Umiłowany Ojcze Święty! Nasze polskie zgromadzenie tutaj, na Placu św. Piotra, zanosi do Boga dziękczynienie. Wznoszą się modły liturgiczne i osobiste, uwielbiające Chrystusa za dwoje polskich
świętych: św. Józefa Sebastiana Pelczara i św. Urszulę Ledóchowską, za błogosławionych danych Kościołowi w zeszłym roku w sierpniu w Krakowie, a także za szczęśliwą
rocznicę urodzin Waszej Świątobliwości i za 25-letnią posługę ludowi Bożemu Kościoła. W tym ćwierćwieczu mieści się osiem wielkich wypraw apostolskich do Polski. Dziękując Bogu, chcemy podziękować
temu, kogo Bóg wybrał za narzędzie.
Przychodzimy jakby "zasiedzeni nad zatoką lasu zstępującego w rytmie górskich potoków" - jak czytamy w Tryptyku rzymskim. Tymczasem trzeba także "wspinać się do źródła", trzeba iść drogami
człowieka, bo on jest drogą Kościoła. Prowadzisz nas, Ojcze Święty, jak ów mąż wiary, co wyszedł z chaldejskiego Ur. Uczysz nas wiary żywej, a my mocą Świętej Opatrzności Bożej idziemy przemieniać
oblicze ziemi. Towarzyszysz swojemu ludowi w trudnej wędrówce - najpierw do wolności. Ludzie wtedy byli biedni, ale solidarni. A potem po wybojach i zasadzkach moralnych, które potrzebują
światła płynącego z oblicza Pana. Jesteśmy wierni tej kontemplacji poznania, ukochania i naśladowania tajemnic Pana, które zostały nam ostatnio przybliżone przez Różaniec i encyklikę o Eucharystii
przenikającej Kościół.
Kochany Ojcze Święty! 25 lat Pontyfikatu to ćwierć wieku niezwykle intensywnej posługi opartej na wierze. To hymn miłości do Chrystusa i Jego Matki, to nowy wzorzec pobożności zdrowej i mocnej
czynami wiary, jakże często rodzonymi w głębiach modlitwy. Jakże nie dziękować za dziesiątki lat przykładu odpowiedzialności za Kościół i świat, za każdego człowieka - także tego
ledwie poczętego pod sercem matki, a już niekiedy śmiertelnie zagrożonego? Odwaga w obronie życia, której Ojciec Święty od swej młodości kapłańskiej nas uczy, jest niezwykłym kryterium mocy
i posłuszeństwa wiary, jest miarą sumienia wiernego do końca Bogu i człowiekowi - także temu najsłabszemu i najbardziej niewinnemu. Dziękujemy za ten głos i prosimy, aby nigdy
nie ucichł, aby budził nas i każdego człowieka, niezależnie jaką wyznaje wiarę i z jakiego deklaruje się narodu.
Pontyfikat Jana Pawła prowadzi nas niezwykle daleko - aż do Ewangelii, gdzie Jan to imię apostoła, który Jezusa szczególnie miłował, pozostawał w Jego bliskości na Ostatniej Wieczerzy i wytrwał
pod krzyżem. Miłość do Kościoła i Chrystusa żyjącego w każdym człowieku jest wielką cechą tego Pontyfikatu, który nie za wiele o miłości mówi, ale wskazuje to, co najważniejsze - odsłania,
czym jest odpowiedzialna miłość między ludźmi, a także między Bogiem i człowiekiem, człowiekiem i Bogiem. Paweł - to drugie imię pontyfikatu - szuka ludzi, tęskni wprost za nimi, potrzebuje
ich do życia. Ludzie o tym wiedzą i dlatego przychodzą - bo są oczekiwani.
Ojcze Święty, popatrz na ten lud, lud Boży! On wie, po co tu przyszedł, on wie, z czym wróci. Żaden z nas, pasterzy, nie zna tak Polski, jak Wasza Świątobliwość. Nie zna gór, lasów i jezior.
I nikt z nas nie zna tak ducha Narodu, jak Ojciec Święty, który wie, gdzie bije serce Polski. I nikt z nas nie może tego, co najważniejsze, powiedzieć Polakom jak Ty, Ojcze Święty.
I dlatego Polacy, którzy zawsze darzyli religijnym szacunkiem i miłością wiary papieży, dzisiaj tak intensywnie oczekują na głos Następcy św. Piotra, który naszej Ojczyźnie wiele razy owocnie
usłużył. Usłużył, gdy inni mówić nie mogli albo nie chcieli, pozostał jej wierny, gdy inni zwątpili. A i dziś głosi jej godność, stawiając wymagania, budząc nadzieję, utwierdzając sumienia.
Ojcze Święty, ucz nas kochać Polskę taką, jaka jest. Bo jest jak stara, utrudzona matka, która nie dała nam wiele, ale dała nam życie, wprowadziła w świat kultury, uratowała tożsamość. Ucz nas
nie wstydzić się Polski i Polaków. Choć wiele wśród nas słabości i grzechów, to przecież umiemy za bóle, krzywdy i grzechy przepraszać Boga i ludzi. Ucz nas Ojczyznę cenić i kochać
nad Odrą, Wisłą i Sanem, w Bieszczadach, Tatrach i nad Bałtykiem, szanować i cenić obecną w sercach Polaków, w Ojczyźnie i poza jej granicami, obecną wśród wybitnych
i dobrych, ale także w naszych słabych i niedoskonałych sercach.
Przemiana jest łaską i nadzieją, jest miarą postępu. Tak, to prawda, że stoimy w przededniu ważnych decyzji, kiedy w wigilię czasów nowych w nowy sposób ujawniać się będzie i realizować
odpowiedzialność za naszą ziemię i mowę, za postęp, wolność i sprawiedliwość, ale także za wiarę i zbawienie naszych dzieci, za młodzież, co stoi na straży Poranka Wielkanocnego,
za honor i godność człowieka, za perspektywy Kościoła i Ojczyzny. Potrzebna jest wielka modlitwa i ufamy gorąco, że dzisiaj i jutro Pan Bóg uszanuje wolę człowieka, pomoże,
wzmocni jego dobre pragnienia, dźwignie w słabościach.
Ojcze Święty, Kościół w Polsce i na całym świecie, a szczególnie my, pielgrzymi zgromadzeni tutaj, i jednoczący się z nami na całym świecie i w Polsce, widzimy Twą niezwykłą
posługę i z szacunkiem mówimy o 25 latach niezwykłego Pontyfikatu. Kiedy to mówimy, każdy z nas w jakiś sposób odnajduje się w Tobie. Pomóż nam swą modlitwą, błogosławieństwem
i słowem więcej wymagać od siebie, ofiarniej służyć Bogu i czynić na co dzień miłość, która "cierpliwa jest, łaskawa, nie szuka poklasku, wszystko znosi i wszystko przetrzyma" (por. 1 Kor
13 i nn.).
(Tekst za KAI)
Pomóż w rozwoju naszego portalu