bólu i unieszczęśliwia.
Ale nie na tym fragmencie najbardziej chciałam się skupić. Jest to jeszcze jedna odpowiedź na list "Szczęśliwej Samotnej", której zwierzenia odbiły się tak szerokim echem wśród naszych Czytelników. Jedni byli "za", inni zaś - "przeciw", ale mało było obojętnych. To dobrze, bo każdy taki list, każde świadectwo, to nowy impuls dla nas samych do przyjrzenia się własnemu życiu. Nie ukrywam też, że bardzo mi się podoba wypowiedź Pani Czesławy, bo niezwykle trafnie odczytuje ludzki los, dzięki czemu możemy, każdy, z nas, w tym liście odnaleźć jakąś cząsteczkę siebie samych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

Karol Porwich/Niedziela

Zapraszamy do wspólnej modlitwy nowennowej przed uroczystością Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Więcej ...

#PodcastUmajony (odcinek 30.): Słup soli czy sól ziemi?

2024-05-29 22:32

Materiał prasowy

Jak nie stracić nadziei w świecie pełnym cierpienia? W jaki sposób omijać duchowe zagrożenia? I czy te dzisiejsze czasy naprawdę są aż takie złe? Zapraszamy na trzydziesty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o maryjnym spojrzeniu na niebezpieczeństwa zewnętrzne i wewnętrzne.

Więcej ...

Majówka z Janem Pawłem II

2024-05-31 11:15
Spotkanie w Konieczkowej

Archiwum Rodziny Szkół im. św. Jana Pawła II Diecezji Rzeszowskiej

Spotkanie w Konieczkowej

23 maja 2024 r. w Konieczkowej odbyło się spotkanie majówkowe Rodziny Szkół im. św. Jana Pawła II Diecezji Rzeszowskiej. W obchodach wzięły udział delegacje z kilkunastu szkół których patronem jest polski papież..

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

W których diecezjach jest dyspensa w piątek po Bożym...

Kościół

W których diecezjach jest dyspensa w piątek po Bożym...

Coraz większe napięcie w Brukseli...

Wiadomości

Coraz większe napięcie w Brukseli...

Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny

Święta i uroczystości

Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny

Boże Ciało - 10 faktów, o których nie wiesz

Kościół

Boże Ciało - 10 faktów, o których nie wiesz

Mecenas Wąsowski: ks. Olszewski prosił, abym Wam to...

Kościół

Mecenas Wąsowski: ks. Olszewski prosił, abym Wam to...

Dekrety rozdane

Aspekty

Dekrety rozdane

Ida Nowakowska: Chcę być jak moja Mama!

Wiara

Ida Nowakowska: Chcę być jak moja Mama!

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

Wiara

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

„Stanowczy sprzeciw wobec działań MEN” -...

Kościół

„Stanowczy sprzeciw wobec działań MEN” -...