
Dziękuję Wam za uroczyste
zaproszenie. Bóg zapłać Wam.
Ksiądz Prałat z Żychlina pozwolił,
abym podczas Mszy Świętej,
gdy będziecie sobie ślubować,
pobłogosławił Wam.
Magdo, nie gniewaj się,
że w tym liście
więcej mówię o Włodku.
Oboje Was kocham,
ale dziś mam sposobność
Włodkowi podziękować
wobec Czytelników Niedzieli.
Ciężkie życie ma ten Włodek,
jak każdy kierowca biskupa.
Nie ma święta,
bo w święto zawsze wyjazd.
Musi czuwać jak strażak,
bo to nie wiadomo - kiedy,
gdzie i dokąd.
Na jeden dzień
czy na trzy?
Będziesz Ty, Magduś, miała
ciężkie życie z takim Włodkiem.
A ja przy Tobie muszę Włodka
chwalić. Nosił długie włosy,
grał na gitarze, studiował,
potem pracował, kochał się w Ani.
Tata odszedł. Babcia, mama
Włodka poszły do nieba.
Włodek został sam,
z kamienicą na Grabowie
pełną lokatorów.
Dobrze, że się tego dobrodziejstwa
pozbył, bo byłabyś, Magduś,
właścicielką kamienicy z kłopotami
ośmiu lokatorskich rodzin.
Włodek zaś
jest mi kimś bliskim,
jak ktoś z rodziny.
Rozleniwia mnie,
bo on myśli: kiedy
ubezpieczyć samochód,
kiedy przegląd, podatek,
kiedy paliwo, kiedy myjnia.
Aż mi wstyd,
kiedy grzeczny Włodek
otwiera drzwi,
poprawia moje powłóczyste szaty,
zamyka,
a zimą samochód nagrzany,
latem wychłodzony.
W czasie drogi
Włodek częstuje kawą.
Kiedyś zapaliliśmy
razem papierosa,
dziś czyni to sam,
bo ja nawrócony.
Nie grzech samemu
palić papierosa,
ale jaki dla chłopa wstyd!
Włodek pamięta
o moich szatach,
o pamiątkach na wizytację,
na bierzmowanie.
On jest moją pamięcią,
moim przypomnieniem,
moim zegarem.
On się ze mną modli.
Jest wyciszony,
kiedy spostrzega,
że uczę się kazania.
Czasem każe iść spać,
przypomni godzinę wiadomości,
a na pewno Anioł Pański
i o 15.00 Koronkę.
Włodek ma wyliczoną odległość,
czas, szybkość.
Miło jest zajechać punktualnie,
a Włodek to robi aptecznie dokładnie.
Włodku, wiem jak to było,
gdy byłeś zakochany,
a SMS-y przychodziły często.
Co to będzie teraz,
gdy żona będzie czekać
niecierpliwie?
Żartuję, nie martwię się.
Lubię błogosławić młodej parze.
Lubię, gdy młodzi sobie ślubują:
Będę Cię kochał,
będę Ci wierny
i nie opuszczę Cię
aż do śmierci!
I wtedy się boję.
Czy oni mówią naprawdę?
Czy oni dadzą radę
dotrzymać tej przysięgi?
Włodziu, jestem spokojny.
Ty się modlisz
i przystępujesz do Komunii Świętej.
Bóg pomaga ufającym Mu.
Tak bardzo pragnę,
abyście byli szczęśliwi.
Włodku, nie zrób nigdy
Madzi przykrości.
Magduś, bądź dobra
dla Włodka.
Pamiętaj,
że on nie ma mamy!
Módl się za niego
i trochę za mnie,
gdy będziemy w drodze.
A gdy będzie Was troje,
to wyjdziecie na spotkanie,
gdy będzie wracał Tata.
Weselnie Was przytulam.
Przyjmijcie zegarek.
Przyda się.
* Włodzimierz Rzeźnicki jest kierowcą bp. Józefa Zawitkowskiego, bierze ślub 28 czerwca 2003 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu