Po finiszu lekko pod górę zwyciężył Niemiec Nikias Arndt, minimalnie wyprzedzając Słoweńca Mateja Mohorica oraz Włocha Stefano Oldaniego. Almeida był czwarty.
"Mój finisz był bez błysku. Mamy pięć etapów za sobą i każdego dnia próbowałem dać z siebie wszystko. Dziś znów nie wyszło. Jest to, co jest" - skomentował Kwiatkowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W sobotę zawodnik grupy Ineos Grenadiers będzie miał praktycznie ostatnią szansę na poprawienie czwartej lokaty w klasyfikacji generalnej. Kolarze będą rywalizować w jeździe indywidualnej na czas w Katowicach (19,1 km). Różnice w czołówce są minimalne - Almeida wyprzedza tylko o dwie sekundy Mohorica, który w Bielsku-Białej zdobył sześciosekundową bonifikatę. Trzeci w klasyfikacji Włoch Diego Ulissi traci 14 sekund, a strata Kwiatkowskiego wynosi 21 sekund.
"Jestem ciągle w grze. Muszę pojechać czasówkę na 100 procent, nie oglądać się na rywali. Miejmy nadzieję, że to mnie doprowadzi do zwycięstwa, że doping kibiców mnie poniesie" - dodał Kwiatkowski.
Zadowolony na mecie był Łukasz Owsian, który zapewnił sobie koszulkę najlepszego "górala" wyścigu. W piątek wziął udział w ucieczce i wygrał jedną z trzech górskich premii, ale za to najważniejszą, na Przegibku, podwójnie punktowaną im. Joachima Halupczoka.
Reklama
"Założenie było takie, żeby obronić koszulkę lidera tej klasyfikacji. Musiałem się zabrać do ucieczki. Łotysz (Emils Liepins - PAP) walczył o nią, ale nie dałem jej sobie odebrać. Pierwszy cel reprezentacji zrealizowany. Chcemy jeszcze powalczyć na ostatnim etapie do Krakowa" - powiedział Owsian.
W niedzielę pod Wawelem biało-czerwoni będą próbowali rozprowadzić na finiszu swojego najlepszego sprintera Stanisława Aniołkowskiego. (PAP)
af/ krys/